Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~53~ "To na czym skończyliśmy?"

Diego

Gdy otworzyłem te drzwi, moja dziewczyna na szczęście miała na sobie już koszulkę. Jej tata wparował od razu, ale ona tylko siedziała pod ścianą z gitarą. German spojrzał na mnie.

- Weź sobie zetrzyj te szminkę z twarzy, tylko to zdradza że się całowaliście. - stwierdził, po czym wyszedł.

Razem z Violettą zaczęliśmy się śmiać. Wziąłem gitarę i zaniosłem ją do pokoju. Już po chwili zeszliśmy na kolacje. Federico powiedział że dzisiaj idzie na noc do Leona (impreza beze mnie?) a German wyjeżdża daaaleko i wraca jakoś w środę. Jestem dzisiaj w domu więc sam z Violettą. I Olgą... Ta, świetnie. Może bez Olgi jakoś by to przeszło. Właśnie gdy o tym pomyślałem, wszedł Ramallo proponując Oldze kino dzisiaj wieczorem. Ooo tak, to mi się podoba. W takim razie mamy dzisiaj wolną chatę. Po chwili zniknął już Federico a German ruszył na samolot. Ja usiadłem z Violettą przed telewizorem i oglądaliśmy jakiś film. Olga w tym czasie sprzątała w kuchni. Już późniejszym wieczorem Ramallo i Olga wyszli, zostawiając nas samych. Wreszcie samych. Akurat kończył się horror który oglądaliśmy. Spojrzałem na już zasypiającą Violette.

- Chyba już czas spać, kochanie. - stwierdziłem. Wyciągnęła do mnie ręce.

- Nie chce mi się chodzić, zaniesiesz mnie? - spytała, prosząc równocześnie.

Natychmiast wziąłem ją na ręcę i ruszyliśmy razem do jej pokoju. Wtulała się w mój tors, jakby myślała że za chwile mnie straci. Położyłem ją delikatnie na łóżku.

- I tak musisz wstać, żeby pójść pod prysznic. - stwierdziłem.

Zanim jednak zdążyłem odsunąć się o centymetr, poczułem jak mnie do siebie przyciąga, bym usiadł obok.

- Myślisz że od tak bez powodu prosiłabym cie byś mnie tutaj zaniósł? - spytała, od razu delikatnie muskając moje usta.

Poczułem jakiś natychmiastowy przypływ energii, jak po wypiciu mocnej kawy. Inaczej zapewne od razu poszedłbym się położyć. Jednak poczułem że to ja powinienem być tym który to wszystko zacznie, skoro już tego chciała. Delikatnie położyłem ją na łóżku. Widziałem że pomyślała że nie chce, że rezygnuje. To rozczarowanie w jej oczach lekko mnie rozbawiło. Już po chwili pojawiłem się nad nią.

- To na czym skończyliśmy w zeszłym tygodniu? - zapytałem, unosząc brwi.

Nie doczekałem się odpowiedzi. Już szybciej prezentacji, bo jej delikatne usta znowu znalazły się na moich. Oddawałem z miłością każdy jej pocałunek. W końcu postanowiłem posunąć się trochę dalej. Moje ręce pojawiały się tam gdzie jeszcze wcześniej ich nie było. Delikatnie się od niej odsunąłem, ale tylko by zdjąć z niej tą koszulkę, która po chwili wylądowała na ziemi. Ja sam po chwili zostałem pozbawiony górnej części garderoby.

- Tak strasznie cie kocham. - powiedziałem, delikatnie muskając ustami jej ucho.

Każdy jej dotyk był dla mnie największą przyjemnością, więc czując jej ręce na swoim brzuchu uśmiechałem się bezsensownie. Delikatny dotyk w pobliżu guzika od moich spodni, sprawił że delikatnie zadrżałem. Po chwili rozpięła już moje spodnie. Byłem przed nią właśnie w tej chwili w samych bokserkach. W tej chwili już prawie że nie myślałem. Moja ukochana dziewczyna, w łóżku, w samej bieliźnie, ze mną. Tak, spełnienie marzeń. Delikatnie całowałem całą jej szyje, dekolt... Spojrzałem na nią. Miała zamknięte oczy. Delikatnie musnąłem jej policzek. Wtedy na mnie spojrzała.

- Na pewno chcesz to zrobić akurat ze mną? - spytałem.

Ona tylko kiwnęła głową, zdejmując od razu moje bokserki. Wziąłem się więc za zdejmowanie jej bielizny, nie chcąc być gorszy. Oboje byliśmy nadzy. Sięgnąłem do swoich spodni, w których miałem oczywiście prezerwatywy. Odkąd starała się to ze mną zrobić w pokoju swojej matki, stwierdziłem że lepiej mieć je przy sobie. Nie chciałem być ojcem, nie teraz. W dodatku chyba wylądowałbym od razu za drzwiami.

Violetta.

Po chwili chłopak położył się obok mnie. Delikatnie całował moją szyje, starając się mnie uspokoić. Chyba widział że jestem spięta. Po chwili jednak już drżałam pod samym dotykiem jego delikatnych ust. Znowu zawisnął nade mną, wpatrując się w moje oczy. Poczułam jego delikatny pocałunek. Już po chwili delikatnie rozłożył moje nogi, bo oczywiście zdenerwowana trzymałam je razem.

- Na pewno? - zapytał, patrząc w moje oczy.

W jego oczach widziałam na pewno troskę, a to było dla mnie ważne. Kiwnęłam głową na tak. Zamknęłam oczy. Poczułam delikatny pocałunek na mojej szyi. Po chwili poczułam dość nieprzyjemne uczucie. Ostatni pocałunek złożony na mojej szyi, a potem ból nie do opisania, za chwile połączony z największą w życiu rozkoszą.

*Rano*

Obudziłam się około 11 w ramionach Dominguez'a. Chłopak jeszcze spał. Leżeliśmy na łóżku nadzy, wtuleni w siebie. Zmęczenie po nocy pełnej wrażeń dawało się we znaki. Usiadłam, przez przypadek budząc przy tym Diego. Chłopak zerknął na mnie, ziewając. Usiadł jednak na łóżku.

- Jej... Wydaje mi się że coś jest inaczej... - powiedział, a ja zaczęłam się z niego śmiać. - Ale ja serio mówię... Jeszcze nigdy nie spało mi się tak dobrze, to twoja wina.

- No dobra, dobra. Wstawaj i się ubieraj.

- Nie chce mi się. - powiedział zakrywając się kołdrą.

Pewnie bym ją teraz mu zabrała, ale powstrzymywał mnie fakt że pod tą kołdrą jest całkowicie nagi chłopak.

- Trzeba wstawać, potem się prześpisz. - powiedziałam i walnęłam do poduszką. Chłopak niechętnie wstał i od razu zaczął się ubierać.

- Dobra, to ja idę spać do siebie. - powiedział i delikatnie mnie pocałował. Gdy chciał odejść, złapałam go za nadgarstek.

- Tak dobrze nie ma, najpierw śniadanie, leki a dopiero potem możemy rozmawiać o tym że ty idziesz spać.

- Ale ja się dobrze czuje.

- Ty mi już nie wymyślaj, tylko biegnij na dół. Za chwilę do ciebie przyjdę.

Gdy to powiedziałam, on od razu poszedł. Ubrałam się szybko i poszłam na dół. Olgi jeszcze nie było, tak właśnie myślałam. Razem z Diego zrobiliśmy sobie śniadanie, a potem dopilnowałam by wziął te tabletkę, inaczej by jej wcale nie wziął. Potem od razu pobiegł na górę się położyć.

~~~~~~~~~
Nie bijcie

👌👈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro