Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝐅𝐥𝐨𝐰𝐞𝐫𝐬 𝐟𝐨𝐫 𝐌𝐨𝐧𝐬𝐭𝐞𝐫


Rose usłyszała ciche westchnięcie koleżanki z pracy i już wiedziała, kto dziś zawitał do jej ukochanej kwiaciarenki. Podniosła wzrok na klienta i spotkała się z jego zadowolonym spojrzeniem.

- Witaj.

- Kolejny bukiet? - syknęła przez zaciśnięte zęby. Była pewna, że złamał swoją obietnicę i chce kupić kwiaty dla kolejnej kobiety.

- Myślę, że zwykły tulipan da radę. - odpowiedział nieco skrępowany Cameron, albowiem domyślił się, że Rose pochopnie go oceniła.

- Dla kogo? - spytała, wybierając najładniejszy kwiat w wazonie. Nie chciała wyjść na wścibską, ale ciekawość wygrała.

- Dla potwora. - burknął. Dziewczyna zaprzestała poprzedniej czynności i spojrzała na niego krzywo. - To znaczy, dla szefowej. Przyszłej szefowej. Wiesz, trzeba jakoś zabłysnąć. - wzruszył ramionami, a na twarzy blondynki pojawił się szczery uśmiech. Nie wiedzieć dlaczego, ale ulżyło jej, że kwiaty nie będą dla kolejnej dziewczyny.

- Aż tak źle? - spytała widząc jego skwaszoną minę.

- Mój znajomy mówił, że to zło wcielone. - westchnął. - Naprawę zależy mi na tej pracy. - jego zbolały wyraz twarzy, mówił sam za siebie.

Dziewczyna doskonale widziała przejęcie w jego ślicznych oczach. Chciała go za wszelką cenę pocieszyć, więc długo się nie zastanawiając podeszła i przytuliła Camerona. Zdziwiony brunet, po chwili odwzajemnił jej gest. Rose zaciągnęła się zapachem jego perfum, po czym delikatnie odsunęła się od jego ciała.

- Dasz radę. - pocieszyła go.

- Ta? A jak palnę coś głupiego? - pytał wciąż niepewny siebie. Wyglądał niezwykle uroczo w czarnym garniturze i krzywo zawiązanym krawacie.

- To powalisz ją urokiem osobistym. - mrugnęła do chłopaka, następnie wręczając mu prześlicznego, dużego tulipana.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro