Otchłań Umysłu
Czas rozpocząć przygodę w otchłani mojego umysłu. Początki zawsze są trudne. Zaczynam się z lekka stresować, przygryzam wargę, automatycznie nie wiem co napisać czy powiedzieć.
C E L E
O czym można napisać w pierwszej notce i to jeszcze w styczniu, kiedy wszyscy zaczynają planować nowe początki? Nowy rok – nowa ja to słowa, jakie przez cały okres grudniowo-styczniowy wypowiada miliony ludzi na świecie. To czas noworocznych postanowień, wyznaczania celów, które często są dość wygórowane. Stawiamy sobie za wysoko poprzeczkę, później nie jesteśmy w stanie im sprostać i martwi nas to, że nie daliśmy rady, przez co nasza samoocena leci z hukiem w dół.
Jakie cele powinniśmy sobie stawiać w nowym roku? Nieduże. Najpierw trzeba zacząć od małych kroków, na przykład:
- Zacznę pisać regularnie rozdziały.
- Gdy uda mi się pisać regularnie – skończę opowieść.
- Gdy szybko skończę książkę – poprawię ją.
- Gdy ją poprawię – mogę ją wydać.
Krok po kroku. Nie stawiajmy sobie na początku najwyższego celu – wydać książkę. Może nie uda nam się jej skończyć w 2017 i będzie nam z tego powodu przykro? Postanowienia możemy stawiać sobie zawsze, nie tylko w nowym roku, ale w jego środku również. Zaczynanie od najprostszych kroków jest szybkie, łatwe i daje widoczne efekty.
Jednym z ważniejszych aspektów jest także systematyczność naszych kroków. Gdy zaplanujemy ćwiczenia pisarskie, a będziemy ćwiczyć raz na pół roku, to myślę, że nie nauczymy się tak dobrze pisać. Warto w spokoju przysiąść do takich rzeczy, a najlepiej wydzielać sobie czas.
C Z A S
Czas jest ciężki do złapania. Plany często nas zawodzą, jeżeli nie możemy ogarnąć się z zorganizowaniem chociażby kolejnego dnia. "Od jutra zacznę pisać rozdział." Cieszę się, ale będziesz to przekładał z godziny na godzinę, z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień, aż w końcu z roku na rok.
Wyznacz godzinę pisania – jutro o dziesiątej zacznę pisać rozdział, o jedenastej zrobię półgodzinną przerwę, a później znów wrócę do pisania na godzinę. Czy tak nie jest prościej? Bardziej przejrzyście? Myślę, że lepiej wcelować w godzinę, gdyż wtedy wiemy, o której się za to zabrać, możemy się przygotować, naszykować przed tym kubek ulubionej herbaty, włączyć nastrojową playlistę, odłączyć się na całą godzinę od internetu i zaplanować, co chcemy pisać. Inaczej rzucamy się na dwudziestoczterogodzinną przestrzeń, w której albo się za coś zabierzemy, albo zabraknie nam czasu, bo zawiesiliśmy się na plotkach z koleżanką, a praca leży i kwiczy.
Z M I A N Y
Zmiany są nieodzowną częścią naszego życia. Często to tylko drobnostki jak zmiana koloru paznokci, czasem są to większe rzeczy jak pofarbowanie włosów, a rzadko są to ogromne zmiany, wymagające od nas wielu przemyśleń, racjonalnych decyzji - te ostatnie niosą za sobą ryzyko.
Boimy się zmian. Tak dobrze jest nam w naszej przytulnej strefie komfortu. Po co mamy się wychylać i narażać na porażki, skoro ustatkowaliśmy się na dobrej pozycji? Mamy – dajmy na to – stałych czytelników, piszemy opowiadanie jednym ciągiem, nic nie zmieniamy, nic nie dodajemy, bo boimy się – co powiedzą czytelnicy?! Masz ochotę na dodanie kazirodczego związku do opowiadania bądź czegoś równie kontrowersyjnego, ale boisz się, że stracisz czytelników, że się do Ciebie zrażą i będzie źle.
Co powiedzą? Mogą sobie mówić, ale to jest Twoja praca! To Ty masz być z tego zadowolony, a dopiero na następnym miejscu czytelnicy (żeby nie zaprzeczyć, że oczywiście piszemy również dla innych). Jeżeli nawet to posunięcie okaże się beznadziejnym pomysłem... to co? To zdobędziesz jedynie życiową lekcję i nigdy więcej nie popełnisz tego błędu, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Żeby osiągnąć szczyt i wznosić się wyżej i wyżej, trzeba być elastycznym i skorym do zmian. Przecież siedząc w jednym miejscu, niczego nie osiągniemy. Błędy pokazują tylko, że jesteśmy ludźmi – tak, to normalne, że popełniamy błędy, mamy chwile słabości, a nasze wybory po prostu nie są trafne.
W Y B O R Y
Nie, nie chodzi tutaj o wybory prezydenckie, na całe szczęście nie muszę się tym zajmować.
Jaką mam wybrać okładkę? A jaki tytuł? A jaką fabułę, bohaterów, a później bułkę w sklepie, chłopaka, szkołę i wiele, wiele innych rzeczy.
Wszystkie wybory, tak samo, jak zmiany – które zresztą bardzo się z tym łączą – niosą za sobą ryzyko. To głupie, lecz nawet wybór głupiej okładki, może zadecydować o naszym bycie.
Czy wybory powinny być spontaniczne? Czy może warto się nad nimi głębiej zastanowić? Myślę, że nie możemy przewidzieć tego, co stanie się po wybraniu danej przez nas rzeczy. Możemy jedynie snuć przypuszczenia lub kierować się rozumem albo sercem, to już jak kto woli, choć ja preferuję rozum – na sercu łatwo się jest zawieść, gdyż jego oczy często są zaślepione, a później boli.
Powróćmy jednak do rzeczywistości...
R Y Z Y K O
Jak już wcześniej wspomniałam, każda zmiana niesie za sobą ryzyko. Owszem, nie możemy ukrywać, że wchodząc w nowości istnieje możliwość porażki – okaże się wtedy, że jednak nie jesteśmy gotowi. Dajmy na przykład to, że zamierzamy przerzucić się z romansu na fantasy. Tak o, bez żadnego przygotowania, po prostu rzucić się na głęboką wodę ze znikomą wiedzą o tym gatunku. Ale stop! Jak to tak bez wiedzy? To, że umiesz pisać, nie czyni z Ciebie mistrza nad mistrzami. Rzucając się z motyką na Słońce, możesz szybko się sparzyć.
Za każdym razem, kiedy zabierasz się za coś nowego albo coś zmieniasz – dowiedz się o tym tak wiele, jak to tylko możliwe.
Pamiętaj jednak, że kiedy się sparzysz, nie możesz się zniechęcać! Tylko słabi się poddają, tylko tchórze nie odnoszą porażek, ponieważ oni nie ryzykują. Ci, którzy walczą, idą do przodu, pokonują przeszkody, wciąż się potykają, ale mają w głowie jedną, najważniejszą zasadę – po upadku zawsze trzeba powstać.
G O R Z K I E Ż A L E
A teraz kilka słów pisanych życiem – czyli sypnę Wam trochę moich doświadczeń z rękawa.
W dwa tysiące szesnastym zaparłam się, że wszystko zmienię. Chciałam rzucić się na głęboką wodę – będę szczęśliwa, będę ćwiczyć, uprawiać jogę, biegać, uczyć się, wyremontuję pokój, zmienię się, będę milsza, pomocniejsza, ładniejsza i w ogóle to wszyscy będą mnie kochać, a ja zostanę księżniczką i będę w końcu wierzyć w siebie!
Co zrobiłam? Ćwiczyłam może w styczniu – przecież postanowiłam, że będę miała idealną sylwetkę, zaharowywałam się na śmierć, nie myśląc zupełnie o swoim ciele, chciałam jak najszybciej zobaczyć efekty, ale co się stało? Ledwo chodziłam i bardzo szybko się do tego zraziłam.
Jak już wcześniej mówiłam, wszystko małymi krokami, nic nie dostaniemy na tacy. Cierpliwość przede wszystkim. Bez niej ani rusz.
Już na zakończenie, mogę Wam napisać jeszcze o moich początkach na Wattpadzie. Ach, piękne czasy bycia ałtoreczką... Założyłam konto, byłam dumnym użytkownikiem i postanowiłam – och, napiszę coś, czemu nie? Nieważne, że byłam w tym kompletnie zielona, że nie miałam pojęcia, jak to smakuje, z czym to się je i jak to się robi. Pisałam na żywioł, co mi do głowy przyszło, popełniając tak karygodne błędy, że kaleczyłam oczy biednym ludziom, którzy musieli to widzieć (przepraszam, mam nadzieję, że nikt nie pamięta).
Świetnie, opowieści były, a teraz, gdzie czytelnicy?! Dlaczego ludzie mnie hejtują? Dlaczego im się to nie podoba? Nie dziwię się im, że nie chcieli tego czytać, sama bym teraz tego nie zrobiła, ale tak wychodzi, kiedy zabieramy się za coś, w czym jesteśmy zieloni, nie poznając tego tematu. Nie potrafiłam pisać, nie potrafiłam tworzyć, a od razu rzuciłam się na publikowanie, po czym szybko się sparzyłam.
Po tamtej tragicznej pracy nie ma już śladu – na całe szczęście. Od usunięcia, zaczęłam poznawać tę stronę od środka, przeczytałam poradniki pisarskie, wszystkie zasady pisowni wykułam i teraz znam podstawy. Nauczyłam się pisać, a teraz doskonalę swój warsztat i wciąż poznaję nowe rzeczy. Krok po kroku, ale jestem cierpliwa, przecież nic mnie nie goni (no, może poza śmiercią), a coraz lepiej mi to wychodzi. Nie planuję na razie wydania książki – to będzie moim celem, kiedy w końcu uda mi się skończyć i poprawić opowiadanie. Kiedy będę z niego stuprocentowo zadowolona, kiedy będę mogła powiedzieć, że chciałabym je przeczytać.
To tyle na dziś, poznaliście moje zdanie o nowościach, mam nadzieję, że łatwiej Wam będzie zaplanować sobie coś na styczeń i że tym razem zachowacie cierpliwość. Miło było mi podzielić się z Wami moim doświadczeniem i mam nadzieję, że do przeczytania!
Fenoloftaleine
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro