Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seventy two

Harry przyjeżdża po mnie do pracy. Czeka chwilę, abym mogła się przebrać, a następnie wsiadamy do auta i wracamy do domu. Przez połowę drogi w samochodzie jest dość cicho, Harry bębni palcami w rytm muzyki, lecącej w radiu, a ja patrzę na krajobraz, który mijamy. Jestem zmęczona pracą, więc przymykam mimowolnie oczy.

-Lily-słyszę cichy głos Harry'ego i czuję jego dłoń na moim kolanie.

-Tak?-marszczę brwi, spoglądając na niego.

-Co się wczoraj wydarzyło?-pyta.

-Nie rozumiem-podnoszę się na siedzeniu.

-Wczorajsza rozmowa, nie dokończyliśmy jej-mówi, na chwilę spoglądając na mnie, a następnie zwracając wzrokiem na jezdnię.

-To nic takiego, Harry-wzdycham.

-Nie obchodzi mnie to. Odpowiedz mi-rząda stanowczo.

-Moja mama wczoraj dzwoniła-rzucam krótko, uciekając od niego wzrokiem.

-Myślałem, że nie rozmawiacie.

 -Tego nie da się nazwać rozmową-kręcę głową.

-Więc co się stało?

-Była zawiedziona tym co robi jej córka. Ma pretensję o brak rozwoju i żąda zmian w moim życiu-odpowiadam w skrócie. Nie chcę mu mówić o tym, że nie pasuje jej mój związek z nim.

-Oraz nie chce, żebyś się spotykała ze mną, prawda?-pyta, a ja patrzę na niego zszokowana-Wybacz, Lily. Wszystko słyszałem, tylko czekałem aż mi powiesz-mówi, a ja czuję ogromne wyrzuty sumienia.

-Ona nie wie co dla mnie jest dobre, ale ja wiem-szeptam, patrząc na niego.

-Nie mam zamiaru odchodzić. Za to chcę udowodnić twojej mamie, że zależy mi na tobie i zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa.

-W takim razie nic nie musisz robić-uśmiecham się-Jestem szczęśliwa.

Dodam dzisiaj jeszcze jeden :) Myślę, że od poniedziałku do środy będą się pojawiały dwa rozdziały dziennie, w czwartek nie dodam żadnego rozdziału(wracam koło północy do domu, wychodząc z niego o ósmej) a w piątek z okazji moich urodzin dostaniecie więcej rozdziałów :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro