08.
Kierowałem się do domu Mercy. Jak co tydzień mieliśmy iść do kina. Była to nasza mała tradycja. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzyła mi moja przyjaciółka.
- Gotowa? - zapytałem i wszedłem do środka.
- Niall j-ja Cię strasznie przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady. - wyjąkała i spuściła głowę.
- Coś się stało?
- J-ja... - przerwał jej dzwonek do drzwi. Brunetka otworzyła drewnianą powłokę i moim oczom ukazał się Neymar.
- Gotowa? - zapytał i szeroko się uśmiechnął. - O witaj Niall. - powiedział i podał mi dłoń, którą niechętnie uścisnąłem.
- Taa cześć. - przywitałem się. - To ja już sobie pójdę. - powiedziałem i wyminąłem chłopaka.
- Niall! - usłyszałem.
- Baw się dobrze. - wymusiłem uśmiech i wyszedłem na ulicę. Poczułem się zły i smutny. Byłem...zazdrosny? Nie, nie mogłem być. Ona jest moją przyjaciółką, a ja tylko jej przyjacielem i tak niech pozostanie. Ruszyłem w dobrze znane mi miejsce.
Wszedłem do domu, w którym impreza już trwała w najlepsze. Muszę się upić, tylko to mi teraz pomoże.
*Mercy pov*
Wyszliśmy z kina z wielkimi uśmiechami na twarzy. Film był świetny, chociaż w moich myślach miałam Niall'a. Źle się z tym czułam, że go wystawiłam. Zawsze chodziliśmy do kina, a teraz zostawiłam go.
- Mercy słuchasz mnie? - Neymar pomachał mi ręką przed twarzą.
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Idziemy na imprezę? Podobno jest tam cała szkoła.
- Chętnie. - uśmiechnęłam się. Ruszyliśmy w stronę domu Jasona, bo u niego odbywała się impreza. Weszliśmy do jego domu i skierowaliśmy się do kuchni po jakieś drinki.
- Proszę. - powiedział Neymar i podał mi czerwony kubeczek. Odebrałam go od niego i uśmiechnęłam się. Przez tłum przebiegła bardzo znana mi osoba. Poczułam wibracje telefonu, więc wyciągnęłam go z kieszeni i odblokowałam.
Od Nialler <3:
Nje potzrebuje cir juz.
Do Nialler <3:
Przyjdź do kuchni!
Od Nialler <3:
Nie bedxiesz mi mowic co msm ronic.
- Zaraz wracam. - powiedziałam do Brazylijczyka i wyszłam na zewnątrz. Wzrokiem znalazłam blond czuprynę Niall'a. Ruszyłam w jego kierunku, ale nie był sam. Była koło niego Miranda. No pięknie, jeszcze jej brakowało. Niall mnie nie widział, więc podeszłam bliżej. Miranda, kiedy tylko mnie zobaczyła, zaczęła całować Irlandczyka. Wyciągnęłam swój telefon i napisałam smsa.
Do Nialler <3:
Dobrze się bawisz?
Niall oderwał się od dziewczyny i wyciągnął swój telefon. Odblokował go i odczytał wiadomość. Przejechał wzrokiem po całym ogrodzie, aż nasze spojrzenia się skrzyżowały. Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do środka. Stanęłam koło Neymar'a i zaczęłam z nim rozmawiać.
- Niall tu idzie. - powiedział w pewnym momencie.
- Nie zwracaj na niego uwagi.
- Pokłóciliście się? Mercy jeżeli to przeze mnie, to ja...
- Nie, nie. - przerwałam mu. - Nie pokłóciliśmy się, spokojnie. - uśmiechnęłam się.
- Mercy m-możemy p-porozmawiać? - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę w stronę blondyna, który ledwo stał na nogach.
- Myślałam, że jesteś zbyt zajęty mizianiem się z Mirandą. - powiedziałam i chwyciłam go za ramię, żeby nie upadł. Neymar pomógł mi i wyprowadziliśmy go z domu. Wyciągnęłam swój telefon i zadzwoniłam po swojego brata. Po paru minutach był już na miejscu, więc On i Neymar wpakowali Niall'a do samochodu. - Przepraszam Cię Neymar. - powiedziałam i spuściłam głowę.
- Nic nie szkodzi. Mam nadzieje, że spotkamy się następnym razem. - uśmiechnął się.
- Ja też. Jedziesz z nami?
- Nie, ja jeszcze zostanę.
- To do zobaczenia. - powiedziałam i wsiadłam do auta.
- Do nas? - zapytał Louis.
- Do nas. Nie chcę, żeby Pani Maura zobaczyła go w takim stanie.
***
- Zaprowadźmy go do mojego pokoju. - powiedziałam, kiedy weszliśmy już do naszego domu. Z trudnościami wnieśliśmy blondyna na górę i położyliśmy na moim łóżku.
- A ty gdzie będziesz spać? - zapytał mój brat.
- Prześpię się na podłodze w śpiworze.
- Na pewno? Jeżeli chcesz możesz przyjść do mnie.
- Na pewno. Będę go pilnować. - powiedziałam i wskazałam na blondyna leżącego na moim łóżku.
- W takim razie dobranoc. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Weszłam do garderoby i wyciągnęłam z niej śpiwór i swoją piżamę. Weszłam do pokoju i rozłożyłam śpiwór obok łóżka. Podeszłam do pijanego Niall i ściągnęłam z jego stóp buty.
- Niall wstań. - powiedziałam, a blondyn chwiejąc się wstał. Ściągnął swoje spodnie i koszulkę i rzucił się na łóżko. Westchnęłam ciężko i próbowałam przykryć go kołdrą.
- K-kocham Cię Mercy.
- Też Cię kocham Niall. Śpij. - odezwałam się w końcu przykrywając go kołdrą. Wzięłam swoją piżamę i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i weszłam z powrotem do pokoju. Niall już spał, więc położyłam się w śpiworze i usnęłam.
****
- Mój łeb. - tymi słowami zostałam obudzona. Przetarłam swoje oczy i usiadłam na podłodze.
- Dzień dobry Niall.
- Nic nie pamiętam, znowu.
- Byłeś na imprezie, upiłeś się, całowałeś się z Mirandą i przywiozłam Cię tutaj. - powiedziałam w skrócie.
- Całowałem się z Mirandą?! - krzyknął, a po chwili tego pożałował. - Skąd to wiesz?
- Po kinie poszłam tam z Neymar'em. Przepraszam Cię. Nie chciałam Cię wystawić. - powiedziałam i przytuliłam go.
- Nic nie szkodzi. Też masz własne życie.
- No proszę, proszę. - usłyszałam głos mojego brata. Oderwałam się od blondyna i spojrzałam w stronę drzwi gdzie stał Louis. Uśmiechnął się szeroko i podszedł do łóżka dając Niall'owi wodę i tabletki. - Zejdźcie na śniadanie. - dodał i wyszedł, ale po chwili wrócił przynosząc blondynowi dresy i koszulkę.
- Idź wziąć prysznic, a ja pójdę się ubrać. - powiedziałam, a Niall przytaknął głową. To będzie długi dzień.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro