Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III


Chae Hyungwona wcale nie było tak trudno znaleźć jak mogłoby się na początku wydawać. Chłopak nie raz opowiadał mi o tym dniu w przeszłości. Żalił się, że przez deszcz nie dość, że spóźnił się, to dodatkowo był cały przemoczony przez co nie wyglądał tak jak powinien, w efekcie czego nie przeszedł tego arcyważnego castingu. Dzisiaj planowałem do tego nie dopuścić, dlatego też znalazłem Hyungwona stojącego na jednym z przystanków i za pośrednictwem jakiejś przechodzącej licealistki wręczyłem mu parasol. Widziałem jego zaskoczenie, mogłem przysiąc, że słyszę jak mówi „Przecież dzisiaj nie będzie padać" a potem jak zaintrygowany rozgląda się dookoła, gdy dziewczyna wyjaśniała, że to ktoś inny kazał przekazać mu parasolkę. Szczerzyłem się jak głupi widząc zakłopotanie na jego twarzy. Miałem ochotę przestać się już ukrywać i stanąć tuż przed nim. Niestety, nie mogłem tego zrobić. W tamtym okresie nasze relacje były najłagodniej mówiąc oziębłe, przez pewne nieporozumienie Hyungwon żywił do mnie swego rodzaju urazę, a ja nigdy nie dostałem możliwości wytłumaczenia się. To właśnie miałem zamiar zmienić.

-Nie ma za co-Wyszeptałem

Spojrzałem na niego po raz ostatni i po prostu odszedłem. Na tamten moment i tak już nic więcej nie mogłem dla niego zrobić, a każda kolejna minuta spędzona na gapieniu się na niego zwiększała ryzyko, że chłopak w końcu mnie zlokalizuje. Nie mając a bardzo co ze sobą zrobić, skierowałem się w stronę mieszkania Minhyuka. Gdzieś w połowie drogi do mieszkania chłopaka, zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, by następnie przerodzić się w prawdziwe oberwanie chmury. Pomimo, że byłem mokry, a ubrania nieprzyjemnie kleiły się do mojego ciała, to byłem szczęśliwy i przy okazji bardzo ciekawy wyrazu twarzy chłopaka. Musiałem naprawdę wyglądać jak wariat mając na twarzy przyklejony ten wyszczerz.

-Nie waż mi się wchodzić dalej, bo cię zabije-Zagroził, gdy tylko przekroczyłem próg jego mieszkania- Jesteś cały mokry

-Oddałem twój parasol Hyungwonowi- Wypaliłem

Minhyuk wyglądał jakby dostał czymś ciężkim w głowę. Rozszerzył szeroko oczy i analizował, czy aby na pewno się nie przesłyszał.

-Co zrobiłeś?

-Oddał...

-Ale, że tak osobiście? Podszedłeś do niego? Nie dał ci w twarz? A może uciekł?

-Jakby mnie zobaczył to na pewno bym dostał w twarz, a dopiero potem, by uciekł- Westchnąłem zrezygnowany wymijając chłopaka i przenosząc się do salonu- Poprosiłem kogoś, żeby mu go dał

-Romantycznie-Podsumował przyjaciel

-Cholernie

-Ale skąd wiedziałeś, że będzie padać?

-Ymm~ Miałem przeczucie?- Uśmiechnąłem się głupio

Spojrzał na mnie nieprzekonany, ale, co było mi na rękę postanowił nie ciągnąć dalej tematu dotyczącego moich ambicji na zostanie pogodynką.

-Co zamierzasz dalej zrobić, co?

-Ale z czym?

-Z Hyungwonem idioto, z Hyungwonem

Chłopak być może był trochę wścibski, ale w pełni rozumiałem ten przejaw troski o mnie, przecież przez ostatnie dwa lata wytrwale znosił moją depresje i pijackie wybryki, a także to, że mieszkałem u niego, bo do swojego mieszkania wracałem naprawdę rzadko. Wszystko mi tam o moim zakończonym związku.

-Masz jakiś plan w ogóle?- Ciągnął dalej

-Tak- Odparłem pewniej- A raczej powiedzmy

Minhyuk zmrużył oczy nieprzekonany,

-Nie mam zamiaru się ujawniać na razie, ale za to nic złego się nie stanie jak będę miał go na oku i może od czasu do czasu mu pomogę

-I będziesz tak to ciągnął przez wieczność? Nie pomyślałeś, że on może już kogoś mieć? Wonho minęły już dwa lata, mógł ułożyć już sobie życie.

-Weeeee na pewno nikogo nie ma, jestem tego pewien, czuje to w kościach

-Żebyś się potem nie zdziwił...

„Nie zdziwię się, bo już raz to przeżywałem"- Pomyślałem

Do tej pory swoimi działaniami starałem się nie wpływać na przeszłość i co za tym idzie zmieniać przyszłości, ale tym razem w końcu chce pomyśleć o sobie i swoich potrzebach. Zamierzałem uchronić siebie i Hyungwona od naszego straszliwego przeznaczenia. Będę cofał się w czasie tak długo, aż w końcu uda mi się to zrobić. Ostrzegam, będę wytrwały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro