Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32. I don't want to know you anymore

Wzrokiem odprowadził Azrael i Chloe - chciał się upewnić, że będą bezpieczne. A szczególnie czy Chloe będzie bezpieczna. Patrzył na przemian na Azrael z Chloe i Lilith - nie wybaczyłby sobie, gdyby Lilith spróbowała je zaatakować, a on nie dałby rady zareagować. Pamiętał jak się czuł, kiedy ginęła Delilah, kiedy umierał ojciec Frank. Nie przetrwałby tego po raz kolejny. Szczególnie, że to tamtej dwójki nie czuł tego, co czuł do Chloe.

- Zagrałeś nieuczciwie przyprowadzając tu swoją siostrę - stwierdziła Lilith.

- I kto to mówi - zripostował się Lucyfer. - Porwałaś Chloe, aby mnie do siebie sprowadzić. Nie mogłaś, nie wiem... spróbować porozmawiać ze mną normalnie?

Lilith nie odpowiedziała od razu, co nie było dla Lucyfera zaskoczeniem. Znał ją i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że aby wygrać z Lilith, musi przekonać ją do tego, że wszystko jest jej winą. A przy okazji nie palnąć nic głupiego...

- Zepsułeś zabawę - przyznała, a on poczuł, że zaraz wybuchnie.

"Zabawę"?! Krzywdzenie Chloe było dla niej tylko zabawą? Nie wierzył w to słyszał. Ale, z drugiej strony, wiedział już dlaczego zerwał z Lilith. Emocjonalnie pękł. Nie obchodziło go już to,  że może zginąć. Jeśli trzeba będzie, będzie walczył. Koniec tych gierek. Po tym, co już przeszedł przez ostatnie tygodnie miał dość jakichkolwiek gierek. 

- Czego chcesz? - zapytał wprost, stanowczym i jednocześnie ostrym tonem.

Lilith nie odpowiedziała. Zamiast tego, pewnym siebie krokiem podeszła do Lucyfera, który cały czas bacznie ją obserwował, zatrzymała się może pół kroku od niego i pocałowała go.

Nie odwzajemnił pocałunku. Odepchnął ją.

Czy ona naprawdę mogła myśleć, że to zadziała?

Sądząc po jej reakcji, tak.

Patrzyła się na Lucyfera, jakby nic nie rozumiejąc.

- Nic nie poczułeś?

Ona naprawdę w to wierzyła. 

Wiedział jednak, że nie może się jej dziwić. Kiedy kilka razy próbowała do niego wrócić w Piekle, coś minimalnie między nimi było i łatwo się domyślić, jak to się zazwyczaj kończyło. Jednak przy tym, co czuł do Chloe, nie znaczyło to kompletnie nic. Odkąd naprawdę poczuł coś do detektyw Decker, zrozumiał, czym są uczucia. Zrozumiał, że nigdy wcześniej nikogo innego nimi nie darzył.

Nigdy nie czuł nic do Lilith. Może kiedyś ją lubił, ale to nic nie znaczyło. A ona nie potrafiła tego pojąć.

- Może nigdy nic nie czułem - wyznał i widział, że lekko ją to zdenerwowało.

- Po tym, co dla ciebie zrobiłam... Po tym co zaryzykowałam, co straciłam... Teraz mi mówisz, że nic nie czułeś?

- Potrzebowałem czasu, aby to zrozumieć - stwierdził. - I pora, abyś ty też zrozumiała, że między nami nic nigdy nie było. A przynajmniej nic poważnego

- Ale...

- Ty masz swoje życie w Piekle, ja swoje na Ziemi. -  przerwał jej, nie dając dokończyć. - To koniec. Nie chcę cię już znać.

Nie chciał dłużej prowadzić tej rozmowy. Cały czas martwił się o Chloe. O to, co z nią będzie - widział w jakim była stanie i przeraziło go to. Chciał być teraz przy niej, nie przy Lilith.

Ruszył w swoją stronę, w stronę Chloe, a Lilith o dziwo nawet nie próbowała go zatrzymać. Wiedział jednak, że to tylko na pokaz - że jeszcze nie skończyła. Doskonale wiedział, że to jeszcze nie koniec. 

I wtedy, jakby na domiar złego, zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz i zaskoczyło go to, kto dzwoni. To był numer Candy.

- Jakiś dzień rozmów z byłymi, czy co? - powiedział sam do siebie, niby żartobliwie.

Jednak resztki jego dobrego humoru zepsuło to, co usłyszał od Candy. Coś, czego nigdy nie spodziewał się usłyszeć...

-----

A więc tak:

1. Przepraszam za 3(?) dni przerwy - miałam nawał pracy, ale już wszystko, co zależne ode mnie jest ogarnięte, więc pozostaje mi czekanie.

2. Jak wszyscy pewnie wiemy, w noc z poniedziałku na wtorek wraca Lucek, co oznacza, że kończymy przygodę z Forbidden Love, a że do końca fabuły zostało mi kilka rozdziałów to w niedzielę i poniedziałek może ich być po kilka dziennie.

3. Jak weszłam na Wattpada po tej przerwie i zobaczyłam, że mam prawie 300 powiadomień, to nie wiedziałam, czy powinnam się bać czy cieszyć - kocham Was!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro