Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Kochani, mam nadzieję, że opowiadanie jak na razie się podoba? Mile widziane opinie i głosy :)

Pozdrawiam ciepło, miłego dnia :)


- O mój Boże, Minji to przecież kupa kasy – powiedziała Lisa, dowiedziawszy się ode mnie, ile Pan Kwon zaproponował mi na moją miesięczną wypłatę. 

Mówiłam jej o wszystkim, więc nie widziałam problemu w powiedzeniu i tego. Dziewczyna była zadowolona z tego, że dostałam nowe stanowisko, mimo tego że nie mogłyśmy dłużej razem pracować, szczerze gratulowała mi awansu.

- Swoją drogą – zaczęła – Ciekawe dlaczego to właśnie Ciebie wybrał ?– powiedziała, przyglądając mi się podejrzliwie. 

Wzruszyłam ramionami, nie komentując tego co powiedziała. 

- Kwon jest cholernie przystojny – ciągnęła swój wywód.

- Lisa, dlaczego nie powiedziałaś mi wtedy że to on? – spytałam, mając na myśli sytuację która zdarzyła się niedawno w samolocie, którym podróżowałyśmy

- Nie wiedziałam wtedy że to nasz szef. Nikt z personelu nie wiedział. – tłumaczyła – Nigdy nie latał zwykłym pasażerskim samolotem, zawsze ma swój prywatny i to właśnie nim się przemieszcza, poza tym wcześniej nie miałam nawet pojęcia jak wygląda. Ostatnio dopiero, Jamall z obsługi klienta, pokazał mi go, kiedy szef wchodził do budynku – wyjaśniła, na co kiwnęłam głową.

Siedziałam przy biurku, przeglądając uważnie papiery dotyczące pracowników. Po długim czasie czytania tej jakże fascynującej lektury, natrafiłam na coś, co mnie zaniepokoiło. Mianowicie panna Kang, sekretarka Pana Kwona, w swoim życiorysie miała wypisane ukończenie szkoły, o której nie miałam bladego pojęcia. Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej i pochopnie nie wysnuwać wniosków, zaczęłam szperać w Internecie, szukając informacji na temat wymienionej w dokumencie szkoły. Nie znalazłam nic... 

Ta szkoła najwyraźniej po prostu nie istniała. Szukałam wszędzie, mając nadzieję że moje przypuszczenia nie są prawdziwe. Wiedziałam, że Pan Kwon ceni sobie uczciwość, bardziej od wszystkiego. Zdążyłam się już dowiedzieć, że nie lubi kiedy się go oszukuje, a najwyraźniej Panna Kang, zrobiła to, pisząc swoje CV.

- Panno Kang, czy mogę Panią do siebie poprosić? – powiedziałam do słuchawki po naciśnięciu na telefonie numerka, łączącego mnie z sekretarką szefa. 

W mgnieniu oka kobieta zjawiła się przy moim biurku. Wyciągnęłam CV dziewczyny w jej stronę, po czym poprosiłam o wyjaśnienia. Dziewczyna zamarła, kiedy powiedziałam jej o swoich podejrzeniach. Widząc jej pobladłą twarz, miałam już pewność że były prawdziwe.

- Ja.. ja, ja wszystko wyjaśnię – mówiła przerażona.

- Myślę, że nie mi powinna to Pani wyjaśnić – powiedziałam, kręcąc głową na boki.

- Nie, niech Pani tego nie robi. Pan Kwon mnie zwolni – prosiła. 

Spojrzałam na dziewczynę, nie wiedząc jak powinnam się zachować w tej sytuacji. Wiedziałam, że jeśli poinformuję go o tym co znalazłam, mężczyzna ją zwolni, ale czy to właśnie nie na tym polegała moja praca? Przecież do tego właśnie mnie zatrudnił, żebym wychwytywała takie osoby, jak siedząca przede mną dziewczyna i informowała go o różnych niezgodnościach.

- Dobrze nie zrobię tego, ale pod warunkiem, że Pani sama się do tego przyzna szefowi. – powiedziałam, na co dziewczyna zmarszczyła twarz w grymasie – Zobaczymy co szef dalej z tym zrobi, może nie będzie tak źle. – próbowałam pocieszyć – Przecież to tylko szkoła – ciągnęłam, ale dziewczyna nie wydawała się być przekonana.

- Dla Ciebie to tylko szkoła, a dla niego cholerne kłamstwo – powiedziała podnosząc głos ze zdenerwowania – On mnie zwolni jak się dowie, że go oszukałam – mówiła – Kwon nienawidzi ludzi którzy kłamią, nie ważne w jakiej sprawie, nie lubi tego i tyle – dodała.

- Przykro mi, ale nie mam wyjścia. Taka moja praca – powiedziałam przenosząc wzrok z kobiety, na swoje dłonie. 

Dziewczyna wstała z miejsca i nie mówiąc nic wyszła z pomieszczenia, trzaskając mocno drzwiami. Westchnęłam ciężko, wiedząc że dziewczyna miała rację. 

On ją zwolni... 

Nie chciałam tego, ale zależało mi na tym, żebym sama nie straciła swojego stanowiska w razie gdyby Pan Kwon jakimś cudem dowiedział się o tym co ukrywała dziewczyna. Przecież właśnie od tego tu byłam, miałam informować go o wszystkim. Gdybym cokolwiek zataiła, zwolnił by mnie, a tego nie chciałam.

W przerwie na lunch, udałam się do pomieszczenia w którym zawsze przebywałam z Lisą. Zjadłyśmy z dziewczyną zamówione dania, po czym opowiedziałam jej o sytuacji związanej z sekretarką szefa. Dziewczyna poradziła, żebym jak najszybciej go poinformowała o tym, czego się dowiedziałam. Wahałam się, ale dziewczyna powiedziała, że jeśli tego nie zrobię on doczepi się do mnie. Wiedziałam że ma rację, ja miałam dokładnie takie samo zdanie, ale cholerne sumienie nie pozwalało mi na to. Nie należałam do osób które osiągały satysfakcję przez to, że kopały pod innymi. Nie potrafiłam tego robić, dlatego powiedziałam Pannie Kang, żeby sama się do tego przyznała.

W momencie kiedy tylko przekroczyłam próg swojego biura, zadzwonił telefon leżący na moim biurku.

- Panno Wong, do mojego biura. Teraz – mówił wkurzony szef. 

Westchnęłam ciężko, wiedząc dokładnie po co mnie wzywa. Opuściłam pomieszczenie, po czym skierowałam się w stronę gabinetu szefa. Po drodze minęłam płaczącą Kang, która kiedy tylko mnie zobaczyła, posłała mi mordercze spojrzenie. Pokręciłam przepraszająco głową, po czym zapukałam w drewniane drzwi.

- Wejść – usłyszałam donośny, ale jakże seksowny głos. 

Nacisnęłam na klamkę i popychając drzwi, weszłam do środka.

- Proszę usiąść – nakazał szef, wskazując ręką na skórzany fotel, stojący naprzeciwko niego. Zrobiłam co kazał i podchodząc do mebla, usiadłam na nim, nerwowo bawiąc się palcami dłoni.

- Może mi Pani wyjaśnić, dlaczego to Pani nie poinformowała mnie o sprawie dotyczącej Panny Kang? - pytał z wyrzutem – Przecież to należy do Pani obowiązków – mówił.

- Panie Kwon. Nie czuję się najlepiej z faktem, że muszę donosić na swoich współpracowników – wyjaśniłam szczerze, na co mężczyzna uniósł zdziwiony brwi – Powiedziałam Pannie Kang, żeby sama się przyznała do kłamstwa, mając nadzieję że dzięki temu Pan jej nie zwolni – dodałam, wbijając z nerwów paznokcie w swoje uda.

- Od jutra Panna Kang już tu nie pracuje – powiedział bez cienia jakichkolwiek wątpliwości. 

Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. 

Jak może zwalniać swoją wieloletnią pracownicę z tak błahego powodu? 

Myślałam, że może to, że sama się do tego przyzna pójdzie na jej korzyść. Miałam nadzieję, że zwyczajnie w świecie da jej drugą szanse.

- Chyba że... - odezwał się nagle, wyrywając mnie z zamyślenia, zatrzymując się w połowie zdania – Jeśli Pani tak bardzo zależy na tym aby Panna Kang została na swoim stanowisku, to mogę się na to zgodzić ale pod jednym warunkiem – powiedział, uśmiechając się dziwnie.

 Spojrzałam na mężczyznę z zaskoczeniem, czekając na rozwiniecie tego co miał na myśli

- Jeśli zgodzi się Pani pójść ze mną na kolację, zastanowię się nad drugą szansą dla Panny Kang – skończył, a mnie wmurowało w fotel na którym siedziałam.

- Słucham? – spytałam, zastanawiając się nad tym, czy dobrze usłyszałam.

- Jeśli pójdzie Pani ze mną na kolację, Panna Kang nie straci pracy – powiedział pewnie, przyglądając się mojej twarzy.

Wstałam z fotela i opuszczając pomieszczenie, zamknęłam za sobą powoli drzwi z drugiej strony.

-Zostajesz – rzuciłam do dziewczyny, przechodząc obok jej biurka, kierując się do swojego biura.

 Opadłam bezsilnie na kanapę, która stała pod jedną ze ścian, zastanawiając się nad całą tą popieprzoną sytuacją. 

Boże, dlaczego mi to robisz? 

Nie powiem, Pan Kwon mi się podobał, był cholernie przystojny, seksowny, młody, ale za cholerę nie chciałam mieć z nim nic wspólnego oprócz pracy. Nie podobał mi się jego charakter. Był dominujący, lubił władać, wszystko musiało być idealnie pod jego dyktando, a ja... Ja nie lubiłam być posłuszna. Nie lubiłam kiedy ktoś mną dyrygował, kiedy ktoś mówił mi co mam robić i chociaż może wydawało się być inaczej, to zdecydowanie nie lubiłam podporządkowywać się narzuconym przez szefa zasadom.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro