VI
Kilka dni potem...
Stałem po uszy ubrudzony mąką, starałem się upiec ciasteczka dla Jimina bo dzisiaj wychodzi ale coś nie pykło..
-Jeju! Co tu się dzieje! Tae? Co ty robisz?-zapytała moja mama wchodząc do kuchni omijając wszystko co leżało na ziemi-normalnie pole minowe
-Staram się upiec ciastka dla Jimina ale coś nie wycho-nie zdążyłem dokończyć zdania bo zrzuciłem następny talerz na podłogę..
-Dobra zróbmy tak, ty się idź ogarnij, ja ogarnę tutaj i razem zrobimy ciastka
-Okej-odpowiedzialem zakłopotany
Poszedłem do swojego pokoju w którym spał Yooni. Skierowałem się odrazu do łazienki i nalałem wody do wanny. Po zdjęciu z siebie brudnych ciuchów położyłem się wygodnie. Chwile potem usłyszałem pukanie..
-Tak?
-To Yoongi..mogę wejść?
-Tak
Yoongi powolnym krokiem wpełzał do łazienki i podszedł do kranu. Przepłukał swoją zmęczoną twarz i delikatnie przeczesał swoje włosy palcami..
-I jak tam próba robienia ciastek?-zapytał opierając się tyłem o ladę..
-Chyba próby, miałem ich około 10 i z każdej nic nie wyszło..Mama mi zaproponowała że mi pomoże,chcesz dołączyć?
-Tak jasne, przynajmniej się czegoś nowego nauczę-powiedział, widząc że wstaje rzucił mi ręcznik..
-Dobra to ja się tylko ubiorę i zejdziemy na dół
-Okej
Kilka minut potem byłem już gotowy do zejścia na dół, wziąłem Yoongiego na plecy (bo ta kluska jest "zbyt zmęczona" żeby iść sama) i zszedliśmy do kuchni.
Moja mama już tam czekała z pięknie posprzątaną kuchnia i gotowe ciastka..
-Łał mamo! Jak tak lubisz sprzątać to możesz przychodzić częściej!-powiedziałem śmiejąc się
-Ta ta jasne, nie mogę tak często przychodzić, ale zrobię coś się da.
A tak wogóle to gdzie jest reszta?
-No wiesz Namjoon i Jin jeszcze pakują rzeczy z starego mieszkania i powinni yc tu za około 2-3 godz. Jungkook i Jimin już tu jadą, a Hoseok i Rachel będą za ok.1 godz. bo musieli jeszcze wstąpić na badania (od Rachel bo jest w ciąży).
-Ah no dobrze to ja się będę już zbierać, tata pewnie już umiera z tęsknoty!-powiedziała przedłużając ostatnie litery u kierując się do wyjścia.Przytuliłem ją,a następnie Yoongi. Pożegnaliśmy się i odjechała..
-No to co teraz robimy?
-Yooonnggii
-Cooooo
-A możemy poleżeć i się poprzytulać w salonieeee
-Możeeee
Nie czekałem i szybko podniosłem mojego malucha, złapałem go za jego zgrabny tyłeczek i rzuciłem lekko na sofę.Kilka minut potem oboje spaliśmy jak zabici,oczywiście Yoongi spał jak zabity a ja się w niego wpatrywałem jak debil.Leżał wtulony we mnie.Szczerze to lubiłem tak sobie leżeć..nic się wtedy nie liczyło-tylko Yoongi. Patrzyłem jak mały łapie puchaty różowy kocyk (który zabrał wcześniej Jinowi) i stara się go podciągnąć. Widziałem że sobie z tym nie radzi dlatego mu pomogłem.W końcu po krótkim czasie też zasnąłem..
-Czemu macie otwarte drzwi!-krzyknął Jin ale gdy zobaczył ze śpimy odrazu się uciszył, to samo kazał zrobić Namjoonowi,Kookiemu i Jiminowi.Wszyscy wzięli swoje rzeczy i po cichu zanieśli je do swoich starych pokoi..
|||||||||||||||||||||||||||||||||||
!!!WAŻNE!!!
AJM BAK :> Tak tak przepraszam za taką długą przerwę ale nie miałam weny i zajmowałam się innym ff. Chciałam was poprosić żebyście napisali mi
komentarz/e bo chciałabym wiedzieć jakie macie zdanie na temat tego ff, możecie napisać co ogln uważacie o tym, czy wam się podoba itp Swoją drogą przychodzą mi powiadomienia że dostałam nowe gwiazdki i że mój ff został dodany na listę innego użytkownika! Jest mi niezmiernie miło że ktoś to w ogóle czyta i że nie którym się podoba! 💕 Mam nadzieję że zostawicie komentarz!🌸
Baiii⭐️
PS.przepraszam za taki krótki rozdział, postaram się wrzucić jeszcze w tym tygodniu nowy rozdział♥️✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro