Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8 |Yoongi|

- Nabi widziałaś gdzieś moje skarpetki?- krzyknąłem wyrzucając całą zawartość szafki już po raz dziesiąty w przeciągu 15 minut.

- Które?- odkrzyknęła z kuchni.

- Te białe w pączki!

- Pożyczałeś je ostatnio Namjoonowi- powiedziała stając w progu sypialni wycierając ręcznikiem szklankę. Cholerka, a to były moje ulubione. Teraz będę musiał je spalić na stosie, bo ten człowiek poci się jak wieloryb podczas przeprawy przez pustynie.

- Nie mogłaś mnie przed tym powstrzymać?- westchnąłem zrezygnowany.

- To wy ostatnio dobijaliście jakiś niezrozumiałych targów. Sam wiesz, że po wypiciu jednej butelki piwa ledwo się trzymasz, a co dopiero po dwóch.

- Ja cię najmocniej przepraszam, że nie mam takiej głowy do picia jak Jimin- warknąłem. Każda zdrowa kobieta cieszyłaby się z tego, że jej mężczyzna mało pije, ale nie Nabin. Przez te parę lat zdążyłem poznać ją jeszcze lepiej niż wcześniej. Ale to nie zmieniło moich uczuć. No może tylko bardziej mnie w nich utwierdziło.

- Kochanie, ja bardzo się cieszę, że mało pijesz, ale...

- Tak, tak, tak. Ale wolałabym, żebyś nie pił w ogóle. Wiem to. Jednak ja też czasami potrzebuję się napić i odstresować- spuściłem głowę, po czym zacząłem z powrotem pakować wcześniej wysypaną zawartość szuflady.

- Suga- podeszła do mnie, a po chwili objęła mnie od tyłu w pasie.- Ja cię rozumiem. Sama czasami lubię sobie coś wypić, ale pamiętasz jak kiedyś pokłóciliśmy się, kiedy wypiłeś? Nie chcę do tego wracać.

- Już nie pije tak dużo. Wtedy to była tylko chwila słabości. Poza tym od tego zdarzenia minęły już 4 lata, więc nie masz już się czym martwić- odwróciłem się do niej i od razu złączyłem nasze usta. Przez chwilę trwaliśmy w spokojnym i delikatnym pocałunku. Jednak przerwał nam dzwonek do drzwi.

Niemal od razu zerwaliśmy się na równe nogi. Czasami nasza synchronizacja mnie przeraża. Oboje zaśmialiśmy się z zaistniałej sytuacji, po czym razem udaliśmy się do przedpokoju. Nacisnąłem klamkę nie spodziewając się ani trochę tego, co zobaczyłem.

Mianowicie na korytarzu stał przemarznięty i zapłakany Taehyung. Trząsł się jak moja matka, kiedy powiedziałem jej, że mam dziewczynę. Mówię wam bezcenny widok, kiedy jej twarz zaczęła robić się czerwona niczym pomidor, a ręce niekontrolowanie drgały. Jednak nie zapominajmy o tym, że chwilę po tym wylądowałem na bruku.

- Tae, co ty tu robisz?- Nabin podeszła do niego. Złapała jego dłonie w policzki, a potem obejrzała dookoła jego całą twarz.- Wejdź do środka jesteś cały przemarznięty. Co ci odbiło, żeby wychodzić w bluzie, kiedy na dworze są ledwo 2 stopnie, pada i wieje tak jakby chciało głowę urwać.

Pociągnęła go do salonu, a ja zamknąłem za nimi drzwi. Usadziła go na jednej z kanap, a następnie pomogła mu ściągnąć mokrą od deszczu bluzę. Pobiegła do kuchni przyrządzić mu gorącą herbatę z miodem.

- Yoongi przynieś mu jakiś ciepły koc z sypialni!


Zabrałem nakrycie i szybko wróciłem do salonu. Co mu się stało, że jest w takim opłakanym stanie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałem, a przecież znamy się od małego. Przykryłem go pod samą brodę i usiadłem obok niego. Po chwili dołączyła do nas blondynka z parującym kubkiem. Przytuliła swojego brata mocno, co on szybko odwzajemnił. Musiał powstrzymywać łzy, bo wraz z oplatającymi go rękami Nabi na jego policzkach zaczęły pojawiać się powoli mokre ścieżki.

- Taeś, co się stało?- zapytała gładząc jego plecy.

- K-k-k-kyung m-mnie z-zdradziła- wydukał, a po mieszkaniu rozniosła się kolejna fala głośnego szlochu.

- Co?- z moich ust wyrwało się nieproszone pytanie, za co od razu zostałem skarcony przez swoją dziewczynę wzrokiem.

- Tae to pewnie nieporozumienie. Przecież ona poza tobą świata nie widzi- próbowała uspokoić go na nowo.

- Rozmawiałem z nią- odsunął się od Nabi.- Jakiś facet pytał się jej gdzie jego koszulka.

- Na pewno coś źle zrozumiałeś. Ona by ci tego nie zrobiła.

- Była dzisiaj na kolacji. Spytałem się, kto to był. Powiedziała, że nie wie, a kiedy zapytałem się czy z nim spała nic mi nie odpowiedziała. Więc chyba wszystko jest już jasne!- krzyknął i tym razem położył głowę na moich kolanach, a następnie wtulił się we mnie. Tego to się nie spodziewałem. Dlatego przez moment siedziałem sparaliżowany, ale później przytuliłem go.

- Dramatyzujesz. Ochłoń trochę. Pogadacie i wszystko sobie wyjaśnicie. A następnie już tylko czekać aż każdy elemencik powróci na swoje miejsce- odezwałem się.

- Idź połóż się w pokoju gościnnym- poinstruowała go Nabin.- Zaraz przyniosę ci coś do spania i czystą pościel.

Kim podniósł się i skiną lekko głową. Następnie powoli człapiąc udał się do wskazanego pokoju. Spojrzałem po sobie z blondynką i oboje w tym samym czasie wzruszyliśmy ramionami. Jak już wcześniej wspomniałem to przerażające.

- Dam mu tylko potrzebne rzeczy i zaraz wracam- cmoknęła mnie przelotnie w policzek i pobiegła do szafy stojącej w korytarzu.


Leżałem sobie spokojnie na łóżku w sypialni i czekałem aż wreszcie przyjdzie Nabin. Mówiła, że zajmie jej to tylko chwilę, a tymczasem nie ma jej już dobre pół godziny. Rozumiem, że Tae jest jej bratem, a moim przyjacielem i teraz potrzebuje pomocy. Ale ta cała historia nie trzyma się kupy. Kyung latała za nim prawie całe wakacje w Busan. Przez 5 lat mimo tego, że nie powiedział o niej swoim rodzicom to go nie zostawiła, a teraz niby miałaby go zdradzić? Przecież jeszcze tydzień temu z nią rozmawiałem i wydawała się być szczęśliwa. No chyba, że coś się zmieniło. A ino za ludźmi to nie nadążysz, jakby mnie Nabin zdradziła to bym poszedł do tego fagasa. Wyrypał mu z pożyczonej patelni Hobiego. Następnie rzucił w niego kamieniem i uciął końcówki włosów siekierą spod wanny Namjoona. Ale ja wiem, że mi tego nie zrobi, bo mnie za bardzo kocha. Moja pracowita pszczółka.

- Już jestem- głos dziewczyny przerwał mi moje rozmyślania.- Przepraszam, że tak długo, ale zaczął ryczeć jak opętany, dlatego zaczekałam aż zaśnie- podniosłem głowę z poduszki i zobaczyłem widok godny porównania do dzieł samego Michała Anioła. Blondynka stała w nogach łóżka ubrana w krótkie spodenki i moją czerwoną koszulkę. Włosy miała ułożone w artystycznym nieładzie. Czy ona robiła mi to specjalnie? Rano musimy wcześnie wstać, więc w nocy sobie nie porozmawiamy o zapylaniu kwiatków przez pszczoły.

- Kochanie- zaczęła wodzić palcem po moim odsłoniętym ramieniu. Spojrzałem w jej kierunku, co było ogromnym błędem, ponieważ w jej oczach zobaczyłem te tańczące iskierki.

- Dzisiaj nie możemy- złożyłem krótki pocałunek na jej ustach.- O 10 musimy być na lotnisku, więc musimy się wyspać.

Przykryłem naszą dwójkę kołdrą. Widziałem jak dziewczyna pochmurnieje, a później odwraca się do mnie plecami i układa wygodnie do snu. Wywróciłem oczami, po czym przytuliłem ją od tyłu. Próbowała zdjąć z siebie moje ręce, ale ja nie zamierzałem na to pozwolić.

- Nabin, nie obrażaj się na mnie- musnąłem delikatnie płatek jej ucha.

- Nie jestem zła, po prostu mi głupio teraz- westchnęła spoglądając na mnie przez ramię.

- Jesteśmy razem już 5 lat. Myślałem, że już nie musimy się przed sobą wstydzić- powiedziałem zbity z tropu.

- Ale to taki temat, o którym nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła mówić głośno.

- Nie przejmuj się- splotłem razem nasze palce.- Jutro ci to wynagrodzę. Pomyśl. Tylko my i Japonia.

- I twój brat za ścianą. Nie dziękuję, a teraz idź spać kochanie- cmoknęła mnie przelotnie, a następnie wróciła do swojej poprzedniej pozycji.

- Dobranoc motylku- złożyłem krótki pocałunek na jej karku, do którego później wtuliłem głowę. A już po chwili śniłem o tym, jaką to Nabi byłaby wspaniałą matką. Wiem, fantazja mnie ponosi.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro