Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Prolog~

~Morty~

Właśnie się skończyła lekcja matematyki z panem Goldenfordem, wszyscy stali w kilku grupach i gadali w tłoku popychając się jeden o drugiego.

To była moja ostatnia lekcja więc poszedłem do mojej szafki, schowałem kilka rzeczy i szybkim krokiem wyruszyłem w stronę drzwi wyjściowych.

Gdy miałem już chwycić za klamkę zaczepił mnie Brad - jeden ze niesławnych szkolnych łobuzów którzy lubią takim nerdom jak ja wsadzać głowę w szkolne kible.
Ostatnim razem się widzieliśmy to było kiedy chłopak mi wyrzucił ciuchy za okno w przebieralni.

- Gdzie się wybierasz Smith? - Ryknął Brad udawając groźny ton.

- Daj mi spokój Brad. -

- Ooo mówisz mi co mam robić? Dawaj kasę. -

Pewny siebie Brad wyciągnął rękę w moją stronę. Wiedziałem jak to się skończy jeżeli mu tych pieniędzy nie dam. Wyjąłem więc z plecaka parę drobnych które mi zostało i dałem mu je.

- Przyjemnie się robi z tobą interesy Smith. -
Dumny ze swojej zdobyczy klepnął mnie mocno w plecy i oddalił się.

- ...A pierdol sie. -

Wyszłem ze szkoły, założyłem słuchawki i zacząłem iść w stronę centrum handlowego wsłuchując się w mój ulubiony utwór. W tym centrum handlowym spotykam się co miesiąc w czwartek z moją terapeutką - Doktor Wong. Niestety rodzice się zeszli, ale postanowili żebyśmy razem z Summer nie przestawali chodzić do psychologa ze względu na pare przyczyn. Tak, to tego też się wliczają moje przygody z dziadkiem Rickiem. Z resztą nie dziwię im się że tak postanowili, całe szczęście że terapia nie jest łączona z Summer. Nie chciałbym żeby się dowiedziała o jakich sprawach rozmawiamy.

Dotarłem w końcu na miejsce. Usiadłem w poczekalni i czekałem na moją kolej, nie długo to trwało, zaledwie 15 minut. Kobieta poprosiła mnie do swojego gabinetu, usiadłem i terapia się zaczęła.

- No, opowiadaj Morty. Jak ci minął miesiąc? -. Zaczęła ciepło Dr.Wonk.

- Normalnie, te same problemy, ta sama atmosfera w domu, nic się nie zmienia od dłuższego czasu.-

I tak zleciało to nieszczęsne półtorej godziny na gadaniu o wszystkim i o niczym. Nie mówię że nie lubię tam chodzić, czasem, gdy nie mam z nikomu się wyżalić no to idę do tego psychologa.

Z zegarka pani Wong dobiegł dźwięk że już terapia się skończyła. Wstaliśmy, kobieta mnie pożegnała, a ja nareszcie mogłem iść do domu.

Gdy już dotarłem do domu, poszedłem do pokoju, rzuciłem plecak ow róg pokoju i rzuciłem się na łóżko.

Ta cisza,

~~~

A więc...
Mixo znowu ożywia swojego Wattpada i wbija z grubej rury z tą oto książką z chyba najbardziej znienawidzonego przez fanów R&M shipu...ehhh, no nic nie poradzę xD
Taki tyci spoiler, tylko ten rozdział będzie taki..."Morty x Jessica" reszta będzie już normalnie na temat.
Cóż, zobaczymy jak ta książka się przyjmie i może będe ją kontynuuować.

(04.05. UPDATE
Pozmieniałam trochę końcówkę rozdziału, tylko tyle)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro