Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

//Prolog; Postacie\\

  🍒🍑Pov. Victoria🍒🍑

              Jestem wysoką, jak na swój wiek, blondynką. Mój wygląd nie jest zadziwiający, ale jednak mogę skromnie powiedzieć, że każdy chłopak (dobra, przesadzam, PRAWIE każdy chłopak) za mną szaleję i za moimi przyjaciółkami, ale do nich przejdziemy za chwilę. Oczy mam szaro-niebieskie, które idealnie współgrają z moją lekko opaloną cerą. Blond włosy spadają za ramiona mojej szczupłej sylwetki. Przez to nie raz zostałam nazwana 16-latką, a nie 13-latką, bo właśnie tyle mam lat. Uczęszczam do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i należę do Gryffindoru za męstwo i odwagę. Ta druga cecha u mnie prowadzi. Też wpadam często na głupie pomysły, więc mogę być uznawana za szaloną (w pozytywny sposób, oczywiście). Wredna jestem dla tych, których oczywiście nie lubię, ale i dla tych, co uważają się za lepszych, czyli dla niektórych ze Slytherinu. Dlatego stąd przydomek "Królowa Żmija", a też przez to, iż prawie wszyscy mówią, że pasuję do Domu Węża. Ale mam też zalety. Ja wręcz nienawidzę, gdy ktoś kogoś poniża lub coś w tym stylu. Wtedy (najczęściej jako jedyna) staje w obronie "ofiary", a potem kto poniża odchodzi i już więcej takich rzeczy nie robi. Oprócz tego, jestem inteligenta, pewna siebie, miła (dla niektórych), lojalna, a przede wszystkim lubię poznawać nowych ludzi, zatem towarzyska. Moim ulubionym kolorem jest czerwony. Teraz najważniejsze: nazywam się Victoria Dominica Roud. Imię po praprababci, a drugie od jej przyjaciółki.

             Teraz trochę o drzewie genealogicznym...
             Moi rodzice nie chodzili do Hogwartu, tak jak starsze pokolenia, ponieważ jesteśmy mugolami, ale ja i mój brat ukrywamy to, ze względu na naszą pozycję w szkole (brzmi trochę arogancko, ale widziałam takie przypadki i dobrze to oni nie mieli w szkole). Tylko ja z Robertem chodzimy do szkoły magicznej i zapewne moja siostra Kelly oraz mój młodszy braciszek również będą chodzić.

             Mama jest Szczupłą blondynką, ale farbuje co chwilę, a na obecną ma blond. Z wyglądu i z zachowania jestem do niej bardzo podobna, ale pod kilkoma względami się różnimy. Jej oczy są zielone z pomarańczową plamką na prawym oku. Jej karnacja jest identyczna jak moja, a wzrostem różnimy się tak około 10 cm.
  Lubi zajmować się ogródkiem i wszystkim co żyje na łonie natury. Czasami jest nadopiekuńcza, ale wychowuje nas na bardzo porządnych ludzi, a przynajmniej próbuję.

            Ojciec za to jest przeciwieństwem swojej żony. Jest brunetem o szaro-niebieskich oczach. Śniada karnacja, umięśniona sylwetka i wysoki wzrost odmładzają go o kilka, jak nie kilkanaście lat, bowiem ma 47 lat. Uwielbia pracę i w biurze, i w budowie. Ogólnie świeci bez przerwy swoją zabawnością i pewnością siebie. To właśnie po nim odziedziczyłam.

          Robert - mój starszy bart - jest ode mnie o 3 lata starszy, czyli ma 16 lat, jakby ktoś nie umiał matematyki. Bardzo wysoki Casanova. Ma blond włosy i jedno zielone oko, a drugie niebieskie, co czyni go takim wyjątkowym, czego nie umie ukrywać. 
         Jak to brat, lubi mnie wkurzać prowokować, ale potrafi być bardzo odpowiedzialny i troskliwy. Dlatego dziewczyny go kochają. Jego umięśnione ciało można zobaczyć jak się tylko na niego jeden raz spojrzy.

         Kelly ma 6 lat, ale jak na przedszkolaka, jest uparta, leniwa i ma takie odzywki, że głowa mała. Kolor włosów ma taki jak Malfoy'owie - platynowy blond. Jasno-niebieskie oczka są czasami urocze, ale jej twarz nie umie tego ukazać.

          Reszty moich członków rodziny nie znam. Gdyż oddalili się od nas, kiedy moi rodzice zakochali się w sobie. Bardzo romantyczna historia. Tak więc tylko babcia ze strony mamy utrzymuje z nami kontakt, aczkolwiek ona mieszka na drugim końcu kraju. Zabawna i przemiła kobieta świetnie się trzyma, jak na 60-latkę. Pozostali, tak jak mówiłam, oddalili się od nas, a dokładniej przeprowadzili się na osobne kontynenty. Strona Taty do Ameryki Północnej, a strona mamy do Australii.

        Koniec o rodzinie! Teraz przeniesiemy się do moich przyjaciółek.

          Katherine Bonnet jest zupełnym przeciwieństwem mnie. Niska, szczupła dziewczyna z brązowymi do ramion włosami. Czarownica pół-krwi jest metamorfomagiem, ale jednak rzadko kiedy zmienia swój kolor włosów. Nigdy się nie wie, jakie ma tęczówki, bowiem choruję na Heterochromię. Tak jak z resztą dziewczyn, przyjaźnimy się 7 lat. Posiada na swej jasnej skórze liczne piegi, ale tylko na policzkach. Jej ulubionym kolorem jest fioletowy. Charakter ma przyjazny do otoczenia, jednak ci, którzy ją dobrze znają - czyli nasza 3 - wiedzą, że Katie umie pokazać pazurki. Kocha rysować i na co dzień wykazuje się wielką kreatywnością. Jej rodzice prawie nigdy nie są w domu, bo pracują w Ministerstwie Magii na wyższym poziome, więc mają dużo pracy, dlatego często spędza czas u którejś z nas. Za to jej brat również chodzi do Hogwartu. Brian należy do domu, w którym ja jestem i jest o rok starszy, jednakże i tak widzimy się dosyć często. Brunet o zielonych oczach i śniadej karnacji jest równie umięśniony i wysoki, jak mój brat. Pochodzą z zamożnego domu, ale nie chwalą się tym. Dają nawet anonimowe darowizny do domów dziecka bądź do schroniska.

           Veronica Lodge jest czarownicą czystej krwi. Szczupła, wysoka, ale jednak niższa ode mnie, jak reszta, z hiszpańską cerą i z brązowymi do pasa włosami oraz czekoladowymi oczami. Czasami niektórzy mówią, że ma pilnować swoje oczy bo uwielbiają czekoladę. Z charakteru jest naiwna, wrażliwa, lecz nie pokazuje tego nikomu, prócz nas. Mieszka zaledwie 2 domy dalej ode mnie na tej samej ulicy. 2 lata temu miała wypadek samochodowy z jej rodzicami, w którym zginął jej tata, a ona sama miała złamaną rękę, na szczęście jej mamie nic się nie stało poważnego oprócz kilku siniaków. Właśnie. Jej mama przez miesiąc nie mogła się pozbierać po starcie męża, jednak musiała pokazać swojej córce przykład i od tamtego czasu są szczęśliwą rodziną. Z wyglądu są identyczne. Nie ma różnic. Charakter identyczny, oprócz jednego - Roni ubóstwia czekoladę, a jej matka kokos, co córka nienawidzi.

           Caroline - dla przyjaciół Lola, czyli dla wszystkich, których zna, prócz ex chłopaków, których jest około 3. Mugolaczka o pięknej urodzie, a zielonkawo-żółte oczy idealnie pasują do długich do pasa blond włosów. Wysoka i szczupła figura dopełnia cały jej wygląd. Ma silny temperament tak jak ja, uwielbia przyrodę, a u siebie w domu i w ogrodzie ma każdy rodzaj roślinności. Z ojcem - 35-letnim brunetem- mieszka sama. Ma obsesję na punkcie niebieskiego, co widać już po 1 dniu wiadomości. Zawsze gdy widzi rysunki Katie mówi, że są prawie idealne, bo nie ma niebieskiego. 

~*~

I jak wam przypadło nowe opowiadanie?  Mam nadzieję, że polubicie coś z HP. 

Do zobaczenia!
~ pozdro, RG 
🍒🍑

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro