Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16.

Staliśmy pod Wieżą Eiffla i słuchaliśmy co mówi nauczycielka. Mercy oparła głowę o moje ramię i wpatrywała się w budowlę.

- Dobrze. Macie dwadzieścia minut. - powiedział Pan Wood i każdy rozszedł się w swoją stronę. Od razu zaciągnąłem moją przyjaciółkę na stronę.

- Mercy ja muszę Ci coś powiedzieć. - spojrzałem w jej oczy.

- Słucham. - uśmiechnęła się do mnie.

- Ja...

- Ej nie uwierzycie! Pani Morgan flirtuję z Panem Cookiem. - przerwał mi Jason.

- Nie gadaj. - zaśmiała się Mercy.

- Chodź to zobaczysz. - powiedział i pociągnął Mercy za rękę. Dziewczyna zdążyła złapać moją dłoń i pociągnęła mnie za sobą. Rzeczywiście nauczycielka kleiła się do mojego trenera, a On nic sobie z tego nie robił.

- To co chciałeś mi powiedzieć?  - zapytała brunetka, kiedy zostaliśmy sami.

- To już nie ważne. - uśmiechnąłem się.

- Na pewno?

- Tak. - zaśmiałem się nerwowo. Dziewczyna wzruszyła ramionami i zaczęła spacerować nie daleko Wieży Eiffla. Dołączyłem do niej i po dwudziestu minutach byliśmy już na zbiórce.

- Przez następne dziesięć dni będziemy tutaj wracać spokojnie. - zaśmiała się nauczycielka, kiedy zobaczyła, że niektórzy nie są zadowoleni z tego, że wracamy już do hotelu. Mam dziesięć dni. Dziesięć dni na to by powiedzieć Mercy co do niej czuje.

- O dwudziestej drugiej u nas. - powiedział cicho Jason. Mercy pokiwała głową i rozeszliśmy się do naszych pokoi. - Co Cię gryzie stary? - zapytał, gdy zaczęliśmy się rozpakowywać.

- Nic. - mruknąłem.

- Nie znam Cię od dziś. Co się stało? - zapytał ponownie i usiadł na łóżku.

- Miłość. - zaśmiałem się.

- Kim jest ta szczęściara? - zaśmiał się, a ja spojrzałem na niego. - Nie gadaj! - krzyknął. - Zakochałeś się w Mercy?! - stłumiłem jego krzyk dłonią.

- Mógłbyś siedzieć cicho? - zapytałem, a On pokiwał głową. Oderwałem dłoń od jego twarzy i wróciłem do rozpakowywania rzeczy. Po chwili dostałem smsa. Wziąłem do ręki telefon i odblokowałem go.

Od Mercy <3:

Dzisiaj już nie przyjdę :( Jestem zmęczona.

- Co jest?

- Mercy dzisiaj nie przyjdzie.

- Robimy męski wieczór?

- Jeżeli chcesz. - zaśmiałem się i schowałem ostatnią koszulkę do szafki. O godzinie dwudziestej drugiej do naszego pokoju przyszli Ashton i James. Jason odpalił laptopa i włączył na nim jakąś grę. Byłem w drużynie z James'em, ale kompletnie nie mogłem się skupić.

- Stary co jest? Przegrywamy. - powiedział blondyn.

- Daj mu spokój James. Chłopaczyna się zakochał. - powiedział Jason.

- Kim Ona jest? Ładna chociaż? - zapytał Ashton.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - zaśmiał się Jason.

- Dobra, powiesz kto to? - zapytał James.

- Mercy. - odezwałem się.

Tak kocham ją i jestem tego pewien.

***  

- Wiesz jak głupio mieć imię Mercy i przyjechać do Paryża? - zapytała moja przyjaciółka, gdy na następny dzień zwiedzaliśmy miasto. Dzisiaj mieliśmy cały dzień wolny, więc mogliśmy chodzić gdzie nam się podoba. Zacząłem się śmiać i pocałowałem brunetkę w czoło. - To nie jest zabawne. - oburzyła się. - Na każdym kroku słychać ''merci'', a ja myślę, że ktoś mnie woła. - dodała, a ja zacząłem się jeszcze bardziej śmiać. Dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem i ruszyła przed siebie.

- Oj no. Nie obrażaj się. - dogoniłem ją i złapałem za ramiona cały czas się uśmiechając.

- Co tknęło moją mamę, żeby dała mi takie imię?

- Mnie się osobiście podoba.

- Mnie też, ale nie jak jestem we Francji. - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, a po chwili się zaśmiała. - To jest takie głupie, że aż śmieszne. - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.

- Merci! - usłyszeliśmy, a dziewczyna przybrała zły wyraz twarzy. Kiedy zobaczyłem jej minę wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.

- Jakie zabawne. - powiedziała sarkastycznie i wyminęła mnie.

- Ej Mercy! - zawołałem, ale nie odwróciła się. - Mercy! - krzyknąłem, a Ona się zatrzymała.

- Przepraszam, myślałam, że komuś dziękujesz. - zaśmiała się.

***

- Mercy co jest?  -zapytał Jason, gdy spotkaliśmy się w jednym ze sklepów.

- Pojedź do Francji i miej na imię Mercy. - odpowiedziała brunetka.

- Co w tym złego? Każdy Cię tu zna! - zażartował James, ale kiedy zobaczył minę dziewczyny przestał się śmiać. - Przepraszam. - powiedział.

- Spoko. - powiedziała dziewczyna. Ruszyła na dział żeński, a ja zostałem z chłopakami.

- Powiedziałeś jej już? - zapytał Ashton.

- Nie, jeszcze nie. - westchnąłem.

- Zrób to jak najszybciej, bo potem nie będziesz miał już o co walczyć. - powiedział i wskazał na moją przyjaciółkę, przy której kręcił się jakiś chłopak. Zerwałem się szybko w tamtym kierunku, a za sobą usłyszałem śmiechy.

Jestem o nią zazdrosny i to cholernie!

XXXX

Witam w nowym rozdziale :)

Mam nadzieje , że się podoba :)

Marcelina x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: