Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Calum Pov

-Było genialnie! - krzyknął Michael 

-Tak ekstra. Ostatni koncert w tej trasie! - powiedział smutny Luke

-Jedziemy do domu!! I zobaczę Monic. A później pobawię się z Monic. I potem będę dużo przytulać Monic. I później oświadczę się Monic, a na koniec będzie gromadka dzieci moich i Monic! -zaśpiewał Ash

-Stary masz coś z głową? Planujesz już oświadczyny i dzieci? -zapytałem całkiem poważnie

-Może dzieci jeszcze nie.. ale oświadczyny dlaczego nie? Przecież kocham ją bardzo. Ona mnie. I wiemy jakie to będzie trudne, ale jesteśmy na tyle odpowiedzialni, że chyba powinno wypalić. Poza tym minęły dwa miesiące, odkąd ostatni raz się widzieliśmy.

-Okej. Może.. -może ja z Kylie zrobię tak samo. W końcu jesteśmy ze sobą już prawie 7 miesięcy. -Dobra chodźcie pośpieszmy się, bo na samolot nie zdążymy ciołki.

___ 

Megan Pov

Nie piszę z Calumem od 2 miesięcy. Nie odpisałam na żadną jego wiadomość. Chyba dobrze mi idzie unikanie jego. Cieszę się, że układa mu się z Kylie. Moi rodzice wrócili jakieś 2 tydonie temu i powiedzieli, że skoro będę mieć dziecko to chcę mieć pewnie dom. Ja nie wierzyłam w to co słyszę. Oni mi kupili dom! To było coś w stylu 'skoro na razie sama nie możesz kupić sobie żadnego mieszkania czy domu to my z ojcem to zrobimy. Ale będziesz musiała u nas spłacić przynajmniej połowę żeby nie było, że masz wszystko wyłożone jak na tacy'. Oczywiście zgodziłam się i wczoraj właśnie skończyła się moja przeprowadzka. Wszystko mam już ułożone i jest genialnie. Dom jest duży, ale nie wiem po co mi i dziecku taki wielki. Na dole ma kuchnię, mini toaletkę i salon. A u góry ma pięć pokoi i kolejną toaletę! Do tego jest ogródek i to bardzo piękny. Serio nie wiem po co mi taki wielki dom, ale jestem bardzo wdzięczna rodzicom. Zapomniałam. Jeszcze dzisiaj muszę iść do lekarza.

Wyszłam z domu. Byłam ubrana długie spodnie i koszulkę. Jak na początek września jest całkiem ciepło. Po niecałych dziesięciu minutach byłam już u mojego lekarza McCartera.

-Dzień dobry ja mam umówioną wizytę. 

-Pani Hale, tak? Proszę wejść pan McCarter już czeka. 

-Dziękuję.

Zapukałam lekko w drzwi i po usłyszeniu 'proszę' weszłam. 

-O cześć Megan.

-Cześć Steve

Tak z moim ginekologiem mówiliśmy sobie po imieniu. Polubiłam go bardzo. A poza tym ma tylko 26 lat i jest bardzo przystojny! 

-Więc połóż się Megan. Zobaczymy co tam u Mike'a

-Okej.

Leżałam tak z 10 minut i czekałam aż Steve przemówi.

-Więc.. Musisz bardzo uważać Megan. Możesz urodzić w każdej chwili. 

-Co naprawdę? 

-Tak jak najbardziej.

-No okej. Dzięki. Może jeszcze do zobaczenia Steve. 

-Tak. Trzymaj się.

Wyszłam szybko i poszłam w stronę domu. Po powrocie od razu położyłam się spać, bo dziecko w nocy mnie tak kopało, że nie dawałam rady zasnąć.

___

Calum Pov

Kiedy wróciliśmy w Sydney była już 13 w południe. Nie byłem śpiący, bo spałem dużo w samolocie. Ale w momencie kiedy nie spałem to dużo myślałem nad tym co mówił Irwin. Może ma rację. Może ja też powinienem się oświadczyć Kylie? Pewnie by się ucieszyła. Umówię się z nią dzisiaj na kolację. Dobrze, że mieszkamy w tym samym mieście. Wziąłem telefon i zadzwoniłem. 

-Słucham? 

-Hej kochana. 

-O hej Cal. Już w domu?

-Ym, tak. Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.

-Boję się spytać co to, ale wal!

-Pójdziesz ze mną dzisiaj na kolację?

-A wiesz, że bardzo chętnie. Tylko o której i gdzie?

-Ja już po Ciebie przyjadę spokojnie. Zjemy u mnie w domu.

-No okej. Pa.

-Do później - powiedziałem i się rozłączyłem. 

Teraz muszę kupić pierścionek! Pojechałem do pierwszego sklepu z biżuterią. I wybrałem piękny pierścionek z wielkim kamieniem. Chyba cyrkonia, a z resztą co ja się tam znam. Wróciłem do domu i od razu zawołałem. 

-Hej! Już jestem!

Ktoś się na mnie rzucił i zamknął mnie w wielkim uścisku. 

-Cześć Cal!

-Mali? Skąd się tu wzięłaś? Kiedy przyjechałaś? 

-Wczoraj! Tak się za wami stęskniłam!

-My za Tobą też. Chodź zaraz mi wszystko opowiesz!

-Ok, ale ty pierwszy!

-Wiesz, mogę najpierw zapytać Cię o radę? 

-No mów!

-Bo chcę się dzisiaj oświadczyć mojej dziewczynie.. I nie wiem jak to zrobić..

-Tak! Wiedziałam, że ty i Megan w końcu będziecie razem!

-Co? Mali tu nie chodzi o Megan..

-Nie? - zapytała zdezorientowana -A o kogo chodzi?

-Moją dziewczyną jest taka Kylie Morgan. Mieszka nie daleko..

-A Megan wie i w ogóle?

-Mali słońce. Ona wie, że jestem z Kylie. I ona sama przestała się do mnie odzywać. Nie mamy kontaktu, więc jak możesz to nie wspominaj o niej. Proszę.

-No dobrze. Ja zaraz wracam. Nie przywitałam się jeszcze z paroma osobami. Do później!

-No do później!

___

Mali Pov

Musiałam pojechać do Megan. Ona wie, że Cal chce oświadczyć się Kylie? Jak tak to muszę wiedzieć co o tym sądzi. Pojechałam do jej domu, ale długo nikt nie otwierał. W pewnym momencie zwątpiłam czy to na pewno był ten dom? Po chwili drzwi się otworzyły i ujrzałam zdziwioną mamę Megan. 

-Mali? Słońce co ty tu robisz? - zapytała zdezorientowana

-Przyjechałam wczoraj.. i chciałam zobaczyć się z Megan.

-Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł..

-Co dlaczego?

-Bo po pierwsze Megan już tutaj nie mieszka. A po drugie, ona nie chce mieć kontaktu z Calumem, a ty mogłabyś mu powiedzieć gdzie ona teraz się znajduje. 

-Spokojnie. Nie mam zamiaru nic jemu mówić. Chciałam się z nią spotkać i w spokoju porozmawiać tak jak za dawnych czasów. 

-No dobrze, ale Calum nie może nic wiedzieć. 

-Dobrze. Buzia na kłódkę!

Kobieta wróciła z żółtą karteczką z adresem. Podziękowałam i od razu skierowałam się w stronę samochodu. Po 20 minutach znalazłam biały domek z pięknym ogródkiem. Zaparkowałam, po czym podeszłam do drzwi i zapukałam 3 razy. Usłyszałam tylko 'już idę'. Zapewne się mnie nie spodziewała, bo się zdziwiła na mój widok, ale już po chwili zobaczyłam uśmiechającą się od ucha do ucha starą Megan. Tylko, że teraz była w ciąży! Rzuciłam się na dziewczynę, której nie widziałam prawie dwa lata. 

-Chodź. Wejdź. - powiedziała. Weszłam i zaczęłam się rozbierać. -Herbaty? - zapytała

-Um, tak poproszę.

Dziewczyna poszła zrobić herbatę, a ja poszłam do salonu. Jej dom był piękny. Był przytulny i nowocześnie urządzony. W progu zobaczyłam Megan z tacą i od razu rzuciłam jej się pomóc. Wzięłam od niej tacę i zaniosłam na stół. Ona tylko podziękowała.

-Ładnie tu masz. - uśmiechnęłam się

-Dzięki, ale to zasługa rodziców.

-Aaa, ale i tak ładnie.

-Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam? Nikt tego nie wie oprócz Tary, rodziców i Mike'a. - powiedziała

-No właśnie od twojej mamy, ale spokojnie. Wiem już, że mam nic nie mówić Calumowi. - zarumieniła się

-Wiesz, bo ja.. - zaczęła, ale jej przerwałam

-Megan nie wiem właśnie o co chodzi. Zawsze Ciebie i Caluma tyle łączyło, a teraz najzwyczajniej nie macie ze sobą kontaktu. O co chodzi?

-Chodzi o to, że on.. musi być szczęśliwy z Kylie..

-I tylko to jest powodem? Znam cię tak długo i wiem, że kłamiesz. Tak w ogóle to, w którym ty jesteś miesiącu ciąży? -zmieniłam na chwilę temat

-W ósmym.

-A z kim jak mogę wiedzieć?

-No właśnie.. nie wiem czy możesz wiedzieć. - powiedziała 

-No weź. Powiedz mi. Powiedz czy przynajmniej znam to osobę?

-Znasz ją tak samo dobrze jak ja.. - ciekawi mnie kto to może być.

-Co? To z kim? - znam tą osobę tak samo dobrze jak ona? Jest tylko jedna osoba, którą tak dobrze znamy. Mój brat. Nie wierzę!  -Co?! Nie gadaj, że z.. On o tym wie?

-No właśnie nie.. - co jak to nie?!

-Co jak co, ale powinnaś mu o tym powiedzieć!

-Ale.. - nie dałam jej dokończyć.

-Żadnego ale! Megan musisz. On chce się oświadczyć Kylie. 

-A co ja mam do tego, że on chce się jej oświadczyć?

-To, że to Tobie powinien się oświadczać, a nie jej!

-Mali, ale ty nie rozumiesz. Między nami nic nie ma. My zawsze mieliśmy być tylko przyjaciółmi.

Nie wierzyłam w to co słyszę. Wstałam poszłam się ubierać. Megan szła razem ze mną. Chciałam już wychodzić kiedy się odwróciłam się, bo musiałam ją w końcu uświadomić.

-No i właśnie nie zrozumiem tego Megan. Zawsze byliście nierozłączni, wszędzie razem. Wiem, że między wami zawsze coś było i nie wciśniesz mi kitu, że to nie prawda, ja, ty i Calum wiemy, że to prawda, ale wy po prostu nie chcecie tego po sobie dać poznać. Zależy wam obojgu na sobie i oboje jesteście nieszczęśliwi zdala od siebie. Nie wiem na co czekacie, ale powinniście coś z tym zrobić, bo kiedyś może być już za późno. Idę Megan. Trzymaj się. 

Wyszłam i usłyszałam tylko zamykane drzwi. Wsiadłam do auta i chciałam pojechać porozmawiać z Calumem, ale przecież on nawet nic nie wie o dziecku.. Kurde muszę z nim porozmawiać nie naruszając jakoś tego temtu. 

____________________________________________________________

Proszę bardzo! Mali powróciła! Hehe:D Dalej będzie tylko ciekawiej :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: