epilog
-ja Jan, biore sobie ciebie Sylwio za żone i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małrzeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci naszej, tak mi dopomóż panie boże wszechmogoncy w trójce jedyny i wszyscy święci
-Ja Sylwia, biore sobie ciebie Janie za męża i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małrzeńską oraz że cię nie opuszcze aż do śmierci maszej, tak mi dopomóż panie boże wszechmogący w trójce jedyny i wszyscy święci.
Sylwia i Jan złożyli sobie przysięge ślubną zapieczętowali to pocałunkiem 9 miesięcy później Sylwia urodziła piękną córke którą nazwali Liliana.
Sylwia zawiesiła swoją kariere na czas aż Lila podrośnie ona i Jan wyjechali na teneryfe na rok by odpocząć.
5 lat później:
Perspektywa Liliany
Siedząc w ogrodzie na podwórku zaczepiła mnie jakaś pani,
-Hej skarbie jakaś ty podobna do mamy, Lila Przybysz tak?
-a pani to?
-ciocia Olga - przedstawiła się i nagle weszła mama
-Lila do pokoju a ty się z tąd wynoś i nie zbliżaj się do mojej córki - wydarła się na nią mama a ja wystraszona pobiegłam do taty.
-tato jakaś pani przyszła i mama na nią krzyczy- powiedziałam wystraszona
-leć do swojego pokoju i dopuki nie przyjde nie wychodź z niego powiedział i pobiegł na ogród a ja pędem do mojego pokoju schowałam się pod łóżkiem...
Ktoś weszedł do pokoju ... To nie była mama.....
To już koniec friendzon dziękuje wszystkim za te 6, 66tysięcy wyświetleń i 337 gwiazdek!
Jak zapowiadałam zawieszam moje konto na czas nieokreślony.
Prawdopodobnie jeszcze tu wróce ale nic nie obiecuje.
D
ziękuje za wszystko!
Big love!
Kasia
Kto wie może wróce z częścią drugą ;) ....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro