Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~20~ "To nie tak jak myślisz"

Violetta

Nie mogę uwierzyć w to że Diego bił się z Leonem. Jestem tylko ciekawa dlaczego. Przecież wydawało mi się że są przyjaciółmi. Dopiero co uwierzyłam w ich przyjaźń, a oni mi udowadniają że po prostu udawali. Ech, denerwujący się robią. Oboje! Usiadłam na łóżku w swoim pokoju i zaczęłam pisać w pamiętniku.

"Diego okazał się inny niż myślałam... Z resztą Leon również. Nie mam pojęcia dlaczego oni to robią. Zachowują się jak małe dzieci! Diego z jakimś opatrunkiem na nosie, Leon z podbitym okiem. Nie wiem co oni sobie wyobrażali, ale mogą być pewni że do żadnego się nie odezwę przynajmniej przez tydzień. Nie! Muszę pogadać z Diego by mi to wszystko najpierw wyjaśnił. Teraz jest pewnie w studio. Oczywiście, pokłóciliśmy się a on jak niby nigdy nic polazł na zajęcia. No i co ja mam z nim zrobić?"

W tym momencie dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.

- Wejdź! - krzyknęłam myśląc że to Angie. Schowałam swój pamiętnik pod poduszkę. Odwróciłam się w stronę drzwi. Zdziwiłam się lekko gdy zobaczyła tam właśnie Diego, którego chwile temu odrobinkę zwyzywałam w swoim pamiętniku.

- Czego tu chcesz? - spytałam siadając na łóżku.

- Wyjaśnić te sytuację. Violetta, to nie było tak jak myślisz. - powiedział podchodząc do mnie. Usiadł obok niej i złapał mnie za rękę - Leon tylko źle zrozumiał sytuację. Zobaczył mnie z Eleną i...

- Byłeś z Eleną?! - zdziwiłam się. No i może lekko wkurzyłam... No dobra, strasznie wkurzyłam!

- Chciałem tylko z nią porozmawiać, to nic takiego! Przysięgam! Przyszedłem by się pogodzić, zaoferować jej przyjaźń. Nie denerwuj się tak na mnie.

- No dobrze... - uspokoiłam się trochę. Nie powinnam chyba aż tak go kontrolować. Jeszcze chwila i będzie mnie mylił z mamusią. - To co stało się z Leonem?

- Źle zrozumiał całą sytuację i pomyślał że cie zdradzam. Zdenerwował się i mnie popchnął, tyle... Potem się trochę pobiliśmy ale przecież nie mogłem tak stać i dać się bić, co nie?

- Mogłeś mu od razu wszystko wyjaśnić!

- Nie słuchał mnie... Nie bądź zła.

- Nie jestem zła... Ale teraz, w tej chwili, i nie ma że za chwilę idziesz do Leona i się z nim godzisz. Inaczej się do mnie nie odzywaj.

- Ale co, mam go przepraszać? Przecież to on zaczął!

- Jak jemu powiem że ma cie przeprosić to mnie nie posłucha! Chociaż w sumie... Chodź, pogadamy sobie w trójkę... Albo nie, w czwórkę. Wezmę też Elene, niech powie jak było bo jestem strasznie ciekawa czy mówisz prawdę.

- Ta, super. Nie wierzysz mi. Ale ja się strasznie cieszę. - mruknął pod nosem Diego.

- Nie marudź, tylko chodź. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Poszliśmy do studio, gdzie był Leon. Usiedliśmy w sali ze sceną.

- Macie mi coś do powiedzenia? - spytałam patrząc na Leona i Diego.

- Moją wersję już znasz. - powiedział Diego. Widać było że nie chciało mu się tego powtarzać więc nie nalegałam.

- Leon, twoja wersja? - spytałam patrząc na Leona.

- Po prostu wszystko jakoś mi się pomieszało. Myślałem że cie zdradza! - powiedział Leon zerkając na Diego, a potem na mnie - No nie patrz tak na mnie! Przyznaje się do winy!

Wszyscy zaczęli się z niego śmiać. Najwidoczniej nie tylko Diego się mnie boi. Elena, która nie miała nic do powiedzenia po prostu sobie poszła.

- A teraz się nawzajem przeproście. Leon pierwszy, bo to on podobno zaczął. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

Kiedy chłopaki wykonali moje polecenie wyciągnęłam z sali mojego chłopaka i ruszyłam z nim do Fran, która podobno miała odebrać jego brata z lotniska.

Ludmiła.

No i gdzie jest ta Elena?! Szukam jej już cały dzień. Tak jakby mnie unikała... Ale nie może, bo muszę jej zdradzić szczegóły naszego planu! Nie rezygnuje się ze współpracy ze mną, i ona chyba o tym już wie! O, widzę ją!

- Elena! Chodź tu! - krzyknęłam tak że słyszało mnie chyba pół szkoły. Ale ona i tak udawała że nie słyszy i tylko przyspieszyła. Czy ona naprawdę nie rozumie potęgi wielkiej Ludmiły Ferro? Od razu podbiegłam do niej, chociaż byłam na tych swoich szpilkach.

- Elena! Głucha jesteś?! Wołam cię!

- Czego chcesz Ludmiła? - spytała nieprzyjemnym tonem, takim jak mówiła do mnie zwykle Violetta. Przegina. Zdecydowanie przegina, chyba chce mieć ze mnie wroga.

- Co z naszym planem?
- Daruj sobie ten plan. Nie chce szkodzić Diego. - powiedziała i po prostu sobie poszła.

No ona chyba sobie żartuje! Jeden dzień i taka nagła zmiana zdania! Ktoś musiał na nią wpłynąc, i ja się dowiem kto. Chociaż.... To i tak pewnie Diego.



~~~~~
👿


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro