Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~32~ cz.2

Diego

Po zajęciach ruszyłem do domu. Ze mną oczywiście poszła Violetta, chciała zobaczyć tą stłuczoną szybę. W sumie się jej nie dziwie, jak można stłuc szybę, od tak, pięścią? Dobra, kit z tym. Po chwili już byliśmy w domu. Na szczęście nie było Mory.

- Diego ! - wrzasnął Marco gdy tylko wszedłem do domu, ciągnąc za rękę swoją dziewczynę.

- Jestem, już tak nie piszcz. Głodny jesteś czy co? - zacząłem się śmiać.

- Traktujesz mnie jak dziecko? - spytał trochę zdenerwowany.

- Nie, no coś ty? Nie ma po prostu sprawy z Gregorio dopóki nie porozmawiam o tym z mamą. A lecę w weekend, ty się wtedy zajmiesz Morą. Możesz pokazać jaki jesteś dorosły. A teraz pokarz te szybę, chce zobaczyć szkody jakie wyrządziłeś. - powiedziałem od razu idąc z nim do kuchni - Ale ty wiesz że dajesz kasę na wymienienie tej szyby?
Zacząłem się śmiać, a razem ze mną Violetta. Marco tylko wywrócił oczami. Od razu poszedłem z Violettą do pokoju.

- Zadzwonię do mamy, powiem jej że przyjadę. - powiedziałem i od razu zadzwoniłem. Violetta po rozmowie spojrzała na mnie.

- A mogłabym jechać tam z tobą? - spytała.

- Do Hiszpanii...? No nie wiem, może tata cie nie puści.

- Oj tam, z tobą na pewno puści.

- No dobra, pogadaj z nim. Może będziesz taką niespodzianką dla mojej mamy, chciała cie poznać. - zaśmiałem się.

*Piątek, ostatnie zajęcia. Sala Gregorio*

- Diego, mógłbyś zostać po lekcjach? - zapytał Gregorio, powszechnie już znany jako mój ojciec. Teraz zamiast Gregorio wszędzie słychać "tata Diego"...

- Niestety nie... tato... - ledwo przeszło mi to przez gardło - Lecę dziś do Hiszpanii i razem z Violettą spieszymy się na samolot. Nie mam czasu.

- Ale... Chyba nie wyjeżdżasz na stałe? - spytał trochę panikując.

- Jade tylko odwiedzić mame.

- Gregorio już nie kontynuował tematu. Zabraliśmy się do zajęć. Kiedy zajęcia się skończyły wybiegłem z sali pierwszy, na wszelki wypadek jakby próbował mnie zatrzymać. Potem poszliśmy z Violettą po nasze bagaże i pojechaliśmy na lotnisko.

Po dłuuugim czasie (nudów w samolocie) już byliśmy w Hiszpanii. Violetta wybiegła z samolotu, wspominała że boi się latać ale nie myślałem że aż tak.

~~~~~~~
Krótki, bez sensu, ugh


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro