Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

two

Dzwonek, który rozbrzmiał dokładnie o godzinie czternastej był dla wszystkich uczniów wybawieniem. Za oknami świeciło piękne słońce, a ptaszki śpiewały tylko im znaną melodię, dlatego też nie dziwota, że każdy marzył jedynie o tym, aby jak najszybciej wydostać się z murów szkoły, żeby następnie udać się do domu, gdzie w całej okazałości mógł oddać się piątkowemu popołudniu. Owy dzień Jungkook kończył klasówką z matematyki, jednak nie przysporzyła mu ona jakichkolwiek zmartwień, ponieważ cały wczorajszy wieczór poświęcił na naukę, w której pomógł mu jego przyjaciel, Jin.
Kim Seokjin był jednym z najlepszych uczniów w szkole jeśli chodzi o matematykę oraz inne przedmioty ścisłe, dlatego też zawsze z największą przyjemnością zgadzał się na przeprowadzenie dodatkowych ćwiczeń przed każdą klasówką młodszego chłopaka.

Tego dnia Jeon był umówiony na spotkanie ze swoimi przyjaciółmi w ich wspólnym kącie, który wygospodarowali w nieużytkowanym garażu ojca Jimina. Wspólnymi siłami przynieśli tam dwie kanapy, jedną czarną, a drugą zieloną oraz mały, drewniany stoliczek ze strychu Taehyunga. Przy jednej ze ścian stała niewysoka komoda, na której Jimin w wolnym czasie poustawiał ich wspólne zdjęcia. Dzięki takim małym akcentom miejsce stało się bardzo przytulne, przez co chłopcy czuli się w nim nadzwyczaj dobrze.

Brunet wraz z dźwiękiem dzwonka oddał pracę miłemu nauczycielowi matematyki, po czym z szerokim uśmiechem wyszedł z klasy. Następnie długimi schodami prowadzącymi z drugiego piętra udał się na parter szkoły, gdzie na końcu szerokiego korytarza mieściły się szafki dla każdego ucznia. Po dotarciu do szafki z numerem sto czterdzieści siedem zabrał swoją granatową bluzę oraz zostawił kilka niepotrzebnych mu na ten weekend podręczników, a później pędem pognał na miejsce spotkania.

- Cześć Kookie- to były pierwsze słowa, które brunet usłyszał po przekroczeniu progu. Zmachany jedynie podniósł rękę w geście przywitania się w stronę Yoongiego, który o dziwo dzisiejszego dnia tryskał energią. 

Jeon odwiesił na metalowy wieszak, przyniesiony tutaj przez Namjoona, swoją ciepłą bluzę, po czym niemal rzucił się na miejsce obok Hoseoka, dźgając go przez przypadek kolanem w brzuch. Na co starszy chłopak jedynie nieco się skrzywił. Młodszy nie przejmując się przypadkowym uderzeniem chłopaka wyciągnął z kieszeni swój czarny telefon. Po odblokowaniu go w oczy rzuciła mu się ikonka koperty, która znajdowała się w lewym górnym rogu. Zwiastowała ona nadejście nowej wiadomości, dlatego też po rozwinięciu górnego paska szybko kliknął w powiadomienie. Gdy zauważył pogrubione imię swojej przyjaciółki zmarszczył lekko brwi, ponieważ nie wiedział, jakim cudem przegapił od niej jakąkolwiek wiadomość. Zawsze starał się odczytywać każdą z nich na bieżąco oraz odpisywać jak najszybciej. 

Fumi: Powodzenia na sprawdzianie z matematyki!

Po chwili nie mógł już powstrzymać się od szerokiego uśmiechu wkradającego się na jego usta. Niby nic szczególnego, bo zaledwie pięć słów, które usłyszał tego dnia również od swoich przyjaciół. Jednakże świadomość, że to Fumi była ich nadawcą sprawiła, iż serce Jungkooka zabiło odrobinę szybciej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro