Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24


- Co to miało być? – usłyszałam dochodzący z korytarza, głos wkurzonego JiYonga. 

Podeszłam pod drzwi, chcąc usłyszeć coś więcej 

- Dlaczego to ona ze mną tańczyła? – pytał wściekle. 

Uchyliłam drzwi i zauważyłam, że chłopak rozmawia z YoungBae.

- YooBi zemdlała, musiałem tam kogoś wysłać – wyjaśnił mu chłopak

- I to akurat ją, tak? –pytał z niedowierzaniem. 

Zrobiło mi się przykro, nie wiedziałam dlaczego tak się zachowuje. Co ja niby takiego zrobiłam, przecież zatańczyłam dokładnie tak jak chcieli i wiedziałam, że tym razem naprawdę stanęłam na wysokości zadania. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pomieszczenia w którym stałam, minęłam zdziwionych moją obecnością chłopaków i udałam się w kierunku tylnego wyjścia stadionu. Stanęłam przy barierce, wdychając głęboko świeże powietrze. 

Cholera, cokolwiek nie zrobię, zawsze źle.

- Lin – usłyszałam głos za moimi plecami. 

Odwróciłam się przodem i zobaczyłam wpatrującego się w moje oczy JiYonga

- Co chcesz? – spytałam mało grzecznie. 

Chłopak westchnął ciężko, zmieszany moimi słowami, po czym otworzył buzię i powiedział

- Zapomnijmy o tym co tam się stało. To nie powinno było się wydarzyć.

Patrzyłam na niego szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. 

Do cholery, przecież to on mnie pocałował. Po jaką cholerę to zrobił, skoro teraz tego żałuje?

- Jasne, nie ma o czym mówić – powiedziałam i ponownie odwróciłam się do niego plecami. JiYong nie powiedział już nic, wrócił na stadion zostawiając mnie samą.

Kiedy koncert dobiegł końca, wszyscy szczęśliwie opuścili stadion, kierując się w stronę autokaru. Na twarzach ludzi z YG gościły uśmiechy, byli zadowoleni z przebiegu show i cieszyli się, że mają to już za sobą. Wszystko poszło zgodnie z planem. Hyun-suk był zadowolony z popisu swoich podopiecznych. 

Siedziałam obok Mino, który zmęczony całym wydarzeniem, smacznie spał opierając głowę o moje ramie. Tuż za nami, ale po przeciwnej stronie siedział JiYong razem z Taeyangiem. Spojrzałam na chłopaków, Bae słuchał przez słuchawki muzyki, a JiYong opierał twarz o szybę. Wyglądał dziwnie, był zamyślony i jakiś smutny. Z pewnością na jego twarzy nie malowały się emocje, jakie towarzyszyły pozostałym. Zastanawiałam się, czym spowodowany jest jego smutny wyraz twarzy, kiedy chłopak niespodziewanie odwrócił się w moją stronę, posyłając pełne wyrzutów spojrzenie. 

Nie rozumiem go, przecież to ja powinnam mieć do niego żal, a nie on do mnie. Nie zrobiłam nic co mogłoby spowodować u niego złość, a on przeciwnie. Dwukrotnie mnie pocałował, po czym za drugim razem stwierdził, że to nie powinno się w ogóle wydarzyć.

 Nie chcąc dłużej zaprzątać sobie tym głowy, odwróciłam twarz i opierając głowę o zagłówek fotela, przymknęłam oczy pozwalając sobie na krótki odpoczynek. 

Po dotarciu do hotelu, wszyscy ruszyli do swoich pokoi żeby się trochę ogarnąć, a następnie mieliśmy się całą ekipą stawić w barze na małym afterparty. Nie miałam za bardzo ochoty tam iść, ale Mino w końcu mnie udobruchał. Przebrana i wykąpana, wyszłam na korytarz i opierając się plecami o ścianę czekałam na kolegę.

- Możemy iść – powiedział chłopak podchodząc bliżej i uśmiechając się do mnie szeroko. Odwzajemniłam uśmiech i po chwili byliśmy już windzie. 

W barze byli już prawie wszyscy. Zauważyłam jak Bae popisuje się na parkiecie, a kilka osób tworzących wokół niego krąg, z podziwem w oczach ogląda jego umiejętności. Ja również przez chwilę zatrzymałam wzrok na jego idealnie poruszającym się ciele.

- Przynieść ci coś do picia? – spytał Mino

- Nie. – odpowiedziałam, kręcąc głową na boki 

- Muszę coś załatwić, zaraz przyjdę – powiedziałam i nie czekając na reakcję chłopaka, podeszłam do siedzącego w loży JiYonga. 

Chłopak zdziwił się kiedy mnie zobaczył, ale w momencie w którym kiwnęłam na niego głową pokazując mu żeby poszedł za mną, bez zastanowienia podniósł się z kanapy i zrobił to co kazałam. Ruszyłam w miejsce gdzie choć trochę będzie ciszej niż w samym barze. Chciałam z nim pogadać, wyjaśnić parę spraw i dowiedzieć się dlaczego tak się zachowuje. 

Zatrzymałam się w holu, prowadzącym do wyjścia z budynku, uznając że to wystarczająco dobre miejsce na rozmowę. Usiadłam na jednej z kanap znajdujących się na środku pomieszczenia i poklepując miejsce obok siebie, nakazałam JiYongowi usiąść.

- Co jest? – spytał chłopak, wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem. 

Spojrzałam prosto w jego oczy, posyłając lekki uśmiech, który o dziwo odwzajemnił

- Nic – powiedziałam, wzruszając ramionami 

 - Chciałam porozmawiać – dodałam po chwili, widząc jego konsternacje. 

Chłopak nabrał w płuca powietrze, po czym delikatnie je wypuszczając, kiwnął głową dając znać żebym zaczęła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro