Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25/05/2003

Drogi przyjacielu
Jestem padnięta po dzisiejszym dniu, jest po trzeciej nad ranem, a ja dopiero wróciłam do domu i spałam wczoraj jedynie cztery godziny, przez co jestem pół przytomna i nie wiem co będzie dalej, bo o 8 znowu musze wrócić do pracowni.
Chciałabym Ci tylko opowiedzieć troszkę o tej kolakcji i o tym co się wydarzyło przez ten czas co się nie odzywałam.
U mnie jest bez zmian, prawie każdy dzień wygląda tak samo tylko może trochę ciężej, bo przygotowujemy się razem z moją załogą do pokazu jesień/zima, przez co tak jak mówiłam jesteśmy do późna w pracy.
Co do kolacji to minęła bardzo przyjemnie, miałam okazję porozmawiać z paroma osobami ze świata mody i celebrytami, których do tej pory nie miałam okazji poznać. Wszystko było zaplanowane na okolo 80 osób w dużym hotelu przy Munster rd, zaraz obok metra. Kolacja zaczęła się o godzinie 20 w sali resteuracujnej, która była w klasycznym stylu i oczywiście pełno kwiatów co cieszy mnie bardzo, kiedy widzę stosy pięknych kompozycji kwiatowych.
Na początku nie miałam pojęcia czy występ Harrego już był czy jeszcze się nie zaczął, bo niestety, troszkę się spóźniłam i nie miałam okazji się rozglądać, tylko przywitałam się z organizatorką, rzuciłam do gości pogodny uśmiech oraz kilka słów na powitanie i usiadłam na miejscu z moją wizytówką.
Po kilku minutach, kiedy kelner zaserwował danie główne, pargusa różowego z cytrusami Vera zaprosiła na scenę Harrego. Przyznam Ci szczerze, że, gdy mieliśmy ostatnie przymiarki to nie wyglądał tak jak dzisiaj. Kiedy wszedł na scenę zabrakło mi tchu, dosłownie. Ten garnitur w odcieniu mauve wyglądał na nim nieziemsko, wyglądał tak cudownie, a do tego perły, które wisiały na jego szyji dodały mu ogromnego wdzięku i elegancji co przyprawiało mnie o motyle w brzuchu. W połączeniu z jego głosem był to ogromny przypływ emocji, w jednej chwili czułam smutek, radość, spokój, upojenie, jego głos jest stanem błogości dla moich uszu, czułam, ze się rozpływam.
Po skonczeniu występu, a także deseru, Vera miała swoje krótkie przemówienie po czym prawie wszyscy pozmieniali swoje lokalizacje w celu zapoznania się. Mi także udało się porozmawiać z nowymi twarzami, lecz niestety chyba słabo się rozglądałam, bo nigdzie nie mogłam ujrzeć Harrego.
Niestety tak jak Ci mówiłam, mam dużo pracy i dużo nieprzespanych nocy, dlatego postanowiłam kierować się już w stronę mojego apartamentu. Kiedy byłam już prawie przy wyjściu z sali, zobaczyłam ten uśmiech i błysk w oczach za który mogłam oddać bardzo dużo, nie zastanawiając się uśmiechnęłam się także. Kierowałam się w stronę głównych drzwi wyjściowych. Gdy byłam już w recepcji usłyszałam jak ktoś za mną krzyczy, więc od razu się odwróciłam i zauważyłam Harrego. Chłopak stał z tym pieprzonym uśmiechem i dopytywał dlaczego już wychodzę. Porozmawiałam z nim o dzisiejszym wydarzeniu, pytał także skąd znam Vere. Chłopak zaproponował spacer, co prawda zmęczenie mnie już powoli dopadało, ale mimo tego zdecydowałam się.
To nie był za dobry moment, bo gdy tylko Harry otworzył mi drzwi oślepił mnie blask flesza, który doprowadził mnie do utraty równowagi i gdyby nie Harry miałabym teraz siniaki. Szybko wycofaliśmy się do budynku tak, aby nie być na pierwszych okładkach szmatławców z jutrzejsza datą. Pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie zapytanie pani z recepcji czy moglibyśmy wyjść z obiektu tylnym wyjściem. Objęłam kierunek recepcji, ale Harry mnie uprzedził i zapytał o pokój, niestety zwróciłam się do niego, ze to raczej bez sensu i żebyśmy po prostu spotkali się innym razem, bo to chyba jednak nie za dobry moment, a może Vera poprosi go jeszcze o zaśpiewanie czegoś, bo dosyć często zdarza się to na takich eventach, że wykonawca jest proszony o bis. Mimo niezadowolenia nie tylko mojego chłopak uległ, a ja poprosiłam recepcjonistkę, żeby pokazała mi tyknie wyjście.
Twoja M x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro