Lestappen feat. Sia & Sanah - część 1
"I'm unstoppable today"
Charles Leclerc
x
Max Verstappen
Siedział na balkonie i tępo wpatrywał się w ekran telefonu. Na głównym instagramowym profilu Formuły 1 pojawił się post o czwartej rocznicy śmierci jego chrzestnego.
Zaklął pod nosem, gdy zobaczył łzawy tekst i stracie kierowcy, którego autorem było Ferrari. Od czterech lat zespół z Maranello wstawiał taki post, mimo wielu próśb ze strony Andrei czy reszty rodziny Francuza.
Nienawidził włoskiego zespołu równie mocno, jak chciał dostać to pieprzone miejsce w zespole. Jeszcze gdy Jules leżał w szpitalu poprzysiągł sobie, że dostanie się do Ferrari chociażby miał zrobić to siłą.
Tak długo obiecywali to jego chrzestnemu, że ten zdążył odejść, a teraz zespół tylko wstawia ckliwe posty, a ani razu nie skontaktowali się z rodziną Bianchiego.
I w końcu udało mu się. 11 września 2018 roku został oficjalnie przyjęty do Scuderia Ferrari jako kierowca na sezon 2019. Był z siebie cholernie dumny, gdy z uniesioną głową zawsze wchodził do motorhome'u i spoglądał na tych samych pracowników, którzy kilka lat temu przeciągali przybycie do włoskiego zespołu jego kuzyna.
31 marca 2019 roku stał w garażu i słuchał ostatnich komentarzy i wskazówek swojego technika, zanim miał wbić się w kombinezon i grzać się w nim, zamierzał korzystać ze świeżego powietrza.
Niedługo po tym, chcąc iść do swojej szatni, wpadł na Vettela, który prawdopodobnie miał takie same plany.
Ze starszym Niemcem dogadywał się bardzo dobrze, wielokrotnie pomógł mu czy to na torze, czy to podczas jego aklimatyzacji w grupie. Wiele osób łączyło ich nawet w jakimś potajemnym związku, co, na szczęście Monakijczyka, szybko zdementował Sebastian wstawiając ciemne zdjęcie na Instagramie, ma którym starszy kierowca Ferrari trzymał kogoś za rękę. Kogoś za wytatuowaną rękę, w gwoli ścisłości.
Wiedział, że prędzej czy później dowie się kto to był, padok czasami wyglądał jak te wszystkie popularne portale plotkarskie, gdy z garażu do garażu przenosiły się nowe plotki.
Zdecydowanie największą plotkarą był Daniel Ricciardo, dwudziestodziewięcio latek był zawsze bardzo dobrze poinformowany kto z kim, kto kogo i kto i jak. Oczywiście Australijczyk nie był sam. Kolejnymi naczelnymi plotkarami byli obaj kierowcy Mercedesa, zazwyczaj wiedzieli jeszcze więcej niż Ricciardo, ale gdy nie tak dawno zapytał ich o największe plotki, Brytyjczyk nawet się nie odezwał, a gdy zapytał o zdjęcie Vettela, ulotnił się z garażu. Dla Charlesa było to podejrzane, jednak nie miał zamiaru się wtrącać.
Zakładając kask na głowę i męcząc się z jego zapięciem, poczuł na sobie wzrok dwóch innych kierowców. Dwóch kierowców Red Bulla, konkretnie.
Z obojgiem z nich kiedyś go coś łączyło, jednak Francuzowi dał mu dosadnie do zrozumienia, że ma dość jego zalotów. Na jego nieszczęście Gasly dalej próbował do niego zagadywać, ale, tutaj ponownie, pojawiał się Sebastian Vettel, który zawsze ustawił do pionu starszego kierowcę Red Bulla.
Z drugim zaś kierowcą łączyła go bliżej nieokreślona relacja. Raz umawiali się na coś w rodzaju randki, a raz skakali sobie do gardeł na Twitterze.
Mimo to mile wspominał czas spędzony z Holendrem i chętnie by go powtórzył.
Podskoczył lekko gdy poczuł dwie dłonie, które odsunęły jego ręce od zapięcia. Podniósł głowę i ujrzał Maxa, który wziął sprawy we własne ręce i bez trudu zapiął mu kask. Charles uśmiechnął się do niego w ramach podziękowania, co oczywiście kierowca Red Bulla szybko odwzajemnił, a po chwili biegiem ruszył w stronę swojego bolidu.
Podczas Grand Prix Bahrajnu szło mu zadziwiająco dobrze. Nie narzekał na awarie bolidu, inżynier nie darł mu się do ucha, no i jeszcze nikt w niego nie wrąbał. Nie mógł oczywiście zapomnieć o pięknym fakcie, że podczas pit stopu, mechanicy nic nie popaprali, wszystko poszło tak jak miało być, bez wstydu.
Przybił sobie mentalnego face palma, gdy jego bolid chrząknął, burknął i charknął, aż w końcu zaczął się lekko dymić.
Spanikowany nie do końca wiedział co ma zrobić, ale odsuwając szare komórki, nie zatrzymał się. Ba! Ukończył nawet wyścig, co prawda na trzecim miejscu, ale i tak się cieszył. Było to pierwsze podium razem z włoskim zespołem.
Wypadł przerażony z czerwonego pojazdu i zszarpął z siebie kask. Spojrzał na tablicę i podskoczył widząc wyraźnie wynik. Czyli jednak mu się nie przyśniło, zdobył trzecie miejsce.
Po chwili poczuł jak ktoś podnosi go nad ziemię i zaciska wokół niego ramiona. Spojrzał w dół na Verstappena i zaśmiał się cicho.
- Gratuluję, Charlie.
- Jestem dziś niepokonany...
Wymruczał i wtulił się w wyższego mężczyznę, po czym uśmiechnął się szeroko, czując na swoich plecach jego rękę.
- To co panie niepokonany, świętujemy dzisiaj?
Nieśmiałość pokiwał głową na tak i ponownie położył głowę na jego klatce piersiowej, obejmując go swoimi ramionami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro