Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35 |YoonGi|

- Hobi czas zacząć działać- wyszeptałem do słuchawki, gdy upewniłem się, że jestem sam w swoim pokoju. Po tygodniu przygotowań w końcu postanowiliśmy zrealizować nasz plan. 

- Ma się rozumieć. Tae już ma jego telefon- na chwilę po drugiej stronie zapadła cisza.- Wysłane. Wcielamy nasz plan w życie- i tyle go słyszałem. 

Schowałem telefon od tylnej kieszeni spodni i wybiegłem na korytarz. Zleciałem na dół jak wystrzelony z procy. Przyczaiłem się za ścianą obok wejścia do salonu, ponieważ wiedziałem, że na pewno jest tam Nabi.
Dziewczyna siedziała na kanapie i stukała coś w telefonie. Czyli pewnie się nabrała.

Czekałem na korytarzu dobre 15 minut, zanim zostawiła telefon i wyszła do kuchni. Na moje szczęście nie odwróciła się w moją stronę, więc pozostałem niezauważony. 
Gdy byłem już pewny, że mam trochę czasu zanim ktokolwiek tutaj wróci pognałem do stołu. Zadzwoniłem do HoSeoka i zakomunikowałem mu, że teraz ja zaczynam działać. 

Kliknąłem w ikonkę wiadomości, a następnie w konwersację z Jinem. Dziwne, żadnych serduszek przy nazwie. Zawsze myślałem, że dziewczyny dodają serduszka czy coś podobnego przy kontaktach swoich chłopaków. No, ale widocznie się myliłem.

N: Wybacz, ale nie dam rady iść dzisiaj z tobą do kina na ten maraton.

Wysłałem i niemal natychmiast dostałem odpowiedź. 

J: Czemu tak nagle zmieniasz zdanie? Miałem już wszytko zaplanowane :c

Eeeeeee Suga myśl!  Czemu nie może iść... hmm...

N: KyungSoon poprosiła mnie, żebym porozmawiała z Tae.

J: To możemy iść jak już załatwisz wszytko.

N: No właśnie nie możemy, bo później pomagamy pani Jeon robić ciasto :)

J: Oh... No dobra to kiedy indziej gdzieś wyjdziemy. Smacznego w takim razie :)

N: Dziękuję :)

Jina mamy już z głowy. Teraz czas, abym to ja zaprosił ją na randkę. Kurde, nie chce być tym, który odbija przyjacielowi dziewczynę. No, ale nie pozostawił mi większego wyboru. Bądź, co bądź źle się z tym czuję, ale już nie odpuszczę. Na początku za długo się wahałem i zmarnowałem zbyt wiele czasu. 

Usunąłem wysłane do Jina wiadomości i usiadłem na kanapie. Wystarczy tylko ją zaprosić. Wygląda na to, że przede mną najtrudniejsza część planu. Usłyszałem za sobą czyjeś kroki, a już chwilę potem przede mną stała uśmiechnięta NaBin z miską popcornu. 

- Czemu tak patrzysz się na tą ścianę, jakby nagle stała się sensem twojego istnienia?- zaśmiała się i zajęła miejsce obok mnie.

- Zamyśliłem się- dobra, czas udawać, że o niczym nie wiem.- Nie miałaś iść dzisiaj z Jinem do kina?

- Miałam, ale odwołał, bo coś mu wypadło- wzruszyła ramionami.

- Mhm- mruknąłem. Siedzieliśmy w ciszy wgapiając się w wyłączony telewizor. Blondynka, co chwilę podjadała kukurydzę z miski, a ja patrzyłem na nią kątem oka.- NaBin?

- Tak?- odwróciła się w moją stronę. Odchrząknąłem i wreszcie zebrałem się w duchu na zadanie tego pytania.

- Poszłabyś gdzieś ze mną dzisiaj?- spojrzała na mnie wielkimi oczami.- Oczywiście jak nie chcesz to nic się nie stanie- tak naprawdę to się stanie, bo już wszytko miałem przygotowane. 

- Właściwie to czemu nie- odetchnąłem z ulgą. Podniosłem się z kanapy i skierowałem w stronę schodów.

- A!- krzyknąłem wychylając się zza ściany.- Bądź gotowa za 10 minut- puściłem jej oczko i biegiem udałem się do pokoju zabrać to co jeszcze może mi się przydać. 



- YoonGi, mogę już zobaczyć gdzie jesteśmy?- zapytała dziewczyna, gdy prowadziłem ją z zawiązanymi oczami na miejsce. 

- Jeszcze chwila. Czemu się tak niecierpliwisz?

- Wiesz, że lubię niespodzianki, ale nigdy nie byłam cierpliwym człowiekiem.

- Zaraz będziemy- doprowadziłem ją na szczyt wzgórza.- Gotowa?- skinęła głową, a ja ściągnąłem czarną opaskę z jej twarzy. Nabi rozglądała się dookoła z otwartymi ustami, czyli opłacało się wstać szybciej i przyszykować to miejsce. Oczywiście Tae, HoSeok i Kookie mi pomogli, bo sam na pewno bym nie zdążył. 

- Jeju jak tu pięknie!- pisnęła odwracając się w moją stronę.- Kiedy to przygotowałeś?

- Dzisiaj- uśmiechnąłem się do niej szeroko. Widziałem radość w jej oczach. Przytuliła mnie i w podskokach udała się na koc. Poszedłem za nią i usiadłem obok. 

- Podoba ci się?- głupio zapytałem. No jasne, że się jej podoba. Myśl czasami YoonGi!

- Jasne, że tak- znowu mnie przytuliła, jednak tym razem już się nie odsunęła. Po chwili również oplotłem ją ręką w pasie przysuwając bliżej.  

Siedzieliśmy na kocu rozmawiając na przeróżne tematy. A lampiony, które porozwieszaliśmy z chłopakami dookoła dodawały wspaniałego, romantycznego klimatu. Mieliśmy też koszyk z jedzeniem, który podrzucił Hobi zanim zdążyliśmy tutaj wejść. Nabi cały czas się uśmiechała i co rusz mówiła jaka to cudowna niespodzianka. Podbudowywała tym moje ego, ale no cóż starałem się, więc teraz mogę się cieszyć. 

- Zbierajmy się już, bo robi się chłodno. Sierpień to już nie to samo co lipiec- zacząłem się podnosić, lecz zatrzymała mnie dłoń dziewczyny. 

- Nie. Zostańmy jeszcze na chwilę- wyszeptała i z powrotem zamknęła mnie w uścisku. Zaskoczony otworzyłem szeroko oczy i wpatrywałem się w blondynkę z niedowierzaniem. Może powinienem powiedzieć jej,  że coś do niej czuję? Może to odpowiedni moment, bo w końcu jest taka szczęśliwa, więc co może pójść nie tak? 

- Emm NaBin...- podrapałem się nerwowo po karku.

- Co?- odwróciła się do mnie uśmiechnięta, jednak kiedy zobaczyła mój zmieszany wyraz twarzy momentalnie spoważniała.

- Bo ja... Wracajmy już- westchnąłem, po czym zacząłem się podnosić. 

- No dobrze- powiedziała zrezygnowana i ruszyła w ślad za mną.

- Nie musimy tego posprzątać?- zapytała.

- Wpadnę później z chłopakami i doprowadzimy to miejsce do porządku. Nie martw się o nic- chciała złapać mnie za dłoń, jednak szybko schowałem je do kieszeni. Stchórzyłem. YoonGi jesteś zwykłym tchórzem. Następna taka okazja nieprędko może się powtórzyć. 


Zjebałam czy zjebałam? ;;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro