Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14.

- A jednak? - zapytał nauczyciel.

- Tak. - powiedziała Mercy, a Pan Wood się uśmiechnął.

- Kto Cię przekonał? Niall czy Louis?

- Louis.  - zaśmiała się moja przyjaciółka. Nauczyciel zapisał jej nazwisko na kartce, a dziewczyna podała mu banknoty. Chwyciłem ją za ramiona i przytuliłem do siebie. Pan Wood podał Mercy karteczkę z potwierdzeniem wpłaty i uśmiechnął się do nas.

- Jakby coś zmieniło się w kwocie dam Ci znać, tak jak reszcie. - powiedział Pan Wood. Brunetka kiwnęła głową, a ja ją puściłem. Skierowaliśmy się do naszej ławki i usiedliśmy na krzesłach. - Nie idziecie jeszcze na przerwę? - zapytał mężczyzna.

- Nie, zostaniemy. - powiedziałem i wyciągnąłem swoje książki. Nauczyciel wyszedł z klasy, a my mieliśmy jeszcze pięć minut dla siebie. - Ale będzie super! - krzyknąłem, a Mercy popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.

- Zachowujesz się czasami jak dziewczyna. - zaśmiała się i zaczęła rysować coś na okładce swojego zeszytu.

- Zobaczymy Larw.

- Luwr. - poprawiła mnie.

- Łuk Trumfalny.

- Łuk Triumfalny. - znowu mnie poprawiła.

- Mniejsza z tym. - powiedziałem. - A co najważniejsze zobaczymy Wieże Elfa.

- Eiffla. I ty chcesz jechać do Paryża? - zapytała z udawanym wyrzutem.

- Poprawka. My tam będziemy lecieć.

- Jakiś ty mądry. - powiedziała sarkastycznie. - I poprawka, nie wylądujemy w samym Paryżu. Po drodze jeszcze coś zwiedzamy. Więc do Paryża jedziemy autokarem.

- Skąd to wiesz?

- Trzeba było przed chwilą słuchać Pana Wood'a. - powiedziała, a ja się zaśmiałem.

- Dobra, dobra. - powiedziałem i założyłem ręce na klatce piersiowej. Po chwili moja przyjaciółka parsknęła śmiechem. - No co? - zapytałem.

- Wieża Elfa, ale żeś wymyślił. - powiedziała i wybuchła śmiechem.  Po chwili jej zawtórowałem. Usłyszeliśmy dzwonek na lekcję i uczniowie zaczęli schodzić się do klasy. Mercy otarła łzy, bo biedna popłakała się ze śmiechu. No wiem jestem zabawny.

- Cześć Niall. - usłyszałem, a obok siebie zobaczyłem Mirandę.

- Cześć. - burknąłem.

- Słyszałam, że nie jedziesz na naszą wycieczkę. Jaka szkoda. Zaopiekuję się Niall'em, spokojnie. - skierowała się do mojej przyjaciółki. Spojrzałem na dłonie Mercy, które zacisnęła w pięści, że aż jej kostki pobladły.

- A co On dziecko? - odezwała się. - A dla Twojej wiadomości jadę na tą wycieczkę. - powiedziała spokojnie, ale jej dłonie nadal były zaciśnięte. Chwyciłem jej prawą rękę i zacząłem gładzic wierzch jej dłoni, żeby się uspokoiła.

- Jedziesz? - pisnęła blondynka.

- Jadę. - wysyczała Mercy. Ścisnąłem jej dłoń, a Ona lekko ją rozluźniła. Chwyciłem jej palce i wyprostowałem je. Splotłem je razem i spojrzałem na dziewczynę stojącą obok naszej ławki.

- Czego jeszcze chcesz Miranda? - zapytałem. - Zachowujesz się jeszcze gorzej niż Clarissa. - powiedziałem i wskazałem na blondynkę, która siedziała w drugiej ławce w środkowym rzędzie.

- Może i Clarissa odpuściła, ale ja nie zamierzam.

- Panno Clarke, czy ja przypadkiem nie przeszkadzam? - zapytał sarkastycznie nauczyciel. Dziewczyna prychnęła i odeszła od naszej ławki. Spojrzałem na Mercy, która miała zamknięte oczy i próbowała się uspokoić.

- Spokojnie. - szepnąłem. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się lekko do mnie. Skierowała wzrok na nasze dłonie i po chwili wyzwoliła się z mojego uścisku.

- Zapiszcie temat. - powiedział Pan Wood i odwrócił się w stronę tablicy. Białą kredą napisał temat, który brzmiał ''Zabytek i arcydzieło - Wieża Eiffla''.

- Wieża Elfa. - szepnąłem, a Mercy się zaśmiała. Nauczyciel prowadził lekcję, a my uważnie go słuchaliśmy.

***

- Kiedy gracie mecz? - zapytała niebieskooka, gdy mieliśmy przerwę.

- Gdzieś za dwa, trzy tygodnie. - odpowiedziałem i spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja odpowiedziałem jej tym samym.

- Boże nie. Tylko nie fizyka. - jęknęła Mercy, kiedy zadzwonił dzwonek.

- Podoba mi się ten entuzjazm Panno Tomlinson. - usłyszeliśmy głos nauczycielki. Mercy nerwowo się zaśmiała, a nauczycielka ciepło się do niej uśmiechnęła. - Wejdźcie. - powiedziała i przepuściła nas w drzwiach. Usiedliśmy w ostatniej ławce i wyciągnęliśmy książki. ''Słuchaliśmy'' co mówi nauczycielka grając w kółko i krzyżyk. - Niall Horan proszę do odpowiedzi. - usłyszałem. O nie, nie, nie . Spojrzałem na Mercy, a Ona bezdźwięcznie powiedziała ''powodzenia''. Zaśmiałem się nerwowo i podszedłem do tablicy. - Niall, a książka? - zaśmiała się nauczycielka. Wróciłem do ławki, ale zanim wziąłem książkę Mercy wsadziła do niej karteczkę. Uśmiechnąłem się do niej i wróciłem pod tablicę. - Zrób zadanie czwarte ze strony sześćdziesiąt dwa. - poinformowała mnie nauczycielka. Spojrzałem na kartkę, którą dała mi Mercy i znalazłem podpis ''czwarte zadanie''. Zaśmiałem się pod nosem i zapisałem wzór na tablicy, a po chwili podstawiłem do niego liczby. - Dobrze, siadaj. Piątka. - powiedziała nauczycielka i zapisała ocenę w dzienniku. Podszedłem do ławki i przytuliłem Mercy. - Niall, bez takich czułości. - powiedziała Pani Ross. Oderwałem się od przyjaciółki i spojrzałem na tablicę.

- Dziękuję.  - szepnąłem.

- Nie ma za co. - szepnęła brunetka. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Do klasy weszła niska czarno włosa dziewczyna i przywitała się z nauczycielką.

- Coś się stało Monic? - zapytała Pani Ross.

- Pani Morgan prosi Niall'a Horan'a, Clarisse Martin, Mercy Tomlinson, Jason'a Stark'a oraz Mirandę Clarke. - odpowiedziała.

- Coś przeskrobali? - zapytała nauczycielka.

- To w sprawie wycieczki.

- Dobrze. Spakujcie rzeczy i możecie iść. - skierowała się do naszej piątki. Zebraliśmy swoje rzeczy i razem z Monic ruszyliśmy do klasy biologicznej,  w której uczyła Pani Morgan. Weszliśmy do sali  w której była klasa gimnazjalna. Tak, nasze liceum jest połączone z gimnazjum. Nauczycielka zadała uczniom ćwiczenia, a nam rozdała kartki z planem wycieczki. Poinformowała nas co i jak.

- Możecie zawołać teraz Camile Scott, James'a Dixon'a , Melanie Knight  Katie Parker i Matt'a Owen'a? - zapytała, a my pokiwaliśmy głowami.

- Przystojny jest. - usłyszałem.

- Który? - zapytała jakaś dziewczyna.

- Ten blondyn. - odpowiedziała ta druga, a ja się zaśmiałem. Chodziło im o mnie, ponieważ Jason jest chłopakiem o czarnych włosach. Przepraszam dziewczynki, ale moje serce należy do innej dziewczyny.

Do mojej przyjaciółki.

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Gif w mediach >>>>>>>>>>>>

Mam nadzieje , że się podoba :)

Marcelina x


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: