Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eight

Odwracam się i widzę bruneta, ubranego w czarny, idealnie dopasowany garnitur, który uśmiecha się do mnie. Jestem w ogromnym szoku.

-Co ty tu robisz?-pytam, a on marszczy czoło.

-Nie przywitasz się?

-Przecież mówiłeś, że nie przylecisz-mruczę pod nosem, nadal nie wierząc, że go widzę. Że po tych miesiącach mam go tuż przy sobie.

-Myślałem, że się ucieszysz-wzrusza ramionami-Ale jeśli nie to samolot do Londynu mam za godzinę-mówi, a ja podchodzę do niego.

-Cieszę się-spoglądam w jego oczy-Po prostu-zaczynam, ale mi przerywa. Kładzie dłonie na mojej talii i przysuwa jeszcze bliżej do siebie.

-Potem-uśmiecha się i łączy nasze usta w pocałunku, pełnym tęsknoty i miłości. Owijam dłonie wokół jego szyi i oddaję pocałunek. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak bardzo mi tego brakowało. Potrzebuję go-Kocham cię-szepta, opierając swoje czoło o moje. Przymykam oczy i uśmiecham się.

-Ja ciebie też-wtulam się w niego. Nie obchodzą mnie teraz moje wątpliwości i wyjaśnienia, po prostu chcę korzystać z chwili. Również nie chcę robić afery na mojej wystawie, będzie na to pora później.

-Naprawdę myślałaś, że mogę cię zostawić w ten wieczór?-pyta, uśmiechając się.

-Mówiłeś, że nie możesz przyjechać-spoglądam na niego z wyrzutem.

-Ale udało mi się załatwić wszystko i pojawiłem się. Jestem tak cholernie z ciebie dumny, Lily.

-Dziękuję-uśmiecham się.

-Chcę, abyśmy mieli w ten obraz w naszym domu-mówi, wskazując malowidło, przed którym stoimy.

-Oczywiście-śmieję się, ale przestaję, kiedy do mnie dociera co powiedział-W naszym domu?-unoszę brew.

-Kupiłem dom i chcę, abyś ze mną zamieszkała.

Nadal nie wierzę w liczbę komentarzy z wczoraj :o Kocham Was ♥

A dla wszystkich, którzy chcą dramę, nie bójcie się pojawi się :)

Zapraszam na "The Race" :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: