Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~ "Chociaż nie wiem jakbyś się starał, nie zapanujesz nad swoimi uczuciami"

Natalia

Siedzę u siebie w pokoju i myślę o tym wszystkim. Nawet sama nie wiem o czym dokładnie. Odkąd zostawiłam Ludmiłe samą czuję się jakaś samotna. Przynajmniej nie jestem niczyją służącą. Jestem wolna, czy to nie piękne? Najgorsze w moim życiu jednak jest to że Maxi nadal nie zwraca na mnie uwagi. Traktuje jak powietrze. Czy ja naprawdę jestem niewidzialna? Bo na przykład Violetta jest szczęśliwa z Leonem. Chociaż słyszałam plotkę o tym że podobno jakiś chłopak zaśpiewał dla niej na egzaminie wstępnym do Studio. Ta to ma szczęście! Jak nie Tomas to się inny przypałęta i zawsze któryś ją kocha. A ja jestem sama. Powoli zaczyna mnie to irytować. Przyjaźnie się ostatnio z Maxim, Francescą, Camilą, Leonem i Violettą. Jednak... To nie jest to samo co z Ludmiłą. Nie chce do niej wracać, bo po co? Nie jest mi potrzebna do szczęścia. Nagle usłyszałam dźwięk sms.

"Bądź za pół godziny w Resto. Musimy pogadać. Maxi."

Cóż... Zdziwił mnie ten sms. Jednak zgadywałam że chodzi o naszą Leonette. Poszłam się szybko przebrać i wolnym krokiem ruszyłem do Resto Bandu.

Diego.

- Jejku Elena, nie przejmuj się zdaniem jakieś pustej blondyny - powiedziałem patrząc na przygnębioną dziewczynę. No i co ja mam z nią zrobić?
- A może lody poprawią ci humor? Zawsze ci poprawiały? Albo koktajl?
- Diego, przestań. Proszę... Chce być sama. - powiedziała po czym wyswobodziła się z mojego objęcia i poszła do domu. Pierwszy raz postanowiła od tak mnie zostawić samego. Do tego w obcym mieście. Jeszcze dobrze by było gdybym wiedział jak trafić do domu mojej cioci u której mieszkam na czas pobytu w Argentynie. Chyba nie zostanę tu długo. Wracam jak tylko dowiem się że się nie dostałem. No dobra... Ale gdzie teraz iść? Nagle zobaczyłem te dziewczynę przy której tak się wygłupiłem, czyli ta do której śpiewałem. Stanąłem za drzewem. Szła z jakimś chłopakiem. Nie było to dla mnie zaskoczeniem.Taka ładna dziewczyna powinna mieć chłopaka. Byłem jednak trochę zawiedziony. Chyba mnie zauważyli. Dziewczyna zdecydowała się podejść, ciągnąc zapewne swojego chłopaka za rękę.

- Cześć - odezwała się piękna nieznajoma ze Studio - Co tu tak stoisz?
- Po prostu nie mam pojęcia gdzie jestem i gdzie powinienem iść. - powiedziałem rozglądając się dookoła.
- Widzę że jesteś nowy w Buenos Aires. - zaśmiał się chłopak stojący obok tej ślicznej dziewczyny.
- Tak. Moja dziewczyna zna trochę okolice, ale jakaś blondyna nagadała jej czegoś w Studio i zostawiła mnie tu teraz samego.
- Ludmiła. - odezwali się jednocześnie. Przynajmniej wiem jak ma na imię ta dziewczyna.
- Tak w ogóle ja jestem Leon. - powiedział chłopak z uśmiechem - A to jest Violetta.
- Ja jestem Diego. - powiedziałem. Po chwili Leon musiał już iść. Violetta zaciągnęła mnie do Resto Bandu nawet nie wiem po co. Jednak zgodziłem się z nią iść, ponieważ i tak nie miałem pojęcia gdzie indziej mógłbym pójść.

Camila

Maxi zaciągnął mnie do Resto. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale gdy już byliśmy prawie wszyscy nagle zauważyłam Violette i Diego wchodzących razem. Powiedziałam o tym reszcie. Maxi wtedy wstał i zarządził przeniesienie się do Studio. Wszyscy to zrobiliśmy, bo byliśmy ciekawi co on chce takiego nam powiedzieć. Pewnie znowu jakieś bzdury bez znaczenia.

- To o co chodzi? - spytała Natalia siadając na jednym z krzeseł. Ja i Fran usiadłyśmy obok niej. A Maxi zaczął swoją przemowę :
- Camila, ty widziałaś jak ten chłopak śpiewał dla Violetty, tak?
- No widziałam. Ale co to ma do rzeczy?
- A widziałaś jej minę? Podobno była zadowolona...
- Kto ci to powiedział?
- Ludmiła.
- Okey, może i uśmiechnęła się do niego... Ale to nic nie znaczy.
- Jeśli ona zakocha się w tym chłopaku znowu zacznie się to samo co z Tomasem, a ja tego drugi raz nie wytrzymam!

Diego.

Siedzę z Violettą w Resto i pijemy soki. Opowiedziała mi coś o sobie. Naprawdę ją lubię. Jest inna niż Elena. Ale Elene kocham. Pamiętaj Diego! Kochasz Elene! Źle już ze mną... Po chwili Violetta wytłumaczyła mi jak mam dojść z powrotem do domu mojej ciotki i od razu tam ruszyłem.

*Następnego dnia*

Poszedłem po Elene i ruszyliśmy razem do Studio. Chyba jej przeszły te kompleksy, bo przez całą drogę nawijała mi nawet nie wiem o czym. Nie słuchałem jej. Myślałem tylko o tym że znowu zobaczę Violette. Elena chyba zauważyła że jej nie słucham. Co oznacza że będzie zła...

- Diego, ziemia! - krzyknęła wreszcie do mnie.
- Ja jestem na ziemi! Myślę tylko o czymś...
- A o czym?
- Nie ważne.

Po chwili byliśmy już w Studio. Elena pobiegła sprawdzić czy się dostaliśmy, a mnie to szczerze nie interesowało.

Violetta.

Weszłam do Studio z Leonem. Zobaczyłam Diego. Na moich ustach od razu pojawił się mimowolny uśmiech. On jest taki... Nie! O czym ja myślę. Ja mam Leona. Ale Diego... jest taki słodki. Nie mogę przestać o nim myśleć. Od tego momentu w którym dla mnie śpiewał... To było naprawdę dziwne uczucie, ale wtedy w Resto gdy rozmawialiśmy czułam coś co wcześniej czułam przy Tomasie. Ale to nie może być możliwe. Mam Leona, nie zakochałabym się...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was w drugim rozdziale!
Jak go oceniacie?
Może być?
Mam nadzieję, że tak.

Jak tam dzień babci?
Złożyliście życzenia? :)

Do następnego!

bypatlov

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro