Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Harry od razu proponuje mi pomóc w noszeniu pudeł. Dlatego też wchodzimy razem do mojego nowego pokoju, gdzie on ustawia po kolei kartony. Dopiero co go poznałam, ale wydaję się być bardzo miłym facetem. W dodatku bardzo przystojnym. Szczególnie wtedy, gdy przesuwa swoją dłoń po brązowych lokach i uśmiecha się szeroko.

-Więc gdzie wcześniej mieszkałaś?-pyta, odstawiając ostatnie pudło.

-Londyn-siadam na łóżku i klepię miejsce obok siebie, aby je zajął-Rodzicom znudziło się życie w wielkim mieście-wzruszam ramionami.

-Ciekawe co powiedzą o Holmes Chapel. Tu nigdy nie ma co robić-uśmiecha się do mnie, co odwzajemniam.

-Naprawdę jest tu tak nudno?-pytam, wzdychając.

-Trochę. Czasami są fajne imprezy, ale to rzadko. Musisz stąd wyjechać, aby się zabawić-tłumaczy, a ja kiwam głową-Co powiesz, abym cię trochę oprowadził po mieście?-pyta, a ja uśmiecham się szeroko.

-Wszystko jest lepsze od rozpakowywania tych pudeł-stwierdzam.

*

Informuję rodziców, że wychodzę i nie fatyguję się, aby przedstawić im Harry'ego. Mogę to zrobić kiedy indziej. Kierujemy się w stronę jednej ulicy, dochodząc do kolejnej i kolejnej. Chłopak pokazuje mi pobliski park, kawiarnię, bibliotekę, pare sklepów i szkołę. Rozmawiamy ze sobą o naszym dotychczasowym życiu, jednak muszę przyznać, że jego jest bardziej ciekawe. Wiem, że Harry gra w zespole szkolnym, oraz biega zawodowo-co zdecydowanie widać po jego ciele. Na szczęście okazuje się, że będziemy chodzić razem do liceum, bo przynajmniej będę kogoś znała, a Harry już obiecał mi podwózkę w poniedziałek, co było miłe z jego strony.

-Właściwie gdzie ty mieskzasz?-pytam, kiedy z powrotem stajemy pod moim domem.

-Tuż obok-kiwa głową w stronę niebieskiego budynku.

-Więc jesteśmy sąsiadami-uśmiecham się.

-Na to wychodzi-odwzajemnia uśmiech-Dlatego też zauważyłem twoją wpadkę i postanowiłem ci pomóc-rzuca.

-To bardzo miłe z twojej strony. Czy to naprawdę wyglądało tak źle jak myślę?-pytam, a on się śmieje.

-Może-odpowiada, uśmiechając się szeroko-Ale postaram się to zapomnieć, jeśli poczujesz się lepiej.

-Tak, to by mi pasowało-mówię, odwzajemniając uśmiech.

I co sądzicie? :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro