Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.

.:POV Gangu:.

-Freddy kto to był? - zapytał Bonnie.

-To był jakiś- Freddy w połowie przerwał, spojrzał na królika i skrzyżował ręce na piersi. -Zaraz, ty głupia kupo futra, nie gadaj, że go nie widziałeś. Przecież ty widzisz wszystko.

-Freddy, ja wciąż nie mam swojej głowy.

-*facepalm* Jak ty do tej pory wszystko mogłeś zobaczyć ty fioletowy padalcu.

-Jestem królikiem Freddy.

-Nieważne, znajdziemy Twoją głowę. Chyba. Teraz za mną!

Animatrony szły przed siebie w ogarniającej ich ciemności, po chwili wszyscy stanęli.

-Freddy, nic nie widzę. - królik zwrócił się do przywódcy wyprawy.

-Może dlatego, że nie masz głowy. - niedźwiedź wypowiedział to z wielce widocznym naciskiem.

-On ma racje, nic tutaj nie widać. - wtrącił lis.

-Dobra. Ktoś ma jakiś pomysł? - zapadła cisza. Gdyby w pomieszczeniu znajdowała się mucha z łatwością dałoby się ją usłyszeć. -Eh, czy tylko ja tu muszę pracować?

-Hm, Freddy. - nagle odezwała się Chica. -Niedaleko na horyzoncie jest jakieś światło. - wszyscy, oprócz Bonniego, który nie miał jak tego zrobić, chociaż kto wie, wytęrzyli wzrok.

-To nasz cel. Idziemy.

Cały gang ponownie ruszył przed siebie kierując się w stronę dziwnej poświaty. Kiedy doszli na miejsce ich oczom ukazał się portal, jeszcze większy niż ten poprzedni.

-No bez jaj. Co to ma być?

-Myślę, że to kolejny portal. - Freddy jedynie westchnął, chwycił królika za ramiona i wepchnął do portalu.

-Może tym razem coś Cię zeżre.

Z portalu dało się słyszeć dziwne odgłosy. Bonniego nie było aż kilka sekund.

-Wpadłem na pomysł. Musimy wejść do portalu.

-Ekstra. - Foxy skrzyżował ręce na piersi. -Ja mogę tu zostać, przynajmniej panuje tu cisza i spokój.

-Od kiedy ty lubisz ciszę i spokój?

-Od nigdy. Tylko się droczę, nie mam zamiaru siedzieć w tej czarnej dziurze. - po tych słowach lis zniknął w portalu. Za nim Chica, a na końcu nasz główny wspaniały bohater Freddy. (Nie patrzcie na mnie, on kazał mi to napisać.)

Po przedostaniu się na drugą stronę okazało się, że animatrony spadają z całkiem dużej wysokości i z coraz większą prędkością zbliżają się do ziemi.

-Jestem za młody żeby umrzeć w ten sposób! - wydzierał się lis.

-Głupia kupo złomu ty przecież już jesteś martwy! - skarcił go niedźwiedź i skierował plecy w stronę ziemi, założył nogę na nogę i czekał na zetknięcie się z wyczekiwanym podłożem.

-Nie chcę umierać drugi raz! - Chica przewróciła oczami.

W końcu animatrony spadły na ziemię. Foxy odbił się od podłoża i tyle go widziano, Chica wbiła się w jedno z drzew, zaś Freddy spokojnie "wylądował" utrzymując wciąż swoją pozę.

-Leszcze, tylko ja potrafię lądować w ekstremalnych warunkach. Gdzie jest ten pieprzony królik?

-Tu jestem. - za plecami Freddiego odezwał się znajomy głos. Niedźwiedź odwrócił się, a jego oczom ukazał się wbity głową w ziemię fioletowy animatron. -Utknąłem.

-Boże, Bonnie. Nie masz głowy.

-No tak. - królik wkrótce stanął na równe nogi. Zaraz obok dwójki robotów pojawiła się Chica.

-Gdzie ten głupi lis? - wszyscy zaczęli rozglądać się dookoła. -A z resztą. Musimy tu przeczekać, zaraz będzie noc. Poza tym nie będę za nim tęsknił.

Animatrony znajdowały się na małej łące przy drodze. Zebrali kilka gałęzi i urządzili ognisko z piankami, które nie wiadomo skąd znalazło się w jednej z dziupli w drzewie.

-Meanwhile-

Lis wylądował kilkanaście metrów od pozostałej części gangu. Leżał na ziemi, lekko poobijany spojrzał podniósł głowę i dopiero teraz mógł zobaczyć dziwnie znajomą sylwetkę stojąca naprzeciw niego wyciągającą ku niemu dłoń.

-POV. Gangu-

Noc trwała od kilkunastu minut. Rozpalone ognisko ogrzewało, w jakiś sposób, animatrony siedzące obok i trzymające patyki z piankami nad ogniem.

-Założę się o dychę, że Foxy do nas nie wróci. - powiedział Freddy wyjmując swoją lekko przypaloną piankę z ognia.

-Zgoda. - przytaknął Bonnie, a Chica jedynie przewróciła oczami. To będzie długa noc.

***
Heloł.
Dawno mnie tutaj nie było.
PUCIA HENDS AP KTO MA TERAZ FERIE!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro