Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[HYUNLIX] Śluby

Sala balowa lśniła w blasku setek świateł odbijających się od kryształowych żyrandoli. Goście w eleganckich strojach, śmiech i muzyka wypełniały przestrzeń, tworząc atmosferę magicznej nocy, a z pewnością taka była, bowiem właśnie trwało piękne wesele jeszcze piękniejszej pary. Każdy co chwilę podchodził do nich i składał im najszczersze życzenia, a pewien blondyn nie był wyjątkiem. On zresztą należał do gości szczególnych dla pana młodego, chociaż panna młoda też go bardzo lubiła. Młody Australijczyk niemal przez całą ceremonię zaślubin trzymał na twarzy niezwykle życzliwy uśmiech, a w rytmie weselnej radości tylko dokładał do tego głośny śmiech. Sprawiał wrażenie, jakby sam również zabawiał gości, co czyniło go istotną częścią całego wydarzenia. 

Tymczasem gdzieś nieco dalej blisko wielkiego okna stał wysmukły brunet z okrągłym kieliszkiem wypełnionym czerwonym winem, którym raz na jakiś czas zwilżał usta. Na jego naturalnie wdzięcznej twarzy widniał ledwie zauważalny uśmiech, tak subtelny, że prawie niewidoczny. Gdyby się przyjrzeć, ten najczęściej spoglądał w jednym kierunku, a nawet zwinnie gonił oczami za obiektem swoich obserwacji... Istotnie elegancki młodzieniec niemal nie spuszczał wzroku z Felixa, kiedy myślami był zupełnie gdzieś indziej niż na weselu... Co prawda okoliczności mu sprzyjały, a wokół panowała niezwykle przyjemna aura, a to może dlatego trzymał jedną dłoń w kieszeni ciemnych spodni, gdzie bawił się niewielkim pudełkiem. Kształt przypominał mu o tym, co zamierzał zrobić już od paru miesięcy, ale jeszcze nie miał pewności... Może nie chodziło o niepewność, lecz brak odwagi i stres... Zdecydowanie propozycja, którą chciał przedstawić blondynowi nie należała do łatwych, a do tego wiązała ich na bardzo, bardzo długi czas... Znów wziął przydługi łyk ulubionego trunku, po czym odruchowo oblizał usta, a następnie pewnym krokiem przeszedł kawałek, aby dojść do rozbawionego Lee. Chcwycił go delikatnie za nadgarstek i szepnął gdzieś przy uchu: 

- Możemy porozmawiać... - zawahał się spoglądając na wszystkich zebranych - gdzieś na osobności...? 

- Jasne, chodźmy - zaskoczony blondyn pokiwał głową i podążył za wyższym. 

Dwójka przeszła przez tańczący tłum, a za chwilę wyszli na uroczy ogród pełen kolorowych kwiatów. Lekki wiatr ochłodził nieco ciepłe policzki ich obydwu ze względu na radość jednego i znaczną obecność alkoholu w organizmie drugiego. Gdy tylko zniknęli z widoku wchodząc w zieloną ścieżkę otoczoną różnymi krzewami, Hyunjin chwycił pewnie blondyna za rękę i przyciągnął do siebie, aby iść ramię w ramię, na co ten nie protestował, choć nie do końca rozumiał całą sytuację... 

Gdzieś tak w połowie drogi brunet nagle stanął, a następnie po prostu wtulił się w niższego wsuwając smukłą dłoń w jego włosy, drugą zaś przesunął wzdłuż jednej strony pleców Lee aż do łopatki. Z kolei nosem delikatnie drażnił skórę Felixa, ale ten nie narzekał, zresztą lubił dotyk wyższego... Sam delikatnie objął Hwanga, a przy tym spytał z równie czułym tonem: 

- Co się stało, Hyunjin?

Chłopak przez chwilę nie odpowiadał, jakby zajęty wdychaniem zapachu lekkich perfum Australijczyka. Lecz po dłuższej chwili wysunął się i spojrzał na twarz młodszego z ciepłym uśmiechem. 

- Podoba ci się tu... - przyznał brunet powoli przesuwając dłoń na ciepły policzek niższego. 

- Oczywiście, że tak! - zawołał podekscytowany - Zobacz jaki nasz hyung jest szczęśliwy teraz! Zresztą jak nie być szczęśliwym, gdy wszyscy tu się cieszą... 

- To prawda... - zgodnie pokiwał głową. - Felix... 

- Hm? 

- Co byś powiedział, gdyby role się odwróciły? - spytał mniej pewnie. 

- Co? Co masz na myśli? 

- Hm... - próbował to ułożyć w głowie - Mam na myśli... Gdyby wszyscy tu, łącznie z hyungiem i jego żoną, bawili się dla ciebie... 

- Hyunjin... - rzekł na wydechu zaskoczony. 

- Domyślasz się..? - spojrzał na niego z lekką obawą. 

- Chyba tak... 

- Więc po prostu to powiem... 

Hyunjin zacisnął na chwilę nagle suche usta ze stresu, a do tego lekko zmarszczył brwi poszukując w sobie cząstki śmiałości, aby wykonać ten ruch. Nawet chwycił ukochanego za drobną dłoń, która była wyjątkowo ciepła pomimo krępującej sytuacji, a to tylko dodawało otuchy brunetowi. Przez chwilę spoglądał na śliczną twarz blondyna, a zwłaszcza w jego oczy, pod którymi rozsypały się urocze piegi, jakie Hwang uwielbiał całować jeden po drugim, a każde obdarzał taką samą miłością. Tak bardzo miał ochotę zrobić to też teraz aż przygryzł wargę, bo wiedział że musi teraz zrobić coś innego... Był już prawie gotowy klękać przed Lee, gdy nagle wbiegło tam parę osób i ze śmiechem niemal porwało niewinnego Felixa, na co Hyunjin wyraził niechęć złączoną z mimowolnym zdezorientowaniem... Nawet serce nie zdążyło mu zabić szybciej pod wpływem chwili, a ktoś mu przerwał tak istotną, intymną chwilę między nim a blondynem... Nie mógł zrobić nic innego jak tylko wrócić na salę i spróbować złapać gdzieś chłopaka. Jak się okazało, miał dużo okazji, ale zaraz gdzieś ktoś go znowu zabierał, przez co w Hwangu powoli rosła frustracja... Nie sądził, że oświadczyny mogą być tak trudne, nawet jeśli chciał to zrobić w trakcie czyjegoś święta... 

W końcu dostrzegł wyjątkowo szczęśliwego Felixa gdzieś w centrum jednej z zabaw, ale był już tak zmęczony, że wcale nie zamierzał dalej czekać i być uprzejmym do innych. Sam wyciągnął blondyna z tłumu i szybko odciągnął gdzieś w miarę puste miejsce pod schodami za potężnym filarem. Nie czekając na reakcję ani nie próbując wyjaśniać, po prostu zbliżył usta do ucha młodszego i wyszeptał: 

- Wyjdziesz za mnie? - tym samym na szybko wyciągał z kieszeni pudełko, a z pudełka pierścionek, który wsunął młodszemu w dłoń. 

Felixa przeszły dreszcze, gdy usłyszał to pytanie, a przy tym zabrakło mu słów, dlatego jedynie pokiwał głową, na co niemal rozanielony Hyunjin znów chwycił pierścionek, aby pośpiesznie wsunąć go na palec już narzeczonego. Kiedy to się stało, nagle poczuł dłonie Felixa na policzkach, kiedy został pociągnięty do czułego pocałunku. Brunet niemal wbił palce w boki Australijczyka w obawie, że znowu tego ktoś odciągnie, a przy tym odwzajemniał pocałunek. 

Para trwała w tych miłosnych objęciach dobre parę minut z krótkimi przerwami na złapanie oddechu, aby po tym wtulić się w siebie. Za chwilę znalazł ich pan młody, który natychmiast dostrzegł na palcu swojego kochanego Felixa pierścionek, a wtedy sam wybuchnął radością. Niemal odepchnął od młodszego jego ukochanego, po czym uścisnął go mocno, żeby następnie to samo uczynić z wyższym od siebie. Za panem młodym przyszła panna młoda i zareagowała podobną radością, po czym za zgodą Hyunjina poszli świętować podwójnie razem z Felixem. Brunet natomiast przeprosił ich i postanowił już wrócić do swojego pokoju, bo wszystko działo się w hotelu, w którym goście byli zameldowani na czas wesela. 

Godzinę później niektórym było już dość, dlatego zaczęli się powoli schodzić, w tym sam Felix pomimo próśb, aby jeszcze nie odchodził. Jednak chłopak miał już dość hałasu i ogólnego przepychania się i tak dalej, był tym trochę zmęczony... Ale przede wszystkim potrzebował przestrzeni, aby przeżyć swoje oświadczyny, które odbyły się raczej w dosyć nietypowy sposób. Hyunjin pewnie chciał to inaczej rozwiązać i na osobności, w końcu nie lubił publicznie okazywać uczuć ani chwalić się swoim związkiem z kimkolwiek, a już szczególnie z Felixem. Przecież obydwaj byli osobami publicznymi i mogło to się odbić na ich karierze. Na szczęście na tej imprezie media nie miały wstępu, a zaproszeni zostali tylko rodzina i przyjaciele, bez możliwości wprowadzenia kogoś "przy okazji". Prawie każdy się ze sobą znał, co tylko dodawało poczucia komfortu i zaufania, że nic z tej imprezy nie wyjdzie, a przynajmniej nic, co mogłoby źle wpłynąć na reputację kogokolwiek. 

Blondyn szybko dotarł do pokoju, który dzielił ze swoim ukochanym, a gdy zamknął za sobą drzwi, opadł na nie wzdychając głęboko. Gdy ściągał buty i rozwiązywał krawat, dostrzegł na podłodze rozsypane ubrania Hyunjina, a to znaczyło że ten właśnie brał prysznic. Zresztą Felixowi marzyło się to samo po takim wieczorze wrażeń... Ale teraz miał odrobinę chwilę w samotności, dlatego jeszcze raz zerknął na swoją dłoń, na której lśnił piękny klasyczny pierścionek. Przyglądając mu się odruchowo uniósł wyżej kąciki ust ze świadomością, że ich relacja weszła na wyższy poziom, a przede wszystkim miał zapewnienie, że Hyunjin traktuje go na poważnie. 

Tymczasem z zaparowanych drzwi łazienkowych wyłonił się brunet w białym szlafroku jeszcze wycierając włosy niewielkim ręcznikiem w podobnym kolorze co jego okrycie. Zauważając swojego narzeczonego aż uśmiechnął się delikatnie i zapytał: 

- Jak tam? Jeszcze nie zaczęli się bić czy coś? - przy tym zaśmiał się. 

- Jisung już zdążył odlecieć... - zaczął rozpinać koszulę przyznając z delikatnym śmiechem, a dla Hyunjina brzmiało to uroczo - Ale Minho, Seungmin i Jeongin się nim zajęli, więc nie musisz się martwić... 

- O wiele bardziej interesujesz mnie ty - stwierdził pewnie, odruchowo obejmując chłopaka gdzieś w pasie. Jak zwykle wtulił się w jego szyję i zaczął marudzić mało zrozumiałe rzeczy. 

- A ty jak się trzymasz? Źle się czułeś, że poszedłeś? - wyszeptał czule przesuwając dłonie po całym brunecie. 

- Troszeczkę... - odpowiedział, po czym wyprostował się i nieco spoważniał - Byłem trochę zły za te oświadczyny. Nie chciałem, żeby tak wyszło... 

- Wyszło najlepiej na świecie, Hyunjin - przyznał ze szczerym uśmiechem. - Jestem szczęśliwy, że stało się to właśnie na tym ślubie, właśnie dzisiaj. Dzisiaj w powietrzu unosi się wyjątkowa energia, nie sądzisz? 

- Tak... - przyznał z nieśmiałym uśmiechem - Na pewno tak jest... Felix...

- Hm? - zerknął na niego.

- Kocham cię - wyznał przedłużając ciepły uśmiech, a przy tym wsunął dłoń pod żuchwę niższego. 

Blondyn odwzajemnił uśmiech, czym potwierdzał swoje uczucia wobec bruneta, dlatego nie musiał już nic więcej mówić, zresztą nie próbował nawet skupiając wzrok na zbliżającyh się wargach ukochanego, które za chwilę objął swoimi. Zaczęli od ciepłego pocałunku, wymieniając kojący dotyk, któremu ulegali bez grama sprzeciwu, bo tak dobrze już się wyczuwali, a jednak w pewnym momencie Hyunjin odruchowo zjechał miękkimi wargami na szyję ukochanego, którą zaczął pieścić delikatnie, choć pewnie. Felix aż ułożył usta w zadowolony, a zarazem niewinny uśmiech pod naciskiem starszego, przy czym wsunał dłoń w jego włosy, a po chwili rzekł: 

- No przestań... Jestem brudny od potu... - aż zaśmiał się. 

- No i co z tego? - wyszeptał kontynuując, a przy tym wsunął dłonie pod rozpiętą koszulę blondyna. 

- Hyunjin... - westchnął z mimowolną radością - To nie my mamy dzisiaj noc poślubną...

- Mamy inne święto... - wyszeptał na wydechu nagle odrywając się od młodszego, aby spojrzeć mu w oczy - Właśnie się zaręczyliśmy, a nawet nie mogliśmy tego nijak przeżyć. Rozumiesz co się stało, Felix? 

- Jasne, że tak - zaśmiał się - Zostanę twoim mężem...

- A ja twoim. Czy to nie jest coś pięknego? 

- Bardzo pięknego. 

Tym razem to Felix złapał starszego na pocałunek, ale już nieco mocniejszy, czym jednak wcale nie zaskoczył bruneta, bo ten wczuł się od razu i chwycił blondyna pewnie. Tak przeszli kawałek aż do łóżka, na którym usiedli, a wtedy pośpiesznie ściągnęli z Lee przeszkadzającą koszulę. Następnie Felix przełożył dłonie na ciepłą szyję bruneta, który samotnie zajął się spodniami ukochanego. 

Ich oddechy powoli przyśpieszały pod wpływem rosnącego popędu, a przy tym ciała nabierały oczywistej temperatury. Przez to również ich dłonie coraz zachłanniej i narwaniej pracowały świądome, że ich właściciele za chwilę zapieczętują swoje zaręczyny. 

Hyunjin skutecznie pogłębiał i tak już gorący i przerywany pocałunek, a przy tym rękoma błądził po cieplym i napiętym ciele Felixa, które ten wręcz wystawiał na dotyk. Hwang skorzystał z tego, gdy na chwilę znów przeniósł pieszczoty na rozgrzaną szyję młodszego, ale był to tylko jeden z przystanków, bo zaraz i tak zszedł jeszcze niżej, na co Lee chwycił starszego za włosy i odchylił głowę wypuszczając z siebie niepowstrzymane westchnienie. Hyunjin obcałowywał jego całe podniecone ciało od pasa w dół, a czynił to z wyjątkową pasją tak, aby sprawić ukochanemu jak największą przyjemność. Ale słysząc mimowolne ciche odgłosy z jego ust, a przy tym drżenie ciała jemu samemu robiło się gorąco... 

Nagle Felix przyciągnął go z powrotem do swoich utęsknionych ust, a przy tym pociągnął w dół, samemu opadając plecami na pościel. Wtedy Hyunjin wykorzystał okazję i pośpiesznie ściągnął z młodszego już rozpięte spodnie, po czym zaczął sunąć dłonią przez jego napięty brzuch coraz niżej od czego biodra Lee wykonywały nagłe ruchy, jakby wysuwał je w przód. A gdy poczuł ciężar ręki ukochanego na swoim kroczu aż westchnął głośno prosto w jego usta, tym samym zakończył pocałunek, bo Hwang już zsuwał się wargami kolejny raz na szyję, gdzie wręcz zaczął się zasysać, jakby z pewną perfidną satysfakcją. Powodował tym, że Felix zupełnie odpływał z powiekami prawie przymkniętymi i twarzą gorącą od wypieku, gdy wydobywał z siebie coraz wyraźniejsze dźwięki zadowolenia, choć narazie były to westchnienia lub syknięcia.

- Hyunjin... - wydyszał blondyn ulegając doznaniom - Bez malinek... 

- Jesteś mój - odpowiedział na wydechu, naciskając mocniej na chłopaka, aż ten drgnął wraz z głębokim wypuszczeniem z siebie oddechu. 

- Będą gadać... 

- Niech gadają. 

- Jesteś czasem nieznośny... 

- Kochasz mnie i tak. 

Hyunjin oderwał się od Felixa, aby posłać mu swój złośliwy uśmiech, ale ten jedynie pokręcił pobłażliwie głową, po czym podniósł się na tyle, aby przejąć inicjatywę i samemu zacząć uwodzić narzeczonego. Zaczął od przelotnego pocałunku, aby w następnej kolejności zaatakować jego grdykę, na co Hwang aż przygryzł wargę i cicho zasyczał, odchylając głowę wraz z opuszczeniem powiek. Wręcz jego ciało dostawało nagłych drgawek, kiedy wargi oraz język blondyna zwinnie przesuwały się po jego rozpalonej skórze na szyi, a nawet poczuł, że ten odpłaca się za malinki i robi podobne, co nawet rozbawiło chłopaka... Teraz obydwaj będą na językach w prasie, a część fandomu oszaleje z zachwytu nad tymi jawnymi sugestiami. Jednak teraz go to w ogóle nie interesowało, kiedy kochał się z miłością swojego życia, gdy reszta ludzi jeszcze tańcowała gdzieś tam na dole... 

Wkrótce pasek na jego pasie magicznie został rozwiązany, tym samym obnażając jego nagość, której nie wstydził się w ogóle. Ale wraz z tym czuł ukochanego coraz niżej poruszającego się po jego napalonym ciele, czemu zaczął się nawet przyglądać, a w pewnym momencie aż gwałtownie odchylił głowę i znów przymknął oczy, a w jego ustach powstało wdzięczne, wydyszane: 

- Och, Felix... 

Złapał Lee za włosy, gdy z jego ramion spadło okrycie, a on przygryzł wargę powstrzymując pewne odgłosy, jakie i tak wydostawały się przez zęby, a później także przez zaciśnięte wargi słabnącego w przyjemności bruneta. 

Nagle odczuł brak obecności Felixa w tym miejscu, co wykorzystał do rzucenia go za łóżko, a następnie zawisł nad nim i wsunął dłoń w jego dłoń, którą z kolei uniósł ponad głowę blondyna. Spojrzał mu głęboko w oczy, a wtedy dostrzegł tam coś tak miękkiego i ciepłego, że na chwilę doznał dziwnego onieśmielenia, a zwłaszcza gdy dostrzegł urocze piegi na twarzy ukochanego. Za chwilę zaczął je obdarowywać coraz to przyjemniejszymi pocałunkami, na co Felix reagował niewinnym, a zarazem rozkosznym śmiechem, próbując odciągnąć od siebie bruneta, choć w rzeczywistości nie zamierzał go odrzucać. Gdzieś w trakcie ich ciała się spotkały, a przez to odruchowo weszli w pewien rytm i zaczęli się o siebie ocierać, przez co zmuszali swoje usta do wypuszczania oczywistych dźwięków, od których świadomości można by się zawstydzić... Zniecierpliwieni wkrótce usunęli z siebie resztkę przeszkadzających ubrań i weszli pod kołdrę prawie gotowi do stosunku właściwego, bo przed nim jeszcze musieli się przygotować... Trwało to chwilę, ale jakże cudowną chwilę, bo Hyunjin był delikatny, ale pewny, jakby idealny... 

Nagle obydwaj zastękali głośno, spinając mięśnie i wykrzywiając rozpalone twarze w lekkich grymasach, które szybko złagodniały pod wpływem kojącego rytmu ich ciał. Obydwaj się uzupełniali, sprawiając sobie przyjemność, pod wpływem której naturalnie przekraczali kolejne granice wytrzymałości, przez co wkrótce pojawiły się krople potu, a im było coraz trudniej trzymać poziom... Hyunjin łapał Felixa gdzieś w biodrze, dociskając się go niego z wyraźnym grymasem zmęczenia, gdy Lee łapał się paznokciami aktywnych pleców bruneta. Z każdą następną drżącą chwilą coraz częściej szeptali sobie, że się kochają, próbując utrzymać kolejne pocałunki, chociaż automatycznie odchylali głowy i ulegali przyjemności, którą sobie wyśpiewywali. W końcu zaczęli się intensywnie zbliżać, aż wreszcie nadszedł wybuch ich miłości tego wieczoru, na co zastękali na niskim tonie. 

Hyunjin opadł ciężko na ciało Felixa, dysząc głośno i głęboko, a Lee robił w zasadzie to samo. Nagle Hwang ledwo co uniósł się, aby wyjść z młodszego i wylądować na miejscu obok, ale nawet nie otwierał oczu leżąc na brzuchu. 

- Felix... - wyszeptał ledwo mówiąc - Tak cholernie cię kocham... Wyjdź za mnie... 

- Już? - zaśmiał się. 

- Tak. Tej nocy. Chcę, żebyś był mój. 

- Jestem tylko twój - wyszeptał.

- Ale ja chcę ślubu. 

- Wino ci uderza do głowy... 

- Być może... - uśmiechnął się przysypiając - Mam to gdzieś. Mam ochotę z tobą tańczyć... 

- Idź spać - śmiał się. 

Nie musiał powtarzać dwa razy, bo Hyunjin zasnął jak na zawołanie. A wyglądał wtedy wyjątkowo uroczo i niewinnie aż Felix wtulił się w bruneta i sam zasnął. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro