Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXI


-Tylko ten jeden raz, i tak nic się nie stało- Starałem się go uspokoić

-Wonho- Powiedział wyraźnie zmęczony moim zachowaniem. Widać było, że jeszcze nie odetchnął po tym jak przypadkowo zemdlałem na jego oczach- Masz mnie za idiotę?

Otworzyłem już usta, by temu kategorycznie zarzeczyć, ale jak widać chłopak nawet nie oczekiwał mojej odpowiedzi, ponieważ zaraz kontynuował swoją wypowiedź. Wkurzające...

-Teraz też zemdlałeś z głodu? Nie możesz po prostu mi powiedzieć?- Odsunął się ode mnie i westchnął- Ja... Martwię się o ciebie

Jeszcze nic nie powiedziałem, ale mimo to wiedziałem już, że zawiodę jego oczekiwania. Nie mogłem mu wyjawić żadnej ze swoich tajemnic, a to coraz bardziej doprowadzało mnie do szału. Jeżeli tak dalej pójdzie, to chłopak straci do mnie całkowicie zaufanie.

-Nic... się nie dzieje- To krótkie zdanie naprawdę nie mogło przejść mi przez gardło- Nie martw się

Chłopak oblizał swoje wargi i spojrzał gdzieś w bok. Zawsze tak robił, gdy chciał powstrzymać łzy. To cholernie bolało, ponieważ wiedziałem, że chciał płakać przeze mnie. Wiedział, że jestem nieszczery. On zawsze wiedział.

-Jak chcesz- Mruknął

Wiecie, co? Facet od zegarka dał mi do zrozumienia coś bardzo ważnego. Zatraciłem się... W przeszłości miałem Hyungwona obok, więc nagle się rozleniwiłem i porzuciłem swoją determinacje na rzecz szczęśliwych chwil z chłopakiem mojego życia. Ten krótki skok do przyszłości uświadomił mi, że nie będę mógł tu zostać wiecznie, a chwil razem z Hyungwonem zostało mi naprawdę niewiele. Naprawdę musiałem dać z siebie wszystko.

Chłopak już się podnosił, kiedy tak po prostu. Złapałem go za rękę. To było niezwykle ryzykowne z mojej z mojej strony. Wiedziałem, że chłopak się boi znowu spróbować, ale ja już nie miałem czasu, by traktować go jak dziecko. Nie w takiej sytuacji. Dosłownie czułem jak pali mnie jego wzrok.

-Co ty robisz?- Zapytał po chwili i choć jego głos był niezwykle ponury, to nie wyrwał swojej dłoni

-J-ja...- Sam zauważyłem, że mój głos naprawdę zadrżał- Czy...my... Możemy zostać tak przez chwile?- Zapytałem cicho

Sam byłem tchórzem, naprawdę wielkim tchórzem. Dlatego też moje serce prawie wyskoczyło z piersi, kiedy Hyungwon sam z siebie splótł nasze palce. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak dawno nie trzymałem go za rękę. Znowu chciało mi się przy nim beczeć.

-Chce ci się płakać?

Spuściłem głowę i pokiwałem przecząco głową. Ale on oczywiście zawsze wiedział. Dlatego też ukucnął znowu przy mnie i objął mnie swoimi ramionami. To było dla mnie zdecydowanie zbyt wiele. Wybuchłem szlochem

-Ej, ej spokojnie- Jego głos był naprawdę kojący- Przecież jestem tuż obok, co się stało?

-Ja... Po prostu... Tak bardzo... Tęskniłem- Jąkałem się

Ciało chłopaka momentalnie się spięło

-Ja...-Zaczął, ale chwile potem urwał- Też tęskniłem- Dokończył cicho

Relacja moja i Hyungwona nigdy nie była normalna. Już od momentu, kiedy się poznaliśmy byliśmy jak pies i kot, które ciągle walczą przez odmienność swoich charakterów. Z biegiem czasu odkryliśmy, że nie możemy bez siebie żyć. Nasz związek był pełen pasji i miłości, a także wypełniał go smutek i morze wylanych łez podczas nieprzespanych nocy. Potrafiliśmy kłócić się naprawdę o wszystko, by w następnej chwili spędzić całą wieczność w swoich ramionach. Musieliśmy wyglądać naprawdę żałośnie, kiedy żaden z nas nie mógł wyznać uczuć temu drugiemu. Zupełnie tak jak teraz. To zawsze były podchody.

-Kocham cię- Te dwa słowa mimowolnie opuściły moje usta

Chłopak mocniej mnie objął i byłem pewien, że słyszę jak wciąga powietrze.

-Wonho... My nie moż...

-Dlaczego?

-Bo... My...Ja

-Kocham cię Hyungwon, naprawdę cie kocham

-Nie chce dwa razy znaleźć się w tej samej rzece

-Rzeka ciągle płynie, więc się zmienia... Ja się zmieniłem- Starałem się go jakoś przekonać

Spojrzał mi w oczy. Miał naprawdę piękne oczy.

-Możemy przynajmniej spróbować?- Wyszeptałem i gdzieś w duchu naprawdę miałem nadzieje, że chłopak nie usłyszał. Bałem się jego odpowiedzi najbardziej na świecie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro