Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ten


Młodzi rodzice właśnie siedzieli z małym Junghyunem i bawili się z nim.

Młody Kim przelewał na to niemowlę tyle miłości, ile musiał.

W wolnych od rodzicielstwa chwilach, spędzał czas ze swoim chłopakiem.

Chłopakiem, który w życiu nie pozwoliłby, żeby Tae i ich malutki Hyunie cierpieli.

Prędzej dałby się zabić, najbardziej z tych bolesnych tortur.

-Kto jest taki piękny? - spytał Taeś. - Tak, ty Hyunie. - pocałował dzidzię w czółko, a ona zachichotała.

Jeongguk przyglądał im się z miłością, czułością, ale i opieką.

Jego miłości do tej dwójki nie dało się opisać słowami, gestami, a nawet i całą galaktyką.

-Wy obydwaj jesteście piękni. - Jeon objął mocno swoją rodzinę, a Tae zarumienił się soczyście, gdy chłopiec zaczął gryźć i ssać jego pierś w poszukiwaniu jedzenia. - Ktoś tu chyba jest głodny? - zaśmiał się Jeongguk. - Nakarm go śliczny*. - pocałował chłopca, który przytaknął.

[tak, w tym ff, mpreg jest całkowicie normalny (chociaż nie do końca tolerowany, tak jak i homoseksualizm), więc ciało mężczyzny o figurze bardzo przybliżonej do tej kobiecej, jest dostosowane właśnie do wytwarzania pokarmu dla dziecka w okresie niemowlęcym, zaraz po porodzie, tak]

Taehyung odsunął się od ojca swojego dziecka i podwinął koszulkę, przez co dzidzia od razu przylgnęła.

Cały czerwony Kim głaskał swojego synka po główce i co jakiś czas spoglądał na uśmiechniętego Jeona.

•••

Yoongi głaskał zmęczonego Jimina po włoskach.

W nocy Hajoon dał im popalić, ponieważ dostał mocnej kolki i płakał całą noc. Jiminie latał między pokojami, a to, żeby troszkę pokołysać Jooniego, a to obudzić męża.

Siedzieli przy nim całą noc, w efekcie czego, spali tylko godzinę, przez co drobny chłopiec zasypiał już w ramionach partnera.

-Idź spać, skarbie, ja go przewinę.

-A jeśli będzie głodny?

-To mu wepcham deserek z gerberków. Śpij, kicia. - poszedł do pokoju niemowlęcia. - Hej, mały, chodź do taty. - wziął go na ręce i poszedł zmienić pieluszkę. Następnie poszedł do swojego i Jimina pokoju, z Hajoonem na rękach. - Kotku, miałeś spać. - westchnął starszy Min.

-Nie zasnę bez ciebie. - miauknął chłopiec i rozłożył rączki.

-Uroczy. Hajoonnie, idziesz spać? - spytałem, a dzidziuś zaczął się wiercić, co oznaczało, że jest śpiący. - Zaraz wrócę, Jiminie.

-Dobrze. - powiedział drobny chłopiec.

-Jestem. - usłyszał po dwóch minutach, a następnie starszy Min przytulił od tyłu jego nagie (ciągle zakryte kołdrą) ciało. Młodszy mruknął pod noskiem, że go kocha i wypiął pupcię tak, że penis (Min ściągnął bokserki) męża był między jego pośladkami. - Minnie, dopiero byłeś śpiący.

-A teraz mam ochotę na mojego męża i jego dużego rumaka. - mruknął zarumieniony Jimin.

•••

-Kochanie... - mruknął Jin, zarzucając ramiona na barki starszego.

-Hm? - wyższy zdjął okulary i odłożył je na bok, razem z książką.

-Kocham cię... Tak mocno, mocno. - cmoknął pełne wargi małżonka.

-Ja ciebie też, Jinnie. - wymruczał starszy Kim i wpił się w usta chłopca.

-Tak bardzo jak ja ciebie? - oczka mu się zaświeciły.

-Nawet bardziej. - Seokjin się tylko zarumienił. Mężczyzna objął go w pasie i pogłaskał po wypukłym brzuszku.

-Dziękuję.

-Za co?

-Za to, że mimo młodego wieku nie zostawiłeś mnie samego.

-Nie miałbym odwagi.

a/n dzisiaj fluff, przepraszam za wczorajszy brak rozdziału, po prostu duzo nauki ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro