13 MARATON 2/3
z Jankiem gadałam do późna następnego dnia wstałam ogarnełam się wziełam Melka i poszłam na kawe do starburcka tam spotkałam Artura i Zosie
-Sylwia chodź do nas - zawołał mnie Artur
-Heej co tam? - zapytałam
-hej wszystko okej a jak tam u ciebie jak tam z Jankiem? - zapytał Artur
-no nic w tym kierunku nie ruszyło ale widze u was miłość roskwita - uśmiechnąłam się
-tak jesteśmy razem - powiedziała Zosia z uśmiechem
-fajnie , szczęścia- chwile pogadaliśmy i pożegnałam się i poszłam się przejść.
idąc cały czas spotykałam zakochane pary.
a przed oczami miałam mnie i Janka ehh marzenia
po drodze zatrzymała mnie Zosia
-odwal się od Artura nie odbierzesz mi go ! - zaczyna się....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro