#2 : 17
Wchodząc na teren naszej posiadłości, zobaczyłam kłócącego się z jakąś dziewczyną JiYonga. Nie miałam pojęcia, kim jest ta kobieta. Nigdy wcześniej jej nie widziałam. Gesty i mimika twarzy JiYonga, mówiła mi że chłopak jest cholernie zdenerwowany.
- Co jest? – spytałam, podchodząc do tej dwójki.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie kpiąco, a JiYong posłał mi pełne niepewności spojrzenie.
- Lin, to jest dziewczyna z którą Cię zdradziłem – powiedział pewnym głosem.
Nie powiem, trochę zaskoczyło mnie to jak otwarcie to przyznał.
- Chce wydrzeć ode mnie milion w dolarach, a jeśli nie dam jej tych pieniędzy, zagroziła, że pójdzie do prasy i powie im o tym, co między nami było. – mówił.
Spojrzałam zdziwiona na swojego męża, po czym przeniosłam wzrok na dziewczynę.
- Masz jakieś dowody? – spytałam.
Dziewczyna kiwnęła głową, wyciągając w moją stronę swój telefon.
- Mam filmik jak Twój mąż mnie pieprzy w męskim kiblu – powiedziała, rozszerzyłam oczy zszokowana.
- Chcesz zobaczyć? – spytała, uśmiechając się głupkowato.
Miałam ochotę strzelić ją w pysk.
Po krótkim namyśle, pokiwałam głową mówiąc że chętnie spojrzę.
- Lin nie rób tego – zatrzymał mnie JiYong, kładąc dłoń na ręce w której trzymałam telefon dziewczyny.
- Nie oglądaj tego – dodał.
- Cicho bądź JiYong – powiedziałam do chłopaka, na co cofnął rękę zmieszany.
Włączyłam przygotowane wcześniej wideo, po czym wpatrywałam się w ekran telefonu. Nie kłamała, był tam filmik na którym ewidentnie było widać, że mój mąż mnie zdradził. Widziałam też, jak cholernie bardzo był pijany... Było tak jak mówił, nie kontaktował, co dało mi pewność, że nie miało to dla niego najmniejszego znaczenia.
- Ktoś jeszcze ma ten filmik? – spytałam
- Na razie nie, ale jak nie dacie mi tej kasy, to będą mieć wszyscy – powiedziała z szyderczym uśmiechem na twarzy.
Ścisnęłam urządzenie mocniej w dłoni, po czym rzuciłam go z impetem na kostkę brukową, przygniatając dodatkowo butem, żeby mieć pewność, że telefon zostanie zniszczony.
- Coś ty zrobiła do cholery?!- wykrzyczała dziewczyna, próbując podnieść urządzenie z ziemi, ja jednak na to nie pozwoliłam.
Odepchnęłam dziewczynę z całej siły na bok, a sama sięgnęłam ręką po telefon, wyciągnęłam kartę pamięci ze środka i złamałam ją w palcach na pół. Rzuciłam resztki, które zostały z urządzenia, posyłając je w kierunku zdezorientowanej dziewczyny.
- Odwal się od mojego męża. – wysyczałam patrząc jej prosto w oczy
- Nie dostaniesz ani grosza, a jeśli jeszcze raz najdziesz nas w naszym domu, zgłoszę to na policję – dodałam.
Nie myśląc wiele, odwróciłam się na pięcie i łapiąc dłoń zszokowanego JiYonga, pociągnęłam go za sobą do domu. Jak gdyby nigdy nic, weszłam do kuchni wyciągnęłam dwa talerze i rozkładając je na stole, nałożyłam na nie dania, które przyniosłam.
- Kupiłam nam obiad – zwróciłam się do chłopaka, który nadal stał w korytarzu gapiąc się na mnie z niedowierzaniem
- Długo tak będziesz stał? Chodź bo wystygnie – powiedziałam, uśmiechając się do niego lekko. Chłopak, po chwili stania w bezruchu, ocknął się i zajął swoje miejsce przy stole. Domyśliłam się że moja reakcja na ta dziewczynę, zaskoczyła go. Pewnie myślał, że po tym co zobaczyłam będę na niego wkurzona, że może znów będę robić mu wyrzuty, a co gorsza ponownie wyrzucę go z domu. Ja jednak nie chciałam tego robić, owszem byłam trochę zła widząc go z inną, ale wiem, że JiYong mnie kocha, że to była chwila słabości której nigdy więcej nie powtórzy. Za dużo ma do stracenia i On doskonale o tym wie...
Nie mówiąc nic, zajęliśmy się jedzeniem.
- Jakiś dziwny ten kurczak – stwierdziłam, wkładając kolejny kęs do ust.
- Myślę, że jest całkiem smaczny – powiedział chłopak.
Wzruszyłam ramionami, nie przejmując się dłużej posmakiem który czułam w ustach. Po zjedzonym obiedzie, włożyłam talerze do zmywarki i poszłam na górę wziąć prysznic. JiYong oznajmił mi że wychodzi pozałatwiać kilka spraw i że idzie rozglądnąć się za jakimś wygodnym łóżkiem, ponieważ kanapa na której śpi powoduje u chłopaka ból pleców. Zaśmiałam się na jego marudzenie, nie przejmując się nim zbytnio. Zasłużył sobie na cierpienie w takiej postaci.
Po relaksującej kąpieli, wskoczyłam w piżamę i kładąc się na łóżku, zabrałam się za czytanie swojej, od niedawna, ulubionej książki.
Perspektywa JiYonga
Wróciłem późnym wieczorem do domu, po uzgodnieniu spraw dotyczących nadchodzącego koncertu Taeyanga, na którym miałem gościnnie wystąpić. Nie czekając długo, poszedłem do naszej sypialni chcąc sprawdzić, czy Lin już śpi. Stanąłem przed drzwiami, próbując usłyszeć cokolwiek, nie chciałem wparować jej do pokoju nie proszony. Kiedy nie usłyszałem nic szczególnego, nacisnąłem delikatnie na klamkę, popychając drzwi.
Zobaczyłem śpiącą na łóżku dziewczynę, z twarzą wtuloną w poduszkę. Przyglądałem się jej przez kilka długich sekund, po czym z uśmiechem na twarzy, zacząłem zamykać powoli drzwi.
Jednak powstrzymał mnie cichy szloch, który w tym momencie wydobył się z ust dziewczyny. Nie czekając ani chwili dłużej, podszedłem do jej łóżka, chcąc sprawdzić co się dzieje.
- Lin? – spytałem cicho, żeby jej nie przestraszyć.
Dziewczyna nie odpowiedziała.
Podszedłem bliżej wpatrując się w jej idealną twarz. Moja żona nadal spała, domyśliłem się że musiało przyśnić się jej coś złego. Obszedłem dookoła łóżko, po czym kładąc się na nim delikatnie, założyłem rękę na jej brzuch, przysuwając dziewczynę do swojego ciała.
Przekręciła się lekko, po czym otworzyła przerażona, zaspane powieki.
- Shhh, wszystko już dobrze – szepnąłem do jej ucha.
Dziewczyna wtuliła się mokrym od łez policzkiem w materiał koszulki, przylegający do mojego torsu.
- Miałaś zły sen? – spytałem, na co kiwnęła głową
- Co Ci się śniło?
- To, że mnie zostawiasz – powiedziała.
Przyciągnąłem ją mocniej do siebie, głaszcząc delikatnie jej plecy
- Odkąd mi powiedziałeś, o... wiesz dobrze o czym... Śni mi się, że mnie zostawiasz i odchodzisz z jakąś dziewczyną – dodała, pociągając nosem.
- Jestem tu, nigdzie się nie wybieram Lin – zapewniłem.
Dziewczyna uniosła się na łokciach i spoglądając w moje oczy, spytała
- Obiecujesz?
Spojrzałem na nią, po czym przycisnąłem swoje usta do jej czoła
- Obiecuję. – powiedziałem
- Nigdy Cię nie zostawię. Dopóki będziesz chciała mnie przy sobie, ja zawsze będę. – zapewniłem.
Dziewczyna posłała mi lekki uśmiech, ponownie wtulając twarz w mój tors.
Perspektywa Lin
Leżałam na łóżku wtulając się w ciepłe ciało JiYonga. Było mi tak cholernie dobrze, kiedy był obok mnie. Nie chciałam żeby sobie poszedł, chciałam żeby tulił mnie do siebie i chciałam wreszcie przespać choć jedną noc spokojnie.
- JiYong? – zwróciłam się do chłopaka, na co ten mruknął leniwie
- Zaśpiewaj mi coś – poprosiłam.
Poczułam jak po moich słowach, mięśnie chłopaka wyraźnie się spinają.
- Co? – spytał, zaskoczony moją prośbą.
Nigdy wcześniej nie prosiłam aby śpiewał mi do snu, ale w tej chwili tego potrzebowałam. Chciałam usłyszeć jego piękny, ciepły głos
- Zaśpiewaj mi, nigdy tego nie robiłeś. – powiedziałam
- Proszę – dodałam po chwili.
JiYong przekręcił nasze ciała tak, że wtulał się teraz mocno w moje plecy. Odchrząknał lekko, oczyszczając gardło, po czym wydobył z ust pierwsze dźwięki. Po kilku sekundach, wiedziałam już co to za melodia.
Chłopak leżał za mną, śpiewając mi cicho do ucha piosenkę Taeyanga, 'Eyes, nose, lips'. W prawdzie nie brzmiał tak jak oryginał, ale to co słyszałam cholernie mi się podobało. Jego głos był delikatny, ciepły, idealny na kołysankę. Wsłuchując się w melodię, która rozbrzmiewała w moich uszach, powoli zaczynałam zasypiać.
https://youtu.be/p8ruDw2v9Tw
P.S
Kochani, chciałam Was poinformować, że już niedługo G-Dragon...Chaelin się kończy, a w jego miejsce wchodzi nowe opowiadanie :)
G-Dragon... He's my boss - będzie zupełnie inne, niż opowiadania które napisałam do tej pory.
Mam nadzieję, że zechcecie je przeczytać i wytrwacie ze mną do samego końca. Prawdopodobnie już we wtorek pojawi się pierwszy rozdział :) Tak więc zapraszam do śledzenia uważnie mojego profilu :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro