2.
Harry od razu proponuje mi pomóc w noszeniu pudeł. Dlatego też wchodzimy razem do mojego nowego pokoju, gdzie on ustawia po kolei kartony. Dopiero co go poznałam, ale wydaję się być bardzo miłym facetem. W dodatku bardzo przystojnym. Szczególnie wtedy, gdy przesuwa swoją dłoń po brązowych lokach i uśmiecha się szeroko.
-Więc gdzie wcześniej mieszkałaś?-pyta, odstawiając ostatnie pudło.
-Londyn-siadam na łóżku i klepię miejsce obok siebie, aby je zajął-Rodzicom znudziło się życie w wielkim mieście-wzruszam ramionami.
-Ciekawe co powiedzą o Holmes Chapel. Tu nigdy nie ma co robić-uśmiecha się do mnie, co odwzajemniam.
-Naprawdę jest tu tak nudno?-pytam, wzdychając.
-Trochę. Czasami są fajne imprezy, ale to rzadko. Musisz stąd wyjechać, aby się zabawić-tłumaczy, a ja kiwam głową-Co powiesz, abym cię trochę oprowadził po mieście?-pyta, a ja uśmiecham się szeroko.
-Wszystko jest lepsze od rozpakowywania tych pudeł-stwierdzam.
*
Informuję rodziców, że wychodzę i nie fatyguję się, aby przedstawić im Harry'ego. Mogę to zrobić kiedy indziej. Kierujemy się w stronę jednej ulicy, dochodząc do kolejnej i kolejnej. Chłopak pokazuje mi pobliski park, kawiarnię, bibliotekę, pare sklepów i szkołę. Rozmawiamy ze sobą o naszym dotychczasowym życiu, jednak muszę przyznać, że jego jest bardziej ciekawe. Wiem, że Harry gra w zespole szkolnym, oraz biega zawodowo-co zdecydowanie widać po jego ciele. Na szczęście okazuje się, że będziemy chodzić razem do liceum, bo przynajmniej będę kogoś znała, a Harry już obiecał mi podwózkę w poniedziałek, co było miłe z jego strony.
-Właściwie gdzie ty mieskzasz?-pytam, kiedy z powrotem stajemy pod moim domem.
-Tuż obok-kiwa głową w stronę niebieskiego budynku.
-Więc jesteśmy sąsiadami-uśmiecham się.
-Na to wychodzi-odwzajemnia uśmiech-Dlatego też zauważyłem twoją wpadkę i postanowiłem ci pomóc-rzuca.
-To bardzo miłe z twojej strony. Czy to naprawdę wyglądało tak źle jak myślę?-pytam, a on się śmieje.
-Może-odpowiada, uśmiechając się szeroko-Ale postaram się to zapomnieć, jeśli poczujesz się lepiej.
-Tak, to by mi pasowało-mówię, odwzajemniając uśmiech.
I co sądzicie? :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro