12.
- Trzeba to uczcić! - krzyknąłem gdy wszedłem do pokoju Mercy.
- Co masz na myśli? - zapytała brunetka.
- Alex robi imprezę. Możemy się tam wybrać.
- Alex? - zapytała i podniosła jedną brew do góry.
- To chyba normalne, że ludzie robią imprezy, prawda? A to, że Ona ją robi to nic nie znaczy.
- No, nie. - odpowiedziała i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Weszła do garderoby, a ja wyłożyłem się na jej wygodnym łóżku. Prawie się wkopałem. Alex jest naprawdę świetną dziewczyną. Potrafi wysłuchać każdego, pomoże wszystkim, a na imprezach jest najlepszą laską. Nie ubiera się wyzywająco, jest sobą. Po chwili z garderoby wyszła moja przyjaciółka. Ubrana była w zwykłe rurki, białą koszulkę, a nią miała założoną czerwoną koszulę w kratę. Uśmiechnąłem się i podniosłem się z łóżka. Zeszliśmy na dół gdzie zatrzymał nas Louis.
- A wy gdzie? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął się.
- Idziemy na imprezę do Alex. - wytłumaczyła Mercy, a brunet spojrzał na mnie.
- Alex? - zapytał dociekliwie. Miałem ochotę go uderzyć, ale się powstrzymałem.
- Tak, chodzi z nami do klasy. - powiedziała i spojrzała na Louisa i na mnie. - Dobra Nialler chodź. - dodała i pociągnęła mnie za rękę.
- Wróćcie o przyzwoitej godzinie. - powiedział brat Mercy.
- Dobra. - odpowiedziała i wyszliśmy z posesji. - O co mu chodziło? - zapytała gdy byliśmy już w drodze do domu ślicznej brunetki.
- Louis'owi? - zapytałem, a dziewczyna przytaknęła. - Nie mam pojęcia. - powiedziałem, a dziewczyna wzruszyła tylko ramionami.
*Mercy pov*
Do Nialler <3:
Gdzie ty jesteś?
Pisałam już chyba dziesiątego smsa do tego głąba. Zgubiłam go gdzieś w tłumie, kiedy ruszyliśmy po następne drinki. Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Wzdrygnęłam się i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego Neymar'a.
- Spokojnie, to tylko ja. - zaśmiał się, a ja podniosłam lekko kąciki ust. - Coś się stało? - zapytał.
- Zgubiłam gdzieś Niall'a. - westchnęłam i stanęłam na palcach, ale moje metr pięćdziesiąt pięć mi w tym nie pomagało.
- Chyba widziałem go z Alex. Szli na górę. - wytłumaczył, a ja spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem.
- Przepraszam Cię na chwilę. - powiedziałam i przecisnęłam się przez tłum. Weszłam schodami na górę i na korytarzu zobaczyłam swojego przyjaciela dobierającego się do Alex. No ładnie. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni lekko zdenerwowana. Chociaż raz mógłby sobie odpuścić. Stanęłam obok Neymar'a, a On widząc moją minę wręczył mi dość mocnego drinka.
- Aż tak źle?
- Gorzej. - powiedziałam i pociągnęłam długiego łyka alkoholu.
- Mercy wszędzie Cię szukam! - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się w stronę drzwi przez, które wchodził blondyn.
- Taa, na pewno. - mruknęłam.
- Co?
- Nic, nic. Chcę już wracać. - powiedziałam, a chłopak pokiwał głową. Pożegnałam się z Neymar'em i wyszliśmy z domu. - Nie mogłeś chociaż raz odpuścić! - krzyknęłam, a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Mercy, o co Ci chodzi? - zapytał i złapał mnie za ramiona, ale szybko mu się wyrwałam.
- ''Wszędzie Cię szukałem ''. - zrobiłam cudzysłów w powietrzu.
- Bo to prawda.
- Prawda? Niall nie oszukuj mnie. Widziałam Cię z Alex.
- Oh.
- Tylko tyle? Zabierasz mnie na imprezę i zostawiasz mnie tylko po to żeby zabawić się z... - przerwał mi. Nie, nie słowami. Pocałunkiem. Znowu mnie pocałował. Dlaczego? Nie wiem. Tylko dlaczego ja oddałam pocałunek?
*Niall pov*
Wniosłem Mercy do jej pokoju. Usnęła w parku kiedy siedzieliśmy na ławce i oglądaliśmy gwiazdy. Ułożyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą. Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z pokoju brunetki. Zszedłem na dół, ale przy drzwiach zatrzymał mnie Louis.
- Niall chodź na chwilę. - powiedział i wszedł do salonu, a ja wszedłem zaraz za nim. - Może to nie moja sprawa, ale musiałem to zrobić.
- Do czego zmierzasz Louis?
- Chciałem dowiedzieć się czegoś o Alex. - powiedział, a mnie zamurowało. Dlaczego On chciał sprawdzać Alex?
- O co chodzi?
- Chciałem zobaczyć jak wygląda i tu mam jej zdjęcie. - powiedział i podał mi fotografię. Była na nim uśmiechnięta Alex. W jej niebieskich oczach były iskierki szczęścia. - Tu masz zdjęcie Mercy. - odezwał się i podał mi drugą fotografię, na której była moja przyjaciółka.
- Nadal nie wiem o co Ci chodzi Louis.
- Czy Ty tego nie widzisz? Alex jest podobna do Mercy. Dlatego Ci się podoba. - wyjaśnił, a ja spojrzałem na oby dwa zdjęcia. Mercy był brunetką o średniej długości włosach, Alex również. Alex miała niebieskie oczy, Mercy również. Oby dwie kochały jazdy na deskorolce i piłkę nożną. Widziałem w Alex Mercy, a Louis mi to właśnie uświadomił. Bałem się tego cholernie. Codziennie wmawiałem sobie, że Mercy to przyjaciółka. Nie uświadamiałem sobie tylko jednego.
Zakochałem się.
XXXX
Nowy rozdział :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro