58 {W sedno}
– Mmmm – mruczę w poduszkę gdy on gładzi moje plecy.
Po tak długiej jego nieobecności każdy jego dotyk przyprawia mnie o dreszcze. Najbardziej chyba tęsknię właśnie za takimi chwilami, gdy po prostu leżeliśmy i się ze sobą droczyliśmy. Dzisiaj nie mam na to siły. Wyciągam rękę do tyłu, chcąc, żeby był bliżej.
– Połóż się na mnie.
– Słucham? – mruczy mi do ucha – Co powiedziałaś?
– Powiedziałam, żebyś przycisnął mnie do materaca, bo tęsknię za tym.
– Za tym jak cię ktoś przyciska? – ściska mój pośladek, ale raczej w żartobliwej formie.
– Spanie w łóżku nie jest fajne, gdy nie ma drugiej osoby.
Wtedy w końcu kładzie się na mnie, ale nie cały, bo nie chce mnie zdusić.
– No to przenieś się do Manchesteru...
Wplatam palce w jego włosy i przeczesuje je raz po raz, a on całuje moją szyje.
– Wiem, że tego nie zrobisz, tak tylko gadam, bo tęsknię.
– Chcesz się kochać?
To pytanie wypada z moich ust tak po prostu. Nie jesteśmy jak te postacie z romansów, które rzucają się na siebie wszędzie i o każdej porze. Nie przechodzimy od razu do seksu i Luke właściwie bardzo długo bez niego wytrzymał.
– Skoro musisz pytać, to chyba coś jest nie tak – odgarnia włosy z mojej szyi, żeby delikatnie possać.
Chce zostawić ślad? To by było...
Nigdy nie myślałam, że muszę być oznaczona przez mojego faceta, ale w tej chwili wydaje się to nad wyraz gorące.
– No to jak?
Luke chichocze w moją szyje.
– A ty chcesz?
– Minęło dużo czasu i pomyślałam.. Ethan i Kate robią to jak króliki. Ściany tutaj są cienkie i wszystko słuchać. Po drugiej stronie robi to Paul z dziewczyną.
– Biedna Wendy.
Nabija się ze mnie.
– My nie jesteśmy tacy głośni.
– Naprawdę będziemy o tym rozmawiać? Porównywać się do innych par? – brzmi na zirytowanego, a może na rozczarowanego.
– Próbuję z tobą porozmawiać, a ty się denerwujesz. Obraziłam cię jakoś?
I wtedy przypominam sobie o jego byłej dziewczynie, która nie była zadowolona z ich pożycia. Nie o to mi chodziło.
– Przestań. Myśleć. – warczę na niego – Cholera, Luke.
Czasem zapominam, że nie jestem jedyną, którą można w tej relacji zranić.
– Myślisz, że z innym krzyczałabyś głośniej?
Podnoszę się, a on już siedzi z plecami opartymi o ścianę.
– To było naprawdę wredne, co powiedziałeś i nigdy więcej nie chcę tego słyszeć. Nie powiedziałam, że chcę krzyczeć ani że chciałabym zobaczyć jak to jest, Luke. Powiedziałam tylko, że oni tutaj krzyczą.
– Ta rozmowa jest dziwna i chyba nie chcę o tym rozmawiać – mówi w końcu – Nie obchodzi mnie, co inni robią w łóżku i jestem zaskoczony, że ciebie tak.
– Nigdy nie słyszałeś swoich...
Na jego twarzy pojawia się wręcz obrzydzenie.
– Okej, Wendy. Seks to normalna rzecz, seks jest ważną częścią, ale dlaczego rozmawiamy o innych ludziach robiących to?
– Przecież nie każę ci patrzeć.
– A ciebie by to kręciło?
– Przestań – nie o to miało chodzić w tej rozmowie.
– Teraz jak wrócę do domu, będę przerażony. Ufam ci, ale.. – opiera głowę o kolano – Nic, ufam ci i tylko to się liczy.
– Zapytałam dla ciebie, Luke. Chciałam wiedzieć czy tobie tego nie brakuje. Czy leżymy tutaj teraz i gadamy o głupotach, bo myślisz, że ja nie chcę czy że po prostu to jest teraz tym czego chcesz. Próbowałam powiedzieć, że jest mi teraz dobrze, ale byłam ciekawa czy ty chcesz się rozebrać czy coś..
– Jestem zaskoczony ilością słów, które powiedziałaś.
– To już nie moje rodzinne miasteczko to Londyn, jeśli nie mówię czego pragnę, to zazwyczaj po prostu tego nie dostaję. A tutaj to możliwe.
– Jesteś pewniejsza siebie niż ja.
Rozwijam się.
A on w tej chwili wygląda na przerażonego i kompletnie niepewnego.
– Nie chcę nikogo innego – zapewniam go, ale chyba nie do końca mi wierzy.
To mnie wkurza.
Tak długo o mnie zabiegał, robiąc małe podchody i małe gesty, które były mi wtedy potrzebne, a teraz gdy mnie ma, zachowuje się, jakbym miała przelecieć mu przez palce i na zawsze zniknąć. Ja jestem go pewna, dlatego staram się z nim rozmawiać, a nie zamykać się w sobie jakby seks dalej był tematem tabu.
– Próbowałam ci powiedzieć, że lubię z tobą po prostu leżeć, a potem powiedziałam, co robią inne pary i pokazałam ci jak różni jesteśmy. Ale zawsze byliśmy i to nie było nigdy problemem, nie dla nas.
— Nie jestem facetem jakiego szukałaś.
– Nawet nie zaczynaj, Luke. Wszystko, co mówię to, że mi z tobą dobrze.
– Ale nie krzyczysz.
Kurwa.
– Cóż, nie jestem zbyt głośną osobą.
Dalej odkrywamy te część naszego życia i nigdy nie narzekałam. W porównaniu z opowieściami Kate nasze są zwyczajne. Nie ma niezwykłych miejsc czy niezwykłych pozycji, ale Luke nie jest facetem rządnym przygód, a ja chyba jestem jeszcze za mało doświadczona na rzeczy, które robi Kate. Już widzę, jakby oszalał gdybym mu o tym wspomniałam.
– Jak zaczniesz się mazać, Luke, to się wścieknę. Z twoim męskim ego w porządku.
– Kocham cię, chcę, żeby było ci dobrze, nie tylko w łóżku, w każdej strefie życia.
– No i ja mam to samo! – unoszę niepotrzebnie głos – Dlatego zapytałam!
– Powinniśmy być bardziej namiętni? Jesteśmy młodzi..
– Każda para jest inna.
– Ale my jesteśmy wyjątkowymi dziwakami.
Rozstawiam jego kolana i siadam pomiędzy jego nogami, najbliżej jak mogę.
– Kocham cię, dziwaku.
– Chciałbym się kiedyś z tobą ożenić i po prostu..,
Bomba.
To zdecydowanie bomba.
Ślub?
Czy on oszalał?
*****
Zapraszam was na LOST WEDDING RINGS!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro