Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty two

-Lily! Lily!-słyszę krzyk Harry'ego, kiedy idę przez miasto, wracając do domu po pracy-Zaczekaj!-staram sie go ignorować, ale nie jest mi łatwo, kiedy chwyta mnie za dłoń i obraca ku sobie.

-Puść mnie-staram się wyrwać-Serio Styles, albo mnie puścisz, ale moja dłoń znowu się zmierzy z twoim policzkiem-warczę, będąc wściekła na niego.

-Dobra, ale nie uciekaj-prosi, a ja tylko kiwam głową. Harry mnie puszcza, a ja wykorzystuję moment i odchodzę od niego, przyśpieszając krok. Jeśli myśli, że będę z nim rozmawiać to się grubo myli. Powinien sobie dać spokój, szczególnie po tym jak miałam rację co do tego, że jest dupkiem i pieprzy każdą laskę, którą napotka na drodzę.

Właśnie mam skręcać w prawo, kiedy ktoś chwyta mnie w pasie i odciąga na bok, a następnie przyszpila do ściany. Harry.

-Dlaczego mnie unikasz?-pyta, patrząc prosto w moje oczy.

-Dlaczego nie miałabym tego robić? Zrozum w końcu, że jesteś dla mnie obcym facetem, który sobie coś wymyślił! Nie chcę cię znać, po prostu zniknij z mojego życia! Bo ja nie będę kolejną laską, którą zaliczysz-krzyczę.

-Jesteś zazdrosna-śmieje się pod nosem, a ja marszczę brwi.

-O ciebie? Chyba żartujesz. Nienawidzę cię.

-Chodzi ci o Alex, przez nią ze mną nie gadasz.

-Nie wiem co ci się ubzdurało w tej głowie, ale się mylisz. Sprawa z tą twoją "Alex" utwierdziła mnie tylko w tym, że jesteś dupkiem-uśmiecham się fałszywie i uderzam go kolanem w jego czuły punkt.

W końcu całkowicie go pobije XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro