18/08/2003
W TRAKCIE EDYCJI
Drogi przyjacielu
Ostatnio sporo myślę o tym co się wydarzyło, po tym jak w pracy mam więcej czasu i luzu zaczęłam naprawdę się głowic jak moje dalsze losy się potoczą. Właściwe to moje życie składało się z kilku mocnych zasad, tak aby mnie nie sprowadziłć na dno. Jedna z nich właśnie ostatnio została złamana. Przez cholerne sześć lat od samego początku jak zaczęłam spełniać się w tym zawodzie, żadnej, ale to żadnej z nich nie złamałam, trzymałam się ich stanowczo.
Kiedy byłam w moim przytulnym pokoiku w pracy, który mieścił biurko, błękitną duza kanapę, manekina, stolik na którym leżały przeróżne materiały i w rogu stała mała szafa, w której miałam ubrania na zmianę, gdyby wydarzył się jakiś incydent w pracy czy nie miałabym czasu aby wrócić do mieszkania i przebrać się na jakieś spotkanie albo uroczystość. Na zegarku była już godzina 20 i raczej wszyscy, napewno wszyscy, już pojechali do swoich domów. U mnie ostatnio w pracowni pojawiła sie modelka Karlie Kloss, z zadaniem, a raczej kreacją, która już miałam poniekąd zaplanowaną. Wyciągnełam jakieś pisadło z szuflady, w której było pełno ołówków, długopisów, cienkopisów i wszystkiego po kolei. Zabrałam kartki, ale zmylił mnie barek, w którym roiło się od alkoholi. Zabrałam z niego kolumbijski rum, ktory liczył sobie dwanaście lat i polałam sobie do szklanki pozostawiając ją w połowie pustą. Zaczęłam szkicować sylwetkę szczupłej kobiety, dlatego, że moja klientka miała piękną figurę wszystko zachowywało idealne proporcje i zapewne co bym nie wymyśliła to pasowało by bardzo dobrze.
Siedziałam juz tak dobra godzinę i miałam trzy propozycje, bo nie zawsze jest tak, że wszystko podoba się wszytkim. Z myślą o zaznaniu spokoju zadzwoniłam do mojego hmm jak to nazwać? Dawca szczęścia? Może porostu w moich listach będę go nazwać 'V' w każdym razie umówiłam się z nim tam, gdzie zawsze. Taxówka podjechała pod moje miejsce pracy i taxówkarz zawiózł mnie pod wyznaczone miejsce. Uprzejmie zatrzymał się jeszcze pod pizzeria, bo czułam lekki głód, a po marihuanie to jeszcze się wyostrza.
▪
Kiedy otworzyłam oczy przede mną malowała się sylwetka mężczyzny. Na stoliku, który stał niedaleko kanapy leżał wykorzystany woreczek, karton po pizzy i alkohol razem z samotną jak ja szklanką. Więc może powiesz mi czy właśnie zostałam hmm nakryta, zdemaskowana, przyłpana? Właśnie teraz to już chyba wszytko wisi na włosku, wszystko jest zależne od jednej osoby, zgadza się? To prowadzi do zakończenia mojej kariery, stracę opinie w oczach innych, to na co pracowałam tyle jest przekreślone?
Wydaje mi się, że tak naprawdę chodzi tu o zaufanie, coś czym ja Harrego do końca nie darzyłam, mimo mojego uczucia do niego. Czekaj, chciałam napisać zauroczenia, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Proszę nie oceniaj mnie po tym i nie rób ze mnie kogoś kim nie jestem. Nie chciałam, żeby to tak się skoczyło.
Twoja M x
Bardzo ciesze sie za ponad 200 wyświetleń, jednak ktoś tu zagląda.
Z racji tego dodaje nowy rozdział. 💋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro