Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Castiel podszedł do zamkniętych od środka drzwi do pokoju Deana i zapukał.

Dean?
Zabijemy dziś demona?
No chodź zrobimy to.
Tak dwano nie widziałem Cię,
Nie chowaj się, uciekłeś gdzieś, czy co?
Polowaliśmy razem, a teraz nie, dlaczego tak jest, czy wiesz?
Zabijemy dziś demona?
Albo zrobimy coś innego...

-Cas! Idź sobie!
-No to cześć...

Tydzień później.

Zabijemy dziś demona?
Na burgera może wolisz iść?
Czy długo jeszcze tutaj czekać mam?
Bo do Sama zacznę gadać tu jak nic!
Co tam Sammy!
I tak mi jakoś ciężko samemu wśród tych ścian
Stukanie ostrza znieść
[Stuk stuk stuk stuk stuk stuk stuk stuk]

Dean?
Wiem, że tam Cię znajdę,
Sammy pyta co i jak?
Mówi odwagi i choć ciężko mi
Chcę otrzeć twoje łzy
Dasz mi jakiś znak?
Nie mamy nic prócz rodziny
My dwaj i Sam
Jak mamy dalej żyć?
Zabijemy dziś demona...?

Dean wszystko słyszał. Siedział oparty plecami o drzwi patrząc na swoje przedramie ze znamieniem oparte o wielką książkę w której łudził się, że znajdzie odpowiedź jak pozbyć się tego cholerstwa.

Coś go zabolało. Był to inny ból niż ten który odczuwał po polowaniach po ranach czy opuchnięciach. Czuł jakby ktoś wbił w niego anielskie ostrze na wylot. Wbił to z taką siłą, premedytacją i dobrowolnie.
Ta osoba która w tej chwili zadała mu ten ból był on sam.
Był to ból odczuwamy z lewej strony klatki piersiowej. Dean złapał się za to miejsce. Czuł bicie swojego serca.
Złamanego serca. Bolało jeszcze bardziej ponieważ wiedział, że to on sam wybrał odosobnienie od reszty osób które kocha. Właśnie. On ich kocha. Kocha swojego brata Sama, za którego by oddał życie. Kocha Castiela, jego anioła, który nie zdaje sobie sprawy z tego jakie łowca skrywa uczucia. Te uczucia teraz to dręczyły. Jego złamane serce. Bał się ich skrzywdzić i wolał ich unikać. Teraz jak Cas stał pod jego dzrzwiami wzyruszyło go tak bardzo, bo wiedział, że mu na nim zależy i bardzo za nim tęsknią.
Co się stało?
Dean Winchester. Łowca z krwi i kości, który nie boi się niczego.
Na jego policzku coś się pojawiło. Była to łza. Tak, Dean Winchester płakał.
Czuł strach i przeszywający już całe jego ciało ból.
Bał się utraty bliskich osób. Kochał Castiela, ale nie chciał mu zrobić krzywdy.
Castiel usiadł z drugiej strony drzwi i oparł się o nie plecami.

Jak wrażenia? :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Tak samo jak okładka, nad którą trochę się namęmyczłam (i zdjecie za samej górze także "montowane" przeze mnie). Mi się ona bardzo podoba, choć nie umiem ich robić, ale stwierdziłam, że spróbuję *.*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro