x 18 x
Taehyung poprawił się na siedzeniu, opierając brodę o kolana. Już przeszło od dwóch godzin wgapiał się w pustą, białą stronę oświetlającą jego nieurodzajną twarz.
Próbował coś stworzyć, lecz jego chęci wyparowywały, kiedy tylko tykał się klawiatury. Chciał z tym walczyć, ale poddawał się już na samym początku. Dodatkowo Jungkook... Nie zamienił z nim słowa od dwóch dni, czując się cholernie podle. Wiedział, że i tak go przeprosi za tak długi brak odzewu, w końcu dosyć szybko zaczęli pisać niemalże codziennie, wręcz dwadzieścia cztery godziny na dobę; zaniedbując przy okazji obowiązki, ale nadal go to bolało.
Nie chciał być zły, nie chciał niszczyć wszystkiego na nowo. Wiedział, że Jeon jest dobrą osobą i skoro chociażby jego się nie obawia, to nie pozwoli tej znajomości zginąć.
Dmuchnął zatem w przydługi koniec grzywki, potrząsnął głową i włączył aplikację Kakao na komputerze. Kliknął na dymek czatu i po prostu czekał.
Nie wiedział na co, nie miał pojęcia. Po prostu czekał.
Taehyung
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro