seven
-Wow. - powiedział Jeon, widząc, że podchodzi do niego Taeś. - Pięknie wyglądasz. - wymruczał i pocałował chłopca.
-Ty też. - uśmiechnął się i wtulił w Jeongguka. - Tęskniłem przez ten cały czas. - miauknął.
-A gdzie Jiminie?
-Yoonie stwierdził, że przyjadą później. - powiedział słodko.
-No dobrze. Chodź. - złapał jego łapkę w swoją dłoń i wszedł do sali.
•••
-No no, widzę, że Jeon w końcu znalazł sobie jakąś dupę. - zaśmiał się Hyungwon.
-Taehyung to nie żadna dupa. - warknął Jeongguk.
-No wiesz przecież, że żartuję. Gratuluję wam stary. - poklepał wyższego po plecach.
•••
-Yoonie, czemu nie jedziemy na bal? - spytał Jimin odwracając się.
A przed nim klęczał Yoongi z otwartym pudełeczkiem.
-Jiminie, niedługo kończymy szkołę i będziemy mieć wspólne dziecko... Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim mężem? - spytał Min.
-Tak. - powiedział, a starszy założył pierścionek na pulchny paluszek i wstał, całując młodszego.
-Teraz możemy iść na bal. Kocham cię. Was. - położył rękę na zakrytym brzuszku.
-My ciebie też, Yoonie. Idziemy? - spytał słodko.
-Oczywiście. Postaram się nie pić, dobrze, słonko?
-Mhm. W zeszłym roku powiedziałeś to samo. - zachichotał młodszy. - A ostatecznie nawet Namjoon hyung ledwo dał radę cię doczłapać do samochodu. A później złożył skargę, że nauczyciele za dużo pozwalają pić nieletnim. - zachichotał Jimin.
-Ale wtedy nie miałeś pod serduszkiem mojego dziecka. A teraz masz. Więc jak wypiję więcej niż jeden drink, jedno piwo i jeden kieliszek, możesz mnie bić.
-I tak cię nie zaboli. - fuknął młodszy. - Mam za małe łapki. - mruknął, rumieniąc się.
Flashback
-Yoonie hyung, czemu jesteś ostatnio taki oschły? Zrobiłem coś nie tak?
-Jiminie, nie mam teraz czasu, odejdź. - powiedział sucho do pierwszoklasisty i kontynuował rysowanie. A Parkowi stanęły łzy w oczach.
-Przeszkadza ci to, że jestem homoseksualny, prawda? Nie tolerujesz tego? - powiedział, płacząc. Nie dostał odpowiedzi. Spuścił głowę i chciał odejść, ale Min nie pozwolił mu, przyszpilając go do ściany. Młodszy popatrzył na niego niezrozumiale, a starszy tylko wpił się w jego wargi.
-Nie przeszkadza mi to, Jiminie. To nie ty zrobiłeś coś nie tak, tylko ja.
-Co, przecież, nie... Nic nie zro...
-Zakochałem się w tobie. - przerwał mu. - Odkąd tylko cię zobaczyłem. Szaleję za tobą, Park Jimin.
-Ja... Ja też, Yoongi. Ja też cię kocham.
Koniec flashback'u
-Jejku! Gratuluję, Jiminie. - młodszy przytulił ciężarnego. - Nie dość, że będziecie mieli wiesz co, to jeszcze ci się oświadczył. - powiedział i objął go mocniej. - Przepraszam, że tak powiedziałem o małych. - wyszeptał mu na ucho.
-To nic takiego. I dziękuję, Tae. A gdzie poszli nasi mężczyźni?
-Ggukie i Yoonie poszli po coś do picia. Obiecali pić jak najmniej. - zachichotał Kim. - Ale jakoś w to nie wierzę.
-To uwierz, kochanie. - usłyszał za sobą głos swojego mężczyzny. Taehyung uśmiechnął się uroczo.
-Dobra, macie picia, jedno bezalkoholowe dla Tae i sok dla Jimisia. - powiedział Yoongi i podał nam szklanki.
Jeon objął swojego chłopca. No tak; oni przybyli wcześniej, więc Jeongguk zdążył się lekko upić.
-Mam na ciebie ochotę. - mruknął Jungkook do ucha Tae, który się zarumienił. - Jak tylko na ciebie patrzę, mam ochotę cię kochać w najbliższym kiblu. - dalej mruczał. - Ledwo powstrzymywałem podniecenie, kiedy siadałeś mi na kolanach.
-Uh... Kookie...
-Tak?
-Zadzwonię do moich rodziców, że źle się poczułem i pojedziemy do hotelu, dobrze? - wymruczał, a Jeon przytaknął. - I, żeby przyjechali później po Yoonminki i Hobi hyunga.
-Dobrze...
-Jiminie.
-Hm?
-Ja i Kookie idziemy do hotelu. - zarumienił się Kim.
-Będziecie się kochać?
-Chyba. Ale raczej tak. Jestem już gotowy. - powiedział szesnastolatek.
-No dobrze. - zachichotał Jiminie. - Tylko niech nie dochodzi w tobie, bo będzie dzidzia.
-A może ja chcę dzidzię? - powiedział Tae.
-To już wasza sprawa. - powiedział Jimin i objął przyjaciela. - Do jutra.
-Do jutra.
•••
🔞🔞🔞🔞
Wpadli do pokoju hotelowego, całując się. Jeon podniósł niższego, a tamten oplótł go nóżkami w pasie.
Starszy zaczął iść w stronę łóżka, a kiedy tam doszedł, obydwoje zdjęli buty. Wyższy zaczął całować młodszego po szyi, a tamten jęcząc, rozpinał koszulę partnera.
-Zostaniesz moim chłopakiem? - spytał Jeon, kiedy Kim ściągnął jego koszulę.
-Tak. - mruknął młodszy, całując szczękę starszego.
•••
-Oh... Jungkookie! - pisnął Tae, gdy starszy zassał się na jego udzie. Zaczął lizać, gryźć i ssać jego uda. W pewnym momencie przestał i wszedł językiem do dziurki Taesia. - Ah! - pisnął, czując ciało obce w sobie. Jako iż był to język, nie bolało to aż tak bardzo jak palec, czy już sam członek, ale Jeonggukowi właśnie o to chodziło.
To, że był podpity, to nie znaczy, że chce patrzeć na ból swojego chłopca.
-Mh... Kookie, robisz to tak dobrze. - wyjęczał, a kiedy poczuł, że starszy wyjmuje język, spojrzał na niego.
-Jesteś pewny? - spytał Gguk, przybliżając swojego penisa do wejścia Tae.
-Tak. - miauknął, a starszy zaczął się w niego powoli wsuwać. Młodszemu stanęły łzy w oczach, wyższy złączył ich dłonie i położył koło główki Tae. - Oh! - pisnął, gdy ból zastąpiła przyjemność.
-Jesteś tak zajebiście ciasny, Taehyungie. - Jeon zaczął kąsać jego szyję.
-Ah! G-Ggukie, sz-szybciej. - ścisnął mocno dłoń Jeona, a tamten spełnił jego prośbę. - Oh! Kookie, tam! B-błagam, tam! - wydarł się, czując, że Jeon trafił w jego słodki punkt. - Szybciej! J-ja zaraz... - nie dokończył, ponieważ doszedł na ich brzuchy. Po kilku pchnięciach, starszy poczuł nadchodzący orgazm, więc chciał wyjść z chłopca, ale ten sam zaczął się nabijać na jego członka. - Dojdź we mnie-e. Będziesz dobrym tatusiem, ah! - pisnął, czując, że Jeon rozlewa się w jego ciasnej dziurce.
-Chodź spać, skarbie.
-Dobranoc
a/n obudziłam się na siusiu i przypomniało mi się, że nie dodałam rozdzialow
już lecę dodać eomma skarby
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro