16. Therapy
Chloe patrzyła się na Lucyfera wzrokiem, który prosił o wyjaśnienia. Podobnym wzorkiem patrzyła się na nich oboje doktor Linda Martin. Nie rozumiała, dlaczego Lucyfer przyszedł na sesję z Chloe.
- Co ja tu tak właściwie robię? - spytała w końcu Chloe.
- To dość proste, Detektywie - zaczął. - Rozmawiałem wczoraj z Maze, która w trakcie naszej rozmowy uświadomiła mi, że zasługujesz, aby wiedzieć wszystko, a nie tylko fragmenty prawdy. A ponieważ uznałem, że może to być dla ciebie ciężkie, to chcę to zrobić w obecności pani doktor - powiedział, wskazując na Lindę, która spojrzała na niego nieco zaskoczona, jakby powoli rozumiejąc, co Lucyfer ma na myśli - która od jakiegoś czasu wie o wszystkim i na pewno pomoże ci się z tym uporać...
- Wiesz?! - obie spytały niemal równocześnie, a Lucyfer jedynie westchnął.
- Lucyferze, dlaczego nie mówiłeś nic o tym, że powiedziałeś Chloe prawdę o sobie?
- To proste, pani doktor - stwierdził. - Wszystko wydarzyło się wczoraj.
Linda ostrożnie skinęła głową.
- Wczoraj? - spytała, a Lucyfer przytaknął. Wtedy zwróciła się do Chloe. - Całkiem nieźle to przyjęłaś.
- Oh... - zamarła na chwilę, nie wiedząc, co odpowiedzieć, jednak w końcu, nieco niepewnie, dodała - dziękuję...
- Nie ma za co - odpowiedziała Linda, również niezbyt śmiało.
Przez chwilę zapadła cisza. Kiedy napięcie stało się nie do wytrzymania, Lucyfer postanowił przerwać to niezręczne milczenia.
- Skoro już sobie wyjaśniliśmy, kto co wie, to zacznijmy, dobrze?
- Chwila - przerwała mu Chloe. - Chyba się pogubiłam. Od kiedy wiesz? - spytała Lindy.
- Od śmie... - zaczęła, ale Lucyfer pokazał jej gestem, aby nie dokańczała tego zdania. Sam chciał jej powiedzieć o tym, co stało się z Urielem. Zasługiwała na to.
- Od Halloween - odpowiedział za nią, ale uwadze Chloe nie uciekło niedokończone przez Lindę zdanie. Stwierdziła jednak, że Lucyfer prędzej czy później powie jej, o co z tym chodzi. I tak doceniała to, co już zrobił. Wciąż jednak nie rozumiała, do czego z tym wszystkim zmierzał. Dlaczego nie był w stanie zaufać swoim uczuciom? Chociaż z drugiej strony... trochę rozumiała. Nigdy wcześniej nie doświadczył miłości. Bał się tego uczucia. Dlatego tak świrował za każdym razem, kiedy się do siebie zbliżali. Teraz wynikła jakaś sprawa z rzekomą manipulacją Ojca, której nie była w stanie do końca zrozumieć. Może tak bardzo bał się swoich uczuć, że kiedy tylko pojawiła się nutka wątpliwości, że to wszystko może nie być prawdziwe, po prostu stwierdził, że tak jest?
A może warto byłoby wykorzystać fakt, że są u psychologa, na terapii i potraktować to nieco jako terapię dla ich związku? Może fakt, że Linda wiedziała mógł im pomóc w poukładaniu tego wszystkiego? Naprawdę chciała wierzyć, że tak będzie...
Lucyfer mówił, że zanim zdecydują się na kolejny krok, chce wyjaśnić wszystko z Ojcem. Ale jak długo może to potrwać? Z tego, co do tej pory zrozumiała, Lucyfer nie widział się z Nim od tysięcy lat. Co jeśli miną lata, zanim zdoła się z nim skontaktować? Zastanawiała się, czy nie porozmawiać z Lucyferem na ten temat i nie zaproponować mu, aby, przynajmniej na razie, zignorowali ewentualną ingerencję jego Taty. Ale co zrobią, jeśli się do siebie zbliżą, uwierzą, że to wszystko jest prawdziwe i wtedy dowiedzą się, że wcale tak nie jest? Na to pytanie nie umiała odpowiedzieć.
Spojrzała na Lucyfera i delikatnie dała mu znać, że może zaczynać. Nie miała pojęcia, dlaczego chciał powiedzieć jej to wszystko przy Lindzie. Co mogło uderzyć w nią bardziej niż to, że jest Diabłem? Była pewna, że nic. Myliła się...
------------------
Wczoraj zapomniałam podziękować... Liczba wyświetleń przekroczyła już 1k. Dziękuję! Kocham Was ❤️😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro