Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 {Londyn}

Londyn!!

Jestem tak podekscytowana, jak nie byłam od lat. Wszyscy się uśmiechamy. Tata prowadzi, prawie nie odrywając ręki od kolana mamy. Mój brat też nie może ukryć podekscytowania, bo tata obiecał mu wiele niespodzianek.

Mama obraca się do mnie.

– Kiedy się ostatni raz się tak uśmiechałaś, dzieciaku?

– To Londyn, mamo!

– Niczym tutejszy Nowy Jork.

– A żebyś wiedziała – zacznijmy od Londynu, Nowy Jork też jeszcze zobaczę.

– Mam nadzieję, że ta twoja Kate to fajna dziewczyna i nie będzie strachu cię z nią zostawić. Chociaż, ubolewam, że nie spędzisz tego czasu z nami.

– Przyjeżdżaj częściej, tato.

– Postaram się – widzę zmieszanie na jego twarzy. Nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, wiem o tym.

– Tato... – chcę powiedzieć coś czego nie mówię często, ale po prostu nie potrafię.

– Wiem, Wendy. Ja też – uśmiecha się do mnie we wstecznym lusterku, a ja odwzajemniam ten gest.

– Co to za szyfr?? – oburza się Dylan – Co ja też?!? Dlaczego macie przede mną tajemnice?!

Wszyscy wybuchamy śmiechem.

– No co?!

– Kocham cię, synku.

Dylan zaczyna się rumienić.

– No ja też – odpowiada cicho.

– Zjecie z nami kolacje? Kate może nam pokazać jakieś miejsce...

– Mamo, proszę...

– Po prostu się martwię. Musisz być cały czas pod telefonem.

– Dobrze.

A wtedy mój telefon dzwoni.

– O wiemy, że działa.

To Kate.

– No gdzie jesteś, laska?! Ile jeszcze mam na ciebie czekać?! Jest tak zimno....

Dopadła nas prawdziwa jesień, a może nawet kawałek przedwczesnej zimy.

– Jeszcze chwila.

– Nie mogę w to uwierzyć – ekscytuje się.

– To lepiej uwierz! – krzyczę podekscytowana.

– Dobrze, że nie tylko ja jestem taka podekscytowana.

– Długo jeszcze, Wendy?

– Jeszcze...

– Czy to ta dziewczyna, w tej ogromnej futrzanej czapce?

– Masz futrzaną czapkę?

– Widzisz mnie! O cholera! To wasz samochód!

Kate zaczyna machać, jak szalona, ja zaczynam robić to samo. Zanim tata zdąży zgasić samochód, ona już otwiera drzwi po mojej stronie i bierze mnie w uścisk.

– Dzień dobry wszystkim! – krzyczy – Tak dobrze was widzieć!

Ściskam moją przyjaciółkę, nawet jeśli robię to strasznie niezręcznie.

– Czy mogę już ją porwać?

– Nie bądź w gorącej widzie kąpana, Kate –mówi moja mama – Daj nam wysiąść z samochodu.

– Och, racja, przepraszam.

Wysiadam pierwsza. Kate postanawia uściskać mnie jeszcze raz.

– Tak się cieszę, że tu jesteś! – krzyczy, po czym ocenia mnie od stóp do głów – Twój jesienny styl nie zawodzi.

– Też wyglądasz dobrze.

– Tylko dobrze? – śmieje się.

Odrywamy się od swoich spraw, żeby spojrzeć na moich rodziców. Kate jeszcze raz im się przedstawia i wyciąga do nich rękę. Ściska Dylana, mimo, że mu się to nie podoba.

– Jesteś tak samo dziwna, jak Wendy.

Właśnie tego całkowicie brakowało mi w życiu.

– Jakiś plan wycieczki, Kate?

– Pokażę Wendy przede wszystkim uniwersytet. Musi to zobaczyć. Za rok będzie studiować tu razem ze mną!

Rodzice to rozumieją. Oni sami są cały czas w wielkim mieście.

– Dobry pomysł.

– Kate, możesz dać nam swój adres? Bo stamtąd będziemy cię odbierać, prawda?

– Jasne.

– Zjecie z nami obiad?

– Tato....

– Jutro, może trochę później, niż o normalnej godzinie.... – coś czuję, że Kate ma niespodzianki nawet dla mnie.

– Dobrze. Bawcie się dobrze.

– Będziemy! – zaskakuję ich, gdy ściskam każdego z nich przez chwile.

– Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś – powtarza jeszcze raz – Wendy i Kate podbijają świat! – unosi nasze dłonie do nieba – Idziemy dzisiaj na imprezę. Chcesz zobaczyć ten uniwersytet? Ethan ma dzisiaj zajęcia, więc będzie tam..

– Kate! Nie wziąłem moje torby!

– O kurwa – obracamy się w kierunku, z którego przed chwilą wyruszyłyśmy – Zapomniałybyśmy o twoich cudeńkach... wzięłaś kasę na zakupy?

– Naprawdę myślisz, że przyjechałabym tutaj bez...

Kręci głową.

– Mój dom, uczelnia, zakupy... może Ethan pójdzie z nami... nigdy nie gadałyśmy o bieliźnie... potrzebujesz czegoś?

Krzywię się.

– Wendy! Chcesz mi powiedzieć, że zapomnisz o ładnej bieliźnie?

– Cicho.

Rodzice już trzymają moją torbę w ręce, jakby wiedzieli, że się po nią na pewno cofnę.

– Nie przeżyłabyś bez swoich przebieranek – tata tylko żartuje, rozumie, jakie to jest dla mnie ważne. Nawet dał mi pieniądze na zakupy.

– Dzięki.

– No to ruszamy!

Mieszkanie jest tylko dwie ulice dalej. Nie da się tu wjechać samochodem, dlatego parkowaliśmy tam.

– Ethana nie ma, a u Lily jest facet, więc to tak, jakbyśmy były same.

– Nie mogę uwierzyć, że mieszkacie z facetem.

– Jest najbardziej porządny z nas wszystkich. Tu posprząta, tam ugotuje...

– Może powinnaś się za niego zabrać? – sugeruję.

– No co ty, to nie facet dla mnie.

– Jest przystojny...

– I często biega bez koszulki, może uda ci się zobaczyć jego kaloryfer.

Otwieram szeroko oczy, a ona się ze mnie śmieje.

– To Londyn, Wendy!

– Pokaż mi to szybkie życie.

– Jak cholera pewne, że ci pokażę. Wzięłaś te sukienkę, o której rozmawiałyśmy?

– Wzięłam, ale raczej nie spodoba ci się bielizna, którą do niej dobrałam.

– Bawełnianym majtkom mówimy nie.

– Przecież nikt ich nie zobaczy....

– Kupimy ci czerwoną bieliznę, od razu uwolni to twój seksapil.

– Potrzebuję uwolnić..

– Jesteś w Londynie! Halo!

– Myślałam o zakupie majtek z napisem na tyłku I serduszko London.

Kate wybucha śmiechem.

– Jesteś stuknięta.

– Prawdziwe szaleństwo, kurwa.

Nie jestem przerażona Londynem mając ją obok. Czuję, jakbym w końcu mogła być sobą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro