Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19


Perspektywa Lin

Wyszłam z pokoju JiYonga i jeszcze przez chwilę stanęłam pod drzwiami, nasłuchując czy może poszedł już spać. Do moich uszu doszedł jakiś dziwny, stłumiony dźwięk, nacisnęłam lekko na klamkę i uchylając drzwi, spojrzałam w stronę, gdzie przed chwilą zostawiłam chłopaka. Leżał na łóżku, jego twarz była wciśnięta w poduszkę, a z ust wydobywał się cichy szloch. 

Serce mnie bolało na widok płaczącego JiYonga, miałam ochotę podejść do niego i przytulić go, ale tego nie zrobiłam... 

Zamknęłam z powrotem drzwi i odwracając się na pięcie wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic, a następnie już po umyciu się, przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Początkowo trudno było mi zasnąć, mając w głowie widok złamanego JiYonga

Może powinnam była tam z nim zostać, może potrzebował pomocy? Kiedy ja płakałam, on został ze mną. Może powinnam zrobić to samo? 

Nie... 

On jest po prostu pijany, nic więcej. Jutro z nim pogadam. 

Zamknęłam mocniej oczy, przycisnęłam głowę do poduszki i po chwili spałam jak zabita.

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wstałam na równe nogi i w pośpiechu zaczęłam przygotowywać się do próby. Nie mogłam się spóźnić, musiałam być na czas. Najpierw mieliśmy próbę z JiYongiem i YoungBae, a następnie z całą resztą występującą na koncercie. To miało być wielkie show, więc musiało być idealnie. Wykąpana, świeża i pachnąca, wyszłam z pokoju udając się w kierunku sali ćwiczeń. 

Przyznam szczerze, że już dawno się tak nie wyspałam. Łóżko w moim pokoju, to raj na moje obolałe ciało. Gdybym tylko mogła je sobie wziąć, przytargałabym je do mojego domu. No, ale nie mogłam... 

Idąc korytarzem spotkałam Mino, przywitaliśmy się, pogadaliśmy trochę, a następnie każde ruszyło w swoją stronę. Gdy dotarłam już na salę, w środku był tylko Taeyang i kilka dziewczyn. Poczekaliśmy na resztę i gdy już wszyscy byli na swoich miejscach, zaczęliśmy ćwiczyć kroki. Dzisiejszego dnia, JiYong na próbie się nie pojawił. Czułam się dziwnie, miałam ochotę wyjść z tej sali i iść go poszukać, ale musiałam powtórzyć układ którego nie znałam za dobrze. 

Kiedy już skończyliśmy całą choreografię, podeszłam do YoungBae. Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko, widząc że do niego zmierzam.

- Hej Bae – powiedziałam, posyłając mu lekki uśmiech

- Hej, jak się czujesz? – spytał z troską, przytulając mnie do siebie. 

Po sytuacji z moją babcią, zbliżyliśmy się do siebie. Chłopak, tak jak i JiYong z resztą, ciągle wypytywał jak się czuję, czy nie potrzebuję czegoś, pilnował żebym jadła i żebym się nie przemęczała. Traktowałam go jak starszego brata, którego nigdy nie miałam

- Dobrze – powiedziałam, posyłając chłopakowi uśmiech 

- Czemu JiYonga nie ma? – spytałam, po chwili.

- Zaspał i nie chciał pojawiać się w środku próby – powiedział, nadal się uśmiechając . 

- Tylko nie mów nikomu, to mogło by zepsuć jego wizerunek perfekcjonisty – dodał cicho, nachylając się do mojego ucha. 

Spojrzałam na niego z uniesionymi ze zdziwienia brwiami, ale widząc na jego twarzy szeroki uśmiech, wybuchłam głośnym śmiechem.

- Z czego się śmiejecie? – spytał nagle, lekko zachrypniętym głosem JiYong, stając tuż za moimi plecami. 

Podskoczyłam w miejscu, po czym odwróciłam się w stronę chłopaka. Stał tak blisko mnie, że prawie stykaliśmy się nosami, czułam tylko jak moje serce wali coraz mocniej. Zrobiłam krok w tył, nie spuszczając oczu z jego twarzy. Był blady jak ściana, a na nosie włożone miał wielkie ciemne okulary przeciwsłoneczne, które nie pozwalały choć w najmniejszym stopniu spojrzeć w jego oczy.

- Z Ciebie – powiedział Bae śmiejąc się, po czym odszedł zostawiając nas samych.

- A co ja takiego śmiesznego zrobiłem? – spytał chłopak. 

Nie wiedziałam co mu mam odpowiedzieć, wzruszyłam tylko ramionami i zignorowałam to pytanie.

- JiYong, mogę Cie o coś spytać? – zadałam pytanie, na co chłopak kiwnął głową. 

- Czy coś się wczoraj stało? –spytałam, a chłopak zrobił minę jakby nie wiedział o czym mówię.

- Nie, a co się miało stać?

- No bo, wczoraj zaprowadziłam Cię do pokoju i Cię tam zostawiłam – zaczęłam, chłopak zdjął okulary i przetarł palcami zmęczone powieki. 

Jego oczy były nadzwyczaj małe, czerwone i mocno spuchnięte. Było mi go cholernie szkoda. Dokładnie wiedziałam, z jakiego powodu tak wygląda.

- No a potem usłyszałam jak płaczesz. Stało się coś? – dodałam. 

JiYong spojrzał na mnie, krzywiąc swoją twarz ze zdziwienia

- Byłem kompletnie pijany, może dlatego. Nie wiem, nic nie pamiętam – odpowiedział beznamiętnie. 

Szczerze powiedziawszy, słysząc tą odpowiedź, ulżyło mi.

- Ymm, to dobrze, ale wiesz... Jak będziesz miał jakikolwiek problem, to zawsze możesz mi o tym powiedzieć – zapewniłam. 

Chłopak posłał mi lekki uśmiech, kiwając przy tym głową

- Zapamiętam – powiedział. 

Przytuliłam się do chłopaka, zaciągając się zapachem jego perfum, po czym odwracając się na pięcie, wyszłam z sali i udałam się na kolejną próbę. 

Ten dzień był cholernie wyczerpujący. Nie mając już siły na nic, od razu kiedy tylko ostatnia już tego dnia próba się skończyła, poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, oplatając szczelnie swoje ciało kołdrą. 

Kilka minut później już spałam...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro