Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~6~ "Czy wy jesteście normalne?!"

Francesca

Nigdy w życiu nie wpadłabym na to że Vilu może zakochać się w Diego. Szczególnie dlatego że zna go tylko kilka dni. Ale cóż, trzeba jej pomóc.

- Dziewczyny, musimy coś wymyślić! - powiedziałam w końcu, a one spojrzały na mnie z minami WTF?! - No z Diego i Maxim.
- Nie! Fran, ty lepiej się nie wtrącaj - zaprotestowała Violetta - Przynajmniej nie do sprawy z Diego. Mam jeszcze Leona.
- Nie możesz być z kimś kogo nie kochasz. - odezwała się Camila.
- Ja się z nią zgadzam. - powiedziałam. Raczej nie chciałabym by powtórzyło się to co z Tomasem. Nie tylko ona przez to cierpiała. A tym razem mogła by ucierpieć Elena. No i Leon, który pewnie i tak ucierpi.
- No dziewczyny, dajcie spokój! - powiedziała Natalia biorąc ciastko z talerzyka które przyniosła Olga.
- No dobra, gramy w butelkę? - spytałam. Pomyślałam że tak jakoś wyciągniemy od Violi więcej informacji, a jak wybierze zadanie to przykro mi, Leoś się o wszystkim dowie
- Nie dziewczyny - Violetta chyba wyczuła podstęp. No i się nie udało. - Idziemy spać?
- Nie jestem zmęczona - powiedziałam - Pogadajmy jeszcze.
Nagle wparowała do pokoju Olga.
- Violetta, jakiś chłopak do ciebie.
- Leon? - spytała Violetta.
Coś mi się wydaje że jakby to był Leon Olga powiedziała by po prostu Leon.

Violetta.

- Nie, nie Leon. - odpowiedziała Olga na moje pytanie. Jaki inny chłopak mógłby przyleźć do mnie o tej porze? Może to Maxi?
- W takim razie Maxi? - spytałam.
- Nie, nie znam tego chłopaka. No idź na dół bo ci jeszcze ucieknie. W sumie... Nie, on nie ucieknie. - Powiedziała po czym wyszła z pokoju. Eee... Na serio nie mam pojęcia czy powinnam zejść na dół. W końcu się zdecydowałam. Przy drzwiach stał Diego.
- Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona jego wizytą.
- Musimy sobie coś wyjaśnić...
- Diego, nie teraz! Mam gości. Nocują u mnie dziewczyny. Leon wścieknie się jak dowie się że tu byłeś, no już. Sio! - wypchnęłam go za drzwi.
- Ale Violetto... - powiedział błagalnym tonem.
- Pogadamy jutro. Cześć. - zamknęłam drzwi i od razu pobiegłam do dziewczyn.
- Kto to był?
- Nie ważne...

Po jakimś czasie wszystkie położyłyśmy się spać. Rano poszliśmy do studio. Poszłam do jednej z sal zostawiając dziewczyny na korytarzu. Po chwili wszedł Diego. Chciałam wyjść, lecz on mnie zatrzymał.
- Musimy pogadać, serio mówię. - powiedział. Spojrzałam na niego.
- No mów.
- To co wczoraj... I nie dokończył. Przybliżył się do mnie i chciał mnie pocałować, jednak w tym momencie do sali weszli uczniowie. Wśród nich na szczęście nie było Leona. Spojrzałam na Diego i wyszłam z sali. Zauważyłam przed drzwiami dziewczyny.
- Nadal uważasz że nie powinniśmy nic z tym zrobić? - spytała Camila - Maxiemu powiedzieliśmy prosto w twarz jak jest. Zobacz.
Dopiero wtedy zwróciłam uwagę na Maxiego i Naty. Westchnęłam. Ci to mają szczęście, bo się kochają. Wtedy zauważyłam Leona. Podszedł do mnie.
- Widziałem... - powiedział. Nie wiem jakim cudem. Chyba ma jakąś kamerę zainstalowaną w sali. - Violu...
- O co chodzi?
- Diego już nie jest z Eleną a ja widzę że zakochany jest w tobie... - powiedział patrząc prosto w moje oczy. Dostrzegłam kątem oka Elene. Zrobiło mi się naprawdę żal tej dziewczyny. Biedna... Teraz nie ma nikogo i to przeze mnie. - A ty w nim.
- Leon...
- Żadnego Leon. Ciągle tylko udajesz że coś nie jest tak jak jest. Wiesz co? Zostańmy przyjaciółmi, ale nic więcej.
- Ale...
- Chce byś była szczęśliwa... - powiedział po czym odszedł. Tak po prostu mnie zostawił. Myślałam że zaraz zacznę płakać. Przecież go... Nie! Co ja wygaduje. Nie kochałam go! Nigdy go nie kochałam... Spojrzałam na dziewczyny i od razu do nich podeszłam. Pogadałam chwilę i poszłam do sali Beto.

Diego.

Kiedy wychodziłem z sali natknąłem się na Francesce i Camile. Od razu do mnie pobiegły. Knują coś czy jak?
- Diego! Nie uciekaj! - wrzasnęła Fran. A czy ja w ogóle miałem w planach ucieczkę? - Musimy z tobą pogadać.
- Ze mną? A niby o czym?
- O Violettcie. - powiedziała Camila. Zaciekawiła mnie.
- Mów dalej...
- Ona cie kocha! Powiedziała nam to wczoraj... - powiedziała Francesca a ja spojrzałem na nią od razu jakimś dziwnym wzrokiem.
- Czy ja wyglądam na idiotę?
- Tak, ale nie o tym teraz rozmawiamy. - zaśmiała się Camila. Czy one na serio są tu po to żeby mnie obrażać?
- No to o czym?
- No więc mamy plan - zaczęła Fran. Chyba powinienem się ich bać... Opowiedziały mi ten swój cały plan ze szczegółami. Potem popchnęły mnie w stronę sali Beto. Chyba jednak nie skorzystam, tylko normalnie z nią pogadam. Jednak Francesca i Camila weszły za mną.
- Sio! - powiedziałem do nich, jednak mnie nie posłuchały i wepchnęły do schowka na instrumenty, a za mną wpadła tam Violetta. Drzwi się zamknęły a za nimi usłyszałem złowieszczy śmiech Francesci.
- Czy wy jesteście normalne?! - wrzasnąłem - Może by nam ktoś ewentualnie otworzył?
- Przyjdziemy za dwie godziny. Pa! - powiedziała Camila po czym uciekła razem z Francescą.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mrrrrrrr :D

bypatlov

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro