~24~ "Toż to zdrada!"
Diego
- Słuchaj Diego, nie możesz tak rozpaczać. Pogadam z Eleną, wszystko się wyjaśni. - powiedziała Mora starając się mnie jakoś uspokoić. No dobra, ogar Diego.
- Powinienem tam z nią zostać i pogadać, a nie zwiewać jak pojawił się Leon.
- A co? Wolałeś się tam na przykład pobić z tym chłopakiem? Nie żartuj sobie nawet. Ona ci nie uwierzy na słowo, bo wie co widziała. A teraz spadaj już do pokoju, rano idziesz do studio. I zaprowadzisz mnie do Eleny. No już, do pokoju.
- Ja nigdzie jutro nie idę... - powiedziałem opierając się znowu o drzewo. Trochę dziwnie czułem się w tym momencie. Zwykle to ja wysyłałem More lub Marco do pokoju, a teraz role się odwracają. Po chwili z domu wyszedł też Marco.
- Uspokoił się już? - zapytał siadając obok nas.
- Jeśli mówisz o mnie, ja cały czas byłem spokojny. - powiedziałem odwracając się udając obrażonego. Nagle wszyscy zaczęliśmy się śmiać - No dobra, spokój. Wszyscy do łóżek, już późno!
- Mam rozumieć że my mamy sobie iść a ty zostajesz? - spytała Mora - Mowy nie ma, ty idziesz pierwszy. No już, spadaj do pokoju.
- Rozkaz? - zaśmiałem się. - No dobra, już idę.
Wziąłem gitarę i ruszyłem do swojego pokoju. Może i od teraz wszystko będzie tak jak dawniej? Tyle że bez Eleny. Zdecydowanie bez Eleny, przecież teraz jej nie zaufam. Usiadłem na łóżku z gitarą. Tak jak wcześniej grałem na gitarze. Nie miałem zamiaru wcale spać. Teraz tyle myśli miałem w głowie. Najchętniej od razu poszedłbym do Violetty, ale zapewne już śpi. Nie chce jej budzić tylko po to by wyjaśnić jej o co tu chodzi. Przecież i tak mi nie uwierzy. A może...? Nie, nie uwierzy. Dlaczego miałaby wierzyć mi na słowo? Dobra, nie myślę teraz o tym bo jak zacznę to będę myślał całą noc i w końcu zasnę jutro na zajęciach z Gregorio. Dopiero by było. Jeszcze by mnie z klasy wywalił. Nadal grałem na tej gitarze. Przecież przespać mogę się w środku nocy.. Nagle do mojego pokoju weszła Mora.
- Nie śpisz? Nie mów mi teraz że masz całą noc zamiar łazić po pokojach. - powiedziałem odkładając gitarę.
- Ty też nie śpisz...
- Ja to co innego.
- Nieprawda... Diego, już wiele razu zostawiałam cie samego jak cierpisz, tym razem posiedzę z tobą.
- Nie ma mowy, idziesz spać.
- Jeśli ty też pójdziesz. Będę tu siedziała dopóki nie zaśniesz.
- Zrobiłaś się nieznośna...
- No wiem. A teraz spać. - zaśmiała się. Wywróciłem oczami i położyłem się.
- Ale ty idziesz do swojego pokoju! Już, albo dzwonię do mamy i mówię że mnie nie słuchasz!
- A czy ja kiedykolwiek cie słuchałam? No dobra, już idę. Dobranoc. - powiedziała i wybiegła z mojego pokoju. Zaśmiałem się. I tak nie spałem. Patrzyłem cały czas w sufit.
Violetta.
Gdy wstałam rano zastanawiałam się czy lepiej byłoby nie iść po prostu do studio. Jednak postanowiłam pokazać że wcale mi go tak bardzo nie brakuje. Chce żeby zobaczył co stracił, o ile on sam się tam pojawi. Wstałam w końcu z łóżka i zaczęłam się przygotowywać. Potem od razu ruszyłam do studio, nie zjadając nawet śniadania. Nie miałam ochoty rozmawiać z tatą i jeszcze tłumaczyć mu dlaczego wczoraj pół dnia przesiedziałam w swoim pokoju w ramionach Leona. Cudem to wytrzymał. Niestety spotkałam tatę przy drzwiach.
- Gdzie idziesz? Nie wolałabyś zostać dzisiaj w domu? - zapytał patrząc na mnie. Naprawdę wyglądam aż tak źle że się o to pyta?
- A dlaczego miałabym zostać w domu? - zapytałam zdziwiona omijając swojego ojca.
Wyolbrzymia problemy. Od razu pobiegłam do studia. Przy wejściu zobaczyłam Francesce, Marco i Diego. Rozmawiali sobie tak jakby nic się nie stało. Nawet Francesca przeciwko mnie? No pięknie, po niej się tego nie spodziewałam. W studio już zobaczyłam Leona i Camile. To do nich podeszłam.
- O Vilu! Myślałam że nie przyjdziesz. - powiedziała Cami.
- Nie mam zamiaru załamywać się w domu. Widać że Diego też nie. Stoi przed studio i śmieje się z nie wiadomo z czego z Francescą i swoim bratem.
- A co? Myślałaś że będzie się załamywał? - zdziwił się Leon - Dobra, chodź na zajęcia.
Poszliśmy w trójkę na zajęcia. Tam zobaczyłam już Diego rozmawiającego o czymś z Francescą. Powoli mnie to denerwuje. Fran powinna być po mojej stronie, a ona sobie siedzi i gada z Diego.
~~~~~~~~~
Zazdrosna Vilu?
💦💦
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro