Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog


4 lata później...

Stałam w drzwiach kościoła w pięknej sukni. Wszystkie oczy zwrócone były w tym momencie w moją stronę, ale ja szukałam tych jedynych. 

Znalazłam... 

Stał tam ubrany w granatowy garnitur, jego czarne jak smoła włosy zaczesane były do tyłu, a na ustach gościł piękny, szczery uśmiech. Wyciągną w moją stronę dłoń, zachęcając do podejścia. 

Nie czekałam długo... 

Ruszyłam przed siebie, uważając tylko, żeby się nie potknąć. 

Podeszłam do chłopaka, łapiąc ciepłą dłoń i całując go w policzek

- Już myślałem, że nie zdążysz – powiedział, kładąc rękę w dole moich pleców i przysuwając mnie do siebie, ucałował moje czoło

- No coś Ty. Wiesz jak się spieszyłam – powiedziałam, uśmiechając się szeroko.

- Wyglądasz pięknie – powiedział JiYong, wodząc wzrokiem po moim ciele.

- Ty też, przystojniaku – odpowiedziałam, przytulając się do niego.

Wtulona w jego bok, czekałam na rozpoczęcie ceremonii.

Po chwili w kościele zapanowała idealna cisza, a naszym oczom ukazał się ksiądz

- Zebraliśmy się tu po to – zaczął przemawiać, spojrzałam na JiYonga, uśmiechając się lekko, chłopak złapał delikatnie moją dłoń, splatając nasze palce 

- Żeby połączyć węzłem małżeńskim Song Minho i Lee YooBi – dokończył, a ja prawie zaklaskałam w dłonie ze szczęścia. 

Nie mogłam uwierzyć w to, że mój najlepszy przyjaciel bierze ślub. Wyglądali razem tak pięknie, jak z obrazka. 

I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, dokładnie dwa lata temu, to my z JiYongiem staliśmy tutaj, na ślubnym kobiercu, przysięgając sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską.

 W tamtym momencie, czekałam z niecierpliwością na jedno zdanie : 

"Oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci" - które JiYong wypowiedział z pewnością. 

Wiedziałam, że tak właśnie będzie. 

Ufałam mu...

- Wygląda pięknie, prawda? – powiedziałam, wskazując kiwnięciem głowy na pannę młodą, kiedy tańczyliśmy na parkiecie podczas przyjęcia weselnego

- Tak – odpowiedział, przyglądając się młodej parze 

- Ale i tak, to Ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną tego świata – dodał, cmokając mój nos. 

- Chodź – powiedział chłopak, łapiąc moją rękę i pociągając mnie za sobą w stronę wyjścia. Staliśmy teraz na małym drewnianym molo, które prowadziło do otaczającego posiadłość jeziora, napawając się ciszą, świeżym powietrzem i swoją obecnością.

- Kocham Cię, wiesz? – spytał chłopak, patrząc wprost w moje oczy

- Wiem – odpowiedziałam, uśmiechając się do niego 

- Ja Ciebie też kocham JiYong – dodałam.

 Chłopak złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.

- Myślisz, że są ze mnie dumne? – spytałam, odrywając się od niego.

- Na pewno, są – zapewnił chłopak, ocierając kciukiem z mojego policzka pojedynczą łzę, która właśnie powoli po nim spływała.

Miałam nadzieję, że było dokładnie tak, jak zapewniał chłopak. 

Miałam nadzieję, że mama i babcia spoglądają teraz na nas, ciesząc się naszym szczęściem. 

Miałam nadzieję, że były dumne z tego jak wspólnie z JiYongiem ułożyliśmy nasze życie. 

I wreszcie, miałam nadzieję, że będziemy razem już na zawsze. 

Nie... 

Ja nie miałam nadziei...

 Ja miałam pewność.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro