Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nineteen

Siedzę na kanapie i czuję straszną pustkę. Nie chcę płakać, bo to nic nie pomoże. Będę się czuła gorzej, będę słaba. Wystarczy mi już myśl, że znowu okazałam swoją naiwność. Znowu zaufałam i znowu się zawiodłam. Znowu i znowu. Zawsze popełniam błędy.

Podciągam nogi i owijam je ramionami, patrząc tępo w ścianę. Staram się zrozumieć tą sytuację. Wiedział jakie to było trudne dla mnie, kiedy dowiedziałam się, że Josh mnie zranił. Pamiętam jaki był wściekły. A potem zrobił to samo. Dokładnie to samo.

I nawet ten sam fakt nie jest najgorszy. Najbardziej boli mnie to, że go kocham. Najszczerszą i najsilniejszą miłością. Dzisiaj rano go podejrzałam o zdradę z inną dziewczyną, później dowiedziałam się, że wykorzystał mnie jako klucz do swojego kariery. Jak wiele może wydarzyć się w jeden zwykły dzień.

Przesuwam dłonią po włosach i wypuszczam powoli powietrze słysząc dźwięk otwieranych drzwi. Chyba nie jestem na to gotowa, nigdy nie będę.

-Lily, jesteś?-krzyczy-Dlaczego poszłaś? Jace do ciebie dzwonił, ale nie odbierałaś-mówi dalej, wchodząc do salonu-Też próbowałem. Wiem, że jesteś zła o Sophie, ale mogłaś oddzwonić przynajmniej do niego-rzuca, opadając na fotel, na przeciwko mnie-Lily?

-Dlaczego mi nie powiedziałeś o moim ojcu i Joshu?-pytam, unosząc głowę i patrzę w jego oczy.

-O czym ty mówisz?-przez jego twarz przemyka cień zdziwienia.

-Odpowiedz-mówię.

-Nie mam pojęcia...-zaczyna, ale mu przerywam.

-Doskonale wiesz o co chodzi!

-Skąd wiesz?-pyta.

-Spotkałam Josha-odpowiadam-Powiedział mi wszystko.

-Kłamie-mierzy mnie wzrokiem-Naprawdę, Lily.

-Te papiery też?-rzucam na stół teczkę z dokumentami. W czasie jego treningu przeszukałam cały dom, aby mieć jakiś dowód. Zabawne jakie to było proste-Podpis twój i mojego ojca o kontrakt na dwa lata z możliwością przedłużenia. Po co ci to było?-pytam.

-Chcieli mnie wyrzucić z klubu, musiałem coś zrobić-mówi tylko.

-Dlatego musiałeś do niego zadzwonić?

-Zrobiłem to dla ciebie, Lily. Naprawdę skarbie, uwierz mi-spogląda w moje oczy, a ja odwracam wzrok. Nie mogę tego znieść.

-To nawet nie ma sensu-kręcę głową-Zraniłeś mnie dla mojego własne dobra? Czy ty się chociaż raz zastanowiłeś jak to mnie zaboli?

-Wiedziałem jak to cię zrani, dlatego nic nie powiedziałem.

-Chcę wiedzieć wszystko-mówię.

-To naprawdę zły pomysł, Lily. Zapomnijmy o tym, mogę nawet zerwać kontrakt-prosi, a ja słyszę ból w jego głosie. Mój jest większy.

-Mów-znowu patrzę w jego oczy. Wzdycha i zaczyna:

-To był pomysł twojej matki. Pamiętasz, kiedy dzwoniła, a ja z nią rozmawiałem?-spogląda na mnie, a ja kiwam lekko głową-Zażądała ode mnie twojego powrotu do malowania, a sama nie miałaby wtedy nic przeciwko nam. Chciałem dobrze-mówi, a ja śmieję się kpiąco-Potem kiedy twój ojciec zadzwonił, wyszedłem z nim na spotkanie. Znał moją sytuację, dlatego zaproponował układ. Ja dołączam do klubu, a w zamian...-nie daję mu dokończyć.

-Ty robisz wszystko, żebym mu przebaczyła-mówię, rozumiejąc co się właśnie dzieje. Oni wszyscy za tym stali.

#TeamHeriIRodziceLily vs #TeamLily

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: