the boy with the white eyes deleted scene number one - c won't stop crying
Calum położył się na łóżku Luke'a, patrząc na ciemne gwiazdy przyklejone na jego suficie. Zastanawiał się, czy blondyn w ogóle wiedział, że tam są. Czy kiedykolwiek będzie wiedział? Cal słyszał ich wykład, dochodzący z słuchawek Luke'a, gdy niewidomy chłopak patrzył na zwykłą ścianę. Za niedługo sprawi, że będzie też głuchy.
Luke nie wiedział, że wpatruje się w przestrzeń, nawet nie bardzo go to obchodziło. Kontynuował odpływanie i ponowne skupianie się na wykładzie, głos jego profesora mówił o czymś, co nie mogłoby obchodzić Luke'a mniej.
– Słyszysz to? – spytał Calum, odwracając głowę bliżej drzwi. Stłumione krzyki dochodziły gdzieś stamtąd, a on nie mógł ich zrozumieć.
Luke wciąż wybijał rytm na laptopie, mając nadzieję, że podsumowanie wkrótce nadejdzie.
– Hej, dupku! – krzyknął Calum, rzucając poduszką do współlokatora.
Luke odskoczył do tyłu, poruszony dotykiem.
– Ow, co do cholery, stary? – wyjął słuchawkę, odwracając się w kierunku, w którym myślał, że jest Calum.
– Słyszę krzyki.
– Więc idź do specjalisty – odpowiedział.
Calum wstał, dostarczając uderzenie w głowę biednego blondyna.
– Pójdę to sprawdzić.
– To dziecko sąsiada, proszę, zostaw ich w spokoju! – zawołał Luke.
– To nie moja wina, że jesteś zakochany w tym kolesiu z włosami jak u wróżki. Mogę rozmawiać z kimkolwiek chcę! – krzyknął Calum z powrotem, już podchodząc do drzwi. Ubrał jakieś przetarte Vansy, leżące przy drzwiach. Nie był pewien, czy są jego, ale szczerze, nie obchodziło go to.
Jego flanelowe spodnie od piżamy zwisały z bioder, ale nie chciał wyglądać jak stary mężczyzna i podciągać ich do góry. Nawet o jedenastej chciał wyglądać seksownie.
Calum wyszedł na zewnątrz do holu. Niebieski dywan był brudny i bardzo potrzebował sprzątaczki, ale Calum nie sądził, że ona w ogóle jeszcze pracuje.
Krzyki stały się głośniejsze i potwierdziły jego podejrzenia, to był ten dzieciak wrzeszczący o nieboskiej godzinie. Nie lubił tej małej blond laski, miała najgorsze napady złości jakie kiedykolwiek widział.
Cal współczuł Michaelowi, to on musiał uporać się z dorastającym bachorem, bezsensownie się wściekającym.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro