Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~28~ "Nie mam ochoty z nimi rozmawiać"

Violetta

- Diego! -wrzeszczałam za chłopakiem który nadal szedł przed siebie.

Zachowywał się co najmniej dziwnie, jakby jakiś szatan go opętał normalnie. W pewnym momencie wszedł do jednej z sal. Usiadł w koncie. Przez chwile przyglądałam się jak patrzy przed siebie. Myślał o czymś, nie mam pojęcia o czym. Aż mi się żal go zrobiło. Usiadłam obok niego i złapałam jego dłoń.

- Diego, co się stało? - spytałam.

Naprawdę się martwiłam, wcześniej tak się nie zachowywał. On tylko spojrzał na mnie. Wyglądał tak jakby za chwile miał płakać. Ale dlaczego? Żadne fakty z naszego podsłuchiwania mi się nie łączyły. A to chyba to sprawiło że chłopak nie zwraca praktycznie wcale uwagi na otaczający go świat.

- Diego, powiesz mi wreszcie o co chodzi? - spytałam przytulając się do niego. Siedziałam tak od momentu w którym postanowił mnie jednak przytulić.

- No bo... - wydusił z siebie - Bo...

- Bo co? - spytałam starając się mu pomóc w wyduszeniu tego faktu, który usłyszał z ust Gregorio.

- Pamiętasz jak jeszcze podsłuchiwałaś? Gregorio mówił wtedy że uczy się tutaj jego syn... - zaczął w końcu.

- Iii? - spytałam zaczynając się jednak domyślać co ma na myśli.

- To ja jestem tym synem. - powiedział spuszczając wzrok.

To dla mnie było bez sensu. Mój chłopak synem nauczyciela tańca w studio? W życiu nie wpadłabym na to że Gregorio w ogóle ma dzieci.

- Mora i Marco też...? - spytałam zerkając na Diego.

- Też. Kto inny mogłby być ich ojcem? Tak czy inaczej... Nigdy więcej nie pójdę na zajęcia Gregorio.

- Diego! - spojrzałam na niego poważnie. Ale chyba ma racje. Narazie powinien trzymać się chyba od niego z daleka - No dobra, tylko jakiś czas, potem idziesz. Nie możesz wiecznie uciekać.

- A ja myślę że właśnie mogę. Nienawidzę go, rozumiesz? Nienawidzę!

- Nie mów tak, to twój ojciec.

- Który uciekł bo mu się znudziliśmy, przypomnę ci.

- Ale pomimo tego cie kocha.

- Yhym... Gregorio nie kocha nikogo oprócz siebie. A napewno już nie mnie, nie wmawiaj mi takich rzeczy.

Francesca.

- Fran, widziałaś Diego? - spytał Marco akurat wchodzący do sali.

- Jest chyba w schowku na instrumenty... Nie pytaj.

- Okey, nie zapytam... - powiedział chłopak zaczynając się śmiać.

- A ty z czego się śmiejesz?! - oburzyłam się. Patrzyłam na niego jak na idiotę.

- Nie... Z niczego... - i sobie poszedł...

Czasami zachowuje się jak małe dziecko, które dopiero co przyszło na świat. Ciekawe czy polazł szukać Diego... Nie, stoi pajac za drzwiami!

- Marco! - wrzasnęłam na niego, wtedy uciekł jak przestraszone dziecko. Zaśmiałam się. Czasami naprawdę zachowuje się tak jak jakieś dziecko. Stoi i patrzy zamiast wejść i porozmawiać.

Federico

Kiedy przyszedłem do studio zobaczyłem tylko Ludmile stojącą przy drzwiach sali. Podszedłem. W sali był Diego i Violetta. Nie mogłem uwierzyć, Lu podsłuchuje! A ja chyba się w niej zakochałem... Nie, nie mogłem. To taka jadowita żmija...

- Czego się dowiedziałaś? - spytałem. Nawet na mnie nie spojrzała.

- Że Gegorio jest... - powiedziała ale akurat przechodził Gregorio.

- Jest tam Diego?

- Tak. - odpowiedziałem równocześnie z Ludmiłą, która szybko uciekła z miejsca zdarzenia.

Gregorio wszedł do sali, więc i ja opuściłem szybko to miejsce . Nie chce być świadkiem zabójstwa dokonanym na uczniu.

Diego.

Gdy wszedł Gregorio miałem ochotę wyjść. Wyjść i nie wracać. Zaraz po Gregorio weszła do sali Elena. Jeszcze tylko jej brakowało. No i kto jeszcze? Wchodźcie,zapraszam! Od razu wstałem i wyszedłem, oczywiście ciągnąc za sobą ledwo nadążającą Violette. Nie miałem zamiaru teraz rozmawiać ani z moim ojcem ani z Eleną.


~~~~~~
No to się porobiło🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro