#16
Cała nasza siódemka odwróciła głowy w kierunku nowego głosu. Naszym oczom ukazała się Alicja Różyczkowska, która zmierzała w naszą stronę w dość szybkim tempie z wymalowanym wkurzeniem na twarzy. Gdy tylko podeszła do nas najpierw trzepnęła chłopaków w głowy a następnie przytuliła mnie na powitanie. A te dwie małpy stały chwilę zszokowane z otwartymi "szeroko ustami" ale po chwili się opanowały i zaczęły na nowo się unosić i po chwili głos zabrała pana Julia idealna.
- Kim ty niby jesteś smarkulo?!- mówiąc te słowa skierowała je do Al
- Och ja? Ja jestem jedną ze sławniejszych piosenkarek w Polsce, która może od tak was zniszczyć.- na podkreślenie swoich słów pstryknęła teatralnie palcami- Po za tym jestem też córką sławnego na cały świat menadżera więc w jednej chwili mogę zniszczyć wasze życie. Więc lepiej dla was żebym już nigdy więcej nie usłyszała, że dokuczacie Nicole bo inaczej skończy się to dla was tragicznie. Rozumiemy się?- po tych słowach Al wykrzywiła twarz w sztucznym uśmiechu w stronę tych debilek.
Te tylko pokiwały głową na potwierdzenie, że wszystko rozumieją po czym szybko oddaliły się od nas najpewniej bojąc się gniewu Alice i tego, że by mogła zniszczyć ich życia. Po tym jak te dwie flądry odeszły Ali odwróciła głowę w kierunku chłopaków mając teraz na twarzy niezłego wkurwa. A ja widząc wyraz jej twarzy wolałam na wszelki wypadek odsunąć się od chłopaków i stanąć po stronie wkurzonej dziewczyny. Jak tylko to zrobiłam dziewczyna zaczęła swoją tyradę na dreamersów, którzy mieli nie tęgie miny na widok wkurzonej nastolatki.
- Wy totalne bezmózgie barany! Jak mogliście mnie zostawić samą zamiast poczekać! I nawet nie mam ochoty słuchać waszych marnych prób tłumaczenia się dlaczego tak zrobiliście! Jestem po prostu piekielnie na was wkurzona więc lepiej mnie już nie denerwujecie do końca dzisiejszego dnia!
Po wywrzeszczeniu ostatnich słów nastolatka głęboko odetchnęła a następnie odwróciła się w moją stronę i biorąc mnie pod ramię zaczęła mnie prowadzić do wyjścia z terenu szkoły, odwracając głowę tylko raz by sprawdzić czy chłopaki idą za nami. A ja szłam obok niej lekko ociągając się i bojąc się tego co mogła wymyśleć osoba, która przed chwilą miała niezłego wkurwa. Szliśmy już tak 15 minut a ja nie miałam pojęcia dokąd idziemy. Na szczęście Al puściła moją rękę po 5 min marszu więc mogłam na spokojnie iść trochę za grupką zmierzającą w niewiadomym dla mnie kierunku. Po chwili obok mnie pojawił się Maks i złapał mnie za rękę na lekko się zarumieniłam. Zaś zapomniałam przecież od dzisiaj mamy być udawaną parą, ja na serio jestem tępa.
- Ej, Maks?
- Tak
- Dokąd my tak w ogóle zmierzamy?
- Ach, tak. Idziemy do jednej z lepszych pizzerii w tym mieście.
- Ale wy zdajecie sobie sprawę, że ja miałam jeszcze jedną lekcję.
- Yyy, no to mówi się trudno. Po za tym wolałabyś siedzieć na jakiejś nudnej lekcji czy jednak iść na jedną z najlepszych pizz w tym mieście?
- To pewne, że wolę iść z wami na pizzę. Tylko co ja zrobię jak zadzwonią do mojej matki, że mnie nie było na ostatniej lekcji w szkole?
- A tam trochę pokrzyczy i odpuści.- odwrócił głowę w moją stronę i posłał mi pocieszający uśmiech
- Nie Maks. Ty jej nie znasz. Ona mi zrobi aferę życia, to będzie koszmar.
- Przecież nie może być aż tak źle, a jak coś to twój tata zawsze może z nią pogadać.
- Uwierz mi ona jest zdolna do o wiele gorszych rzeczy. Raz gdy wróciłam do domu wcześniej ze szkoły bo źle się czułam matka zrobiła mi taką awanturę, że aż bałam się wychodzić przez kilka godzin z pokoju.- mówiąc to posłałam nu krzywy uśmiech
- A Twój ojciec?
Na to pytanie już mu nie odpowiedziałam a Maks widząc, że nie chcę mówić nie dopytywał mnie więcej. Ale jednego byłam w 100% pewna, że jeszcze zapyta mnie o tą rozmowę i dlaczego byłam taka smutna. Po kilku minutach dotarliśmy do niewielkiego lokalu gdy zajęliśmy miejsca w środku przy oknie dopiero wtedy zauważyłam wielki napis nad barem "U Vita". Cóż nie znam tej pizzerii ale mam nadzieję, że mają tu dobre jedzenie. Po chwili do naszego stolika podeszła kelnerka i podała każdemu z nas po menu po czym każdy zagłębił się w czytaniu i zastanawianiu się jaką pizzę zamówić.
- No kochani to jaką pizzę zamawiamy?- Alice
- Twoją.- chłopaki
- Co? Jaką Twoją pizzę?- spytałam się ich nic z tego nie rozumiejąc
- Spójrz na punkt 15.- szepnął mi do ucha Maks
Za jego radą zerknęłam do menu na pozycję numer 15. I faktycznie pod tym numerem znajdowała się pizza o nazwie "Alice". Przynajmniej teraz wiedziałam o co im chodziło. Nie zastanawiając się dłużej przystałam na ich propozycję. Następnie Ali spytała co chcemy do picia. Połowa grupy poprosiła o colę z lodem a reszta oprócz mnie o Amaretto Sunrise bezalkoholowego. Nie byłam pewna co to za drink ale uznałam raz się żyje i też poprosiłam tego drinka, po czym nastolatka udała się wraz z Kubą złożyć nasze zamówienie. W tym czasie reszta chłopaków pogrążyła się w rozmowie oprócz mnie. No cóż nie należałam do osób otwartych raczej należałam do tych nieśmiałych osób. Po chwili gdy wróciła nasza para dziewczyna zauważyła, że nie angażuję się w rozmowę więc poprosiła mnie bym poszła z nią razem do łazienki na co przystałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro