Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty

MAŁA, ALE WAŻNA POPRAWKA! MYŚLAŁAM NAD TYM ROZDZIAŁEM JUŻ DAWNO TEMU I PO PROSTU ZROBIŁAM BŁĄD, JEDNAK JEST TO TROCHĘ WAŻNE. ROZDZIAŁ ZOSTAŁ ZMIENIONY, ALE TUTAJ WSTAWIAM RÓWNIEŻ!


"[...]-To był pomysł twojej matki. Pamiętasz, kiedy dzwoniła, a ja z nią rozmawiałem?-spogląda na mnie, a ja kiwam lekko głową-Zażądała ode mnie twojego powrotu do malowania, a sama nie miałaby wtedy nic przeciwko nam. Chciałem dobrze-mówi, a ja śmieję się kpiąco-Potem kiedy twój ojciec zadzwonił, wyszedłem z nim na spotkanie. Znał moją sytuację, dlatego zaproponował układ. Ja dołączam do klubu, a w zamian...-nie daję mu dokończyć.

-Ty robisz wszystko, żebym mu przebaczyła-mówię, rozumiejąc co się właśnie dzieje. Oni wszyscy za tym stali-Jak mogliście-przesuwam dłonią po włosach, starając się ułożyć wszystko w głowie.

-Chcieliśmy dla ciebie dobrze. Ja chciałem-patrzy na mnie błagalnie.

-Ty niczego nie rozumiesz. Nie znasz mojej rodziny! Miałam prawo wiedzieć!-krzyczę, podnosząc się z kanapy.

-Gdybym ci powiedział, nie zgodziłabyś się-również wstaje i podchodzi do mnie.

-I dobrze bym zrobiła!

-Twoja rodzina chce cię z powrotem-znajduje się tuż przy mnie, więc się cofam-Lily-stara się dotknąć mojej dłoni, ale mu nie pozwalam.

-Nawet nie próbuj!-krzyczę. Chciałabym udawać, że to mnie nie boli, ale nie potrafię. Boli mnie to, czuję się oszukana. Czuję jak pęka moje serce po tym jak zostało niedawno sklejone-Czy ty zdajesz sobie co zrobiłeś?

-Chciałem dobrze-powtarza, a ja kręcę głową.

-Oni nie chcieli mnie-mówię cicho-Chcieli pozycji naszej rodziny. Nie mogli znieść, że jestem kelnerką. Użyłeś mnie, żeby trafić do klubu. Wykorzystaliście mnie dla własnych celów. Potraktowaliście mnie jak rzecz-na głos brzmi to o wiele gorzej niż w mojej głowie.

-Naprawdę nie traktowałem tak tego, skarbie. Chciałem, abyś wróciła do rodziny.

-Więc dlaczego dowiaduje się o tym dopiero teraz? Dlaczego potrzebowałeś umowy z moim ojcem? Nie mów, że miałeś dobre intencje. Jesteś taki jak oni, jesteś jak Josh.

-Lily to nie tak! Kocham cię i chcę być z tobą! Niczego nie robiłem dla własnego interesu-mówi, a ja śmieję się sarkastycznie-Nie niszczmy tego wszystkiego-błaga.

-To ty zniszczyłeś, nie ja-stwierdzam, spoglądając na niego-Z nami koniec-wypowiedzenie tych słów jest trudniejsze niż się wydaje.

-Nie! Nie możesz tego zrobić! Nie po tym wszystkim! Dopiero wróciliśmy do siebie, zamieszkaliśmy razem. Daj mi jeszcze jedną szansę-prosi, a ja widzę desperację w jego oczach.

-Nie-kręcę głową-Między nami wszystko skończone, cokolwiek nas łączyło tego już nie ma.

-Nie możesz wykluczyć roku ze swojego życia-krzyczy.

-A jednak to robię. Jeszcze dzisiaj się stąd wyprowadzę.

-I gdzie pójdziesz? Twoje mieszkanie zostało sprzedane!

-Nie jest to pierwszy raz, kiedy muszę sobie radzić po bałaganie jaki robią faceci. Doskonale o tym wiesz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: